Tajemniczy wrak na łuku nieoświetlonej drogi, a na jego dachu płonący znicz [foto]

Wrak pojazdu na łuku nieoświetlonej drogi, a na jego dachu płonący znicz. Nietypowy widok na drodze Opolnica - Wojbórz fot.: em24.pl

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Nieoświetlony teren, łuk drogi, wrak pojazdu, brak poszkodowanych i palący się znicz - taki widok zastali kierowcy jadący drogą między Opolnicą a Wojborzem.

Do zdarzenia doszło 23 grudnia przed godz. 17. To o tej porze osoby postronne poinformowały służby ratunkowe o niecodziennym widoku. Na miejsce zadysponowano patrol policji, a także strażaków-ochotników z Barda oraz strażaków-zawodowców z Ząbkowic Śląskich i Kłodzka, ze względu na to, iż wrak pojazdu, najprawdopodobniej Opla Corsy, znajdował się już na terenie powiatu kłodzkiego.

Strażacy z Barda po dotarciu na miejsce zdarzenia, rozpoznaniu, oświetleniu i przeszukaniu terenu potwierdzili informację osób zgłaszających. Wewnątrz, wokół, a także w pobliżu wraku pojazdu nikogo nie było. Auto stojące na łuku jezdni było doszczętnie zniszczone, brakowało w nim tablic rejestracyjnych, ale też podstawowych elementów wyposażenia, m.in kół czy elementów karoserii. Jakby tego było mało, na jego dachu palił się znicz, a obok wkład do znicza.

Czynności wyjaśniające na miejscu zdarzenia prowadzi policja, która będzie ustalać, do kogo należy wrak auta, a także dlaczego znalazł się w tym miejscu. Niewykluczone, że pojazd wcześniej mógł znajdować się kilka metrów w dole, poza drogą, tym bardziej, że tam również były elementy jego wyposażenia. Tajemnicą pozostaje też palący się znicz i znajdujący się obok niego wkład. Być może źródło światła miało ostrzec jadących drogą kierowców przed niebezpieczeństwem...

Aktualnie ruch w miejscu zdarzenia odbywa się wahadłowo. Na miejscu oprócz policjantów pracują oświetlający teren i zabezpieczający miejsce akcji strażacy-zawodowcy z Kłodzka i wezwani później strażacy-ochotnicy z Wojborza.

[AKTUALIZACJA, godz. 20]: Jak informują nas Czytelnicy, w godzinach porannych wrak pojazdu znajdował się w dole poza drogą i był na nią wyciągany.

em24.pl