Express-Miejski.pl

„Powodzianie mogą liczyć na naszą pomoc i wsparcie”. Wywiad z burmistrz Martą Ptasińską [cz. II]

Marta Ptasińska funkcję burmistrza Barda pełni od maja 2024 roku

Marta Ptasińska funkcję burmistrza Barda pełni od maja 2024 roku fot.: mp

O ogromnych stratach wyrządzonych przez żywioł, losach mieszkańców zalanych domów, solidarności i „życiu Barda” po powodzi rozmawiamy z burmistrz Martą Ptasińską.

Pierwsza część wywiadu została opublikowana na naszym portalu 2 października. Można się z nim zapoznać poniżej, klikając w link.

System zarządzania podczas powodzi wymaga nowego opracowania - wywiad z Martą Ptasińską [KLIK]

Część II wywiadu poniżej:

Express-Miejski.pl: Ile domów zostało zalanych, ilu mieszkańców straciło dobytek swojego życia?

Marta Ptasińska: Na tę chwilę wiem, że jest około trzystu rodzin, które są objęte tzw. „kartą powodzianina”. Wiem,  że część z tych rodzin ma zalane komórki i garaże, natomiast woda do tej części mieszkalnej na szczęście nie dotarła. Nie chcę jednak dzielić mieszkańców na poszkodowanych bardziej czy mniej. Niektórzy w piwnicach, komórkach i garażach mieli drogocenny sprzęt, jak chociażby pompy ciepła o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych, które zostały zniszczone. Czysto statystycznie mówiąc mamy około trzystu rodzin poszkodowanych, z czego ponad dwieście to rodziny, którym woda wdarła się do obiektów mieszkalnych.

Express-Miejski.pl: Jak wyglądały pierwsze dni po powodzi? Jakie czynności podjęła burmistrz bezpośrednio po powodzi, aby pomóc mieszkańcom. Niektórzy z nich stracili dobytek całego życia.

Marta Ptasińska: Dotarliśmy do każdego domu i do każdego mieszkańca. Zapytaliśmy o potrzeby, o tym jak możemy pomóc. Mieliśmy sporo wolontariuszy, ludzi z całego kraju, którzy przyjechali pomóc, a ich fizyczna i materialna pomoc jest nieoceniona. Zdaję sobie sprawę, że nie do każdego dotarliśmy tak szybko, jakby tego oczekiwał. Niestety osób, które ucierpiały w wyniku powodzi było bardzo dużo i fizycznie niemożliwym było, żeby do każdego dotrzeć z pomocą już w poniedziałkowy poranek. Żywność, chemię i środki czystości w ciągu kilku dni po powodzi dostarczyliśmy niemal do wszystkich poszkodowanych rodzin – jedni otrzymali tę pomoc szybciej, inni nieco później, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nikt nie został pozostawiony w tej tragedii sam sobie. Regularnie rozdysponowywaliśmy także osuszacze. Jeśli tylko je otrzymywaliśmy, to po sporządzeniu ewidencji osobiście rozwoziłam je do domów i mieszkań, które ucierpiały najbardziej. W kolejnych turach osuszacze wędrowały do domów czy mieszkań, które także zostały zalane, ale w mniejszym stopniu. Dowoziliśmy także zupę, bigos, różnego rodzaju ciepłe posiłki i napoje, aby wspomóc mieszkańców i wolontariuszy podczas prac porządkowych.

Bardzo szybko udało nam się zorganizować punkt pomocy dla powodzian i w zasadzie już w poniedziałek rano dysponowaliśmy skromnym bądź co bądź punktem, ale w którym można było znaleźć artykuły żywnościowe, chemiczne i przede wszystkim te niezbędne do sprzątania mieszkań czy domów. W kolejnych dniach pomoc jaka napłynęła do nas z różnych stron kraju była ogromna, za którą wielokrotnie dziękowałam i czynię to raz jeszcze.

Express-Miejski.pl: Czy przeprowadzone zostały już ekspertyzy obiektów, które uległy zalaniu? Czy posiada burmistrz informacje, czy są wśród nich obiekty, które będą musiały ulec wyburzeniu?

Marta Ptasińska: Ekspertyzy są przeprowadzane kilkukrotnie i w różnych okresach od momentu zalania, ale po pierwszych szacunkach wiemy, że istnieje kilka budynków, które najprawdopodobniej będą musiały zostać wyburzone. Jako gmina posiadamy wstępną ekspertyzę, która mówi o tym, że budynek w którym  siedzibę miał ośrodek pomocy społecznej nie nadaje się do użytkowania. Jeśli chodzi o domy mieszkalne to mam informację na razie o dwóch, które, jak wynika z pierwszych informacji, nie będą nadawały się do dalszego zamieszkania. Podkreślam jednak, że są to na razie wstępne dane. Niewykluczone, że kolejne ekspertyzy spowodują, że tych  budynków przeznaczonych do rozbiórki będzie o kilka więcej. Na razie jest jeszcze za wcześnie na ferowanie wyroków. Oczekujemy na dalsze informacje.

Express-Miejski.pl: Jeśli okaże się, że będzie konieczność wyburzenia kilku domów,  to co z ludźmi, którzy je zamieszkiwali?

Marta Ptasińska: Złożyliśmy wniosek na tzw. kontenery mieszkalne, które moglibyśmy ustawić na działkach należących do gminy i jeśli zostaną one przekazane nam w takim zakresie, w jakim nam deklarowano, czyli będą ogrzewane i nadawały się do zamieszkania zimą, to wtedy te rodziny będą mogły trafić do tych kontenerów i tymczasowo zamieszkać w nich. Wysłaliśmy już odpowiednie pisma do różnych ministerstw, by jak najszybciej znaleźć docelowe miejsce zamieszkania dla tych ludzi. Jest kilka wizji. Jedną z nich jest utworzenie osiedla domków dla powodzian, tak jak miało to miejsce u nas w 1997 roku,  a być może uda nam się postawić budynek wielorodzinny, w którym takie rodziny mogłyby zamieszkać.  Do tego jednak jeszcze daleka droga. Zaproponowaliśmy swoje rozwiązania, ale w tej kwestii kluczowe będzie rządowe wsparcie. Mamy rządową deklarację, że będzie pomoc dla powodzian, którzy będą musieli opuścić swoje domy i jako samorządy nie zostaniemy z problemem pozostawieni sami sobie, dlatego też z niecierpliwością czekamy na dalsze wytyczne.

Express-Miejski.pl: Ile aktualnie osób na co dzień mieszka w obiektach tymczasowego pobytu i gdzie znajdują się takie miejsca na terenie gminy?

Marta Ptasińska: W Domu Wczasów Dziecięcych w Bardzie – na tę chwilę zostało tam 5 osób.

Express-Miejski.pl: A jakie straty spowodowała powódź jeśli chodzi o infrastrukturę gminną? Są już szacunkowe koszta?

Marta Ptasińska: Zacznę może od szkoły, bo to jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy obiekt gminny, który uległ zalaniu. Już w niedzielę wiedzieliśmy, że obiekt szkolny został zalany i nie będzie nadawał się do użytku, w poniedziałek rano te informacje tylko „naocznie” potwierdziliśmy. Rozpoczęła się procedura organizacji edukacji w gminie w taki sposób, aby dzieci mogły wrócić do szkolnych ław jak najszybciej i żeby nauka odbywała się w jak najbardziej dogodnych warunkach. Ustaliliśmy plan działania,  wyznaczyliśmy miejsca, w którym należy otworzyć szkołę oraz przedszkole i ekspresowo rozpoczęliśmy proces adaptacji tych miejsc o niezbędne elementy, aby dzieci jak najszybciej mogły wrócić do nauki.

W międzyczasie podjęliśmy decyzję o organizacji tymczasowej siedziby dla Ośrodka Pomocy Społecznej w Bardzie, wyznaczając pomieszczenie w urzędzie miasta i gminy. Warunki dla petentów może nie były komfortowe i zdaję sobie z tego sprawę, ale OPS był strategicznym miejscem, które musiało funkcjonować, aby mieszkańcy, który ucierpieli w wyniku powodzi mogli składać wnioski o należne im wsparcie finansowe.

Zalany został też ośrodek zdrowia. Choć to instytucja niepubliczna, to w porozumieniu z doktorem Jackiem Zwierzchowskim udostępniliśmy także pomieszczenie w urzędzie i już dzień po powodzi ten ośrodek zdrowia funkcjonował w urzędzie. Cieszę się, że udało nam się to wszystko na tyle sprawnie poukładać, że mieszkańcy przez cały czas mieli i mają zabezpieczoną opiekę lekarską. Po dwóch tygodniach tymczasowa siedziba ośrodka zdrowia została przeniesiona do Centrum Seniora i tam funkcjonuje przez cały czas.

Ucierpiały też drogi. Uszkodzonych jest ogrom dróg na terenie gminy, nie tylko tych znajdujących się w pobliżu rzeki Nysy Kłodzkiej, ale też dróg gminnych, bocznych, dojazdowych do gruntów rolnych. One mocno ucierpiały w wyniku ulewnych deszczów. Niektóre z nich w ogóle nie nadają się do użytku. Oprócz wyżej wspomnianych w wyniku powodzi zalane zostały także boiska – zarówno wielofunkcyjne przy szkole w Bardzie, jak i orlik przy szkole w Przyłęku. Zniszczeniu uległa także szatnia Klubu Sportowego „Unia” w Bardzie wraz z siłownią, a także nieoddana jeszcze do użytku salka fitness. Do likwidacji po powodzi jest także plac zabaw przy szkole w Bardzie. Zalane zostało także ujęcie wody znajdujące się przy ul. Grunwaldzkiej, zalana oczyszczalnia ścieków w Przyłęku, przepompownie. Tych strat jest naprawdę dużo. Wstępnie, zaraz po powodzi, oszacowaliśmy straty na około 70 milionów złotych, ale każdego dnia odkrywamy nowe rzeczy i miejsca, które na skutek powodzi zostały uszkodzone, więc ta kwota uległa już zwiększeniu.

Express-Miejski.pl: Jak aktualnie wygląda wychowanie przedszkolne i nauczanie w gminie Bardo?

Marta Ptasińska: Od 23 września dzieci klas I-VIII uczą się w szkole podstawowej w Przyłęku. Dwie grupy przedszkolne, które funkcjonowały w tamtym obiekcie zostały tymczasowo przeniesione do Barda i od 30 września dzieci w pięciu grupach uczą się w Domu Wczasów Dziecięcych. Obiekt został przez nas częściowo wynajęty dzięki uprzejmości starosty Romana Festera. Salki w obiekcie zostały odnowione i przystosowane dla dzieci. Zabawki, które udało nam się zebrać dzięki ludziom dobrego serca, służą już naszym milusińskim. Jest ich mnóstwo. Dzieci mówiły nawet, że Mikołaj przyszedł do nich wcześniej,  także to w obliczu tej całej tragedii jakiś taki mały powiew optymizmu.

Express-Miejski.pl: Do kiedy dzieci przedszkolne będą przebywały w DWD?

Marta Ptasińska: Umowę mamy podpisaną do końca roku kalendarzowego z możliwością przesunięcia tego terminu do końca roku szkolnego. Wszystko zależy od tego w jakim zakresie będzie konieczność remontowania obiektu szkolnego, kiedy otrzymamy pieniądze na remont i też jak szybko uda nam się znaleźć wykonawcę prac, który doprowadzi obiekt do standardów umożliwiających bezpieczny powrót dzieciaków do „swojego” budynku.

Jak zaraz po powodzi weszliśmy z panią dyrektor do szkoły, to wydawało się, że nie jest aż tak źle, natomiast po kilku dniach okazało się, że szkody są tak duże, że musimy zrobić remont praktycznie całego parteru. Wszystkie pomieszczenia znajdujące się „na dole” dzięki żołnierzom z Wojsk Obrony Terytorialnej są przygotowywane do prac remontowych. Zbijane są tynki na wysokości ponad metra, zrywana jest podłoga w sali gimnastycznej. Pod spodem jest po prostu tak mokro, że wszystkie kafelki praktycznie odpadają. Będziemy remontować zarówno pomieszczenia przedszkolne, toalety, pomieszczenia gospodarcze, pomieszczenia biurowe wraz z gabinetem pani dyrektor, szatnie, salę gimnastyczną, stołówkę, świetlicę. Czeka nas tam ogrom pracy i zdaję sobie sprawę, że do końca roku możemy z tymi pracami nie zdążyć, tym bardziej, że z chwilę będzie zima i realizacja części prac w tym okresie jest po prostu niemożliwa. Zależy mi na tym i zrobię wszystko, aby ten obiekt jak najszybciej znów mógł służyć naszym dzieciakom i młodzieży, ale do sprawy trzeba podejść zdroworozsądkowo.

Express-Miejski.pl: Czyli wiele wskazuje na to, że w tej formie edukacja na terenie gminy potrwa przynajmniej do czerwca, czyli do końca roku szkolnego?

Marta Ptasińska: Może się tak wydarzyć i takiego scenariusza też nie wykluczam, może uda nam się zdążyć do wiosny, może do końca semestru. Ciężko dziś mówić o terminach, ale mogę zapewnić, że jeżeli będzie możliwość bezpiecznego oddania tego obiektu do użytku, to cały proces przenosin i powrotu do sytuacji sprzed powodzi zainicjujemy jak najszybciej.

Express-Miejski.pl: Rozumiem, że jeśli edukacja powróci do systemu sprzed powodzi, to w 100 procentach? Nie będzie żadnych reform?

Marta Ptasińska: Dokładnie. Dwie grupy przedszkolne wrócą wówczas do Przyłęku, uczniowie z klas I-V do Barda, natomiast z klas VI-VIII pozostaną w Przyłęku. Organizacja nauki po oddaniu budynku w Bardzie do użytku będzie wyglądała tak samo, jak przed powodzią.

Express-Miejski.pl: Niemal po dach został zalany budynek Ośrodka Pomocy Społecznej.  Wcześniej wspomniała burmistrz, że prawdopodobnie zostanie on wyburzony. Jeśli tak, to jaki jest pomysł na nową siedzibę dla OPS?

Marta Ptasińska: Na tę chwilę ośrodek funkcjonuje tymczasowo w urzędzie, ale mamy deklarację nieodpłatnego użyczenia pomieszczeń w jednym z budynków na Placu Kasztelańskim. Chcemy z tej propozycji skorzystać, zaadoptować ten obiekt i tam przenieść OPS. To nie będzie też jego stała lokalizacja, ale zakładam, że przynajmniej kilka miesięcy będzie tam funkcjonował. Mamy pomysł, by pozyskać pieniądze na odbudowę Ośrodka Pomocy Społecznej, ale jeśli będziemy w ogóle go odbudowywać, to osobiście nie chciałabym, aby stanął on w tym miejscu, w którym stał dotychczas. Jest też opcja kontenerów biurowych, które mogłyby stanąć  w miejscu, w którym aktualnie mieści się OPS.  Te kontenery biurowe nie różnią się praktycznie niczym od budynku, a istnieje możliwość ich szybkiego transportu w momencie, gdyby znów miało wystąpić ryzyko powodzi.

Express-Miejski.pl: Wspomniała burmistrz o tym, że dzięki współpracy z właścicielami Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, czyli mówiąc potocznie ośrodka zdrowia, mieszkańcy mieli cały czas dostęp do lekarza.

Marta Ptasińska: Tak. W poniedziałek po powodzi dostałam prośbę od właścicieli ośrodka zdrowia, aby nie zostawiać mieszkańców bez dostępu do lekarza. Było to też o tyle istotne, że potrzebne były m.in. szczepionki przeciwtężcowe. Natychmiast udostępniliśmy dwa pomieszczenia w urzędzie, aby zapewnić ciągłość świadczeń. W tej chwili ośrodek zdrowia funkcjonuje już w Centrum Senior przy ul. Głównej 61 i dopóki obiekt przy ul. Grunwaldzkiej nie wróci do możliwości pracy, my te pomieszczenia nieodpłatnie udostępniamy dla NZOZ, po to, aby mieszkańcy byli zaopiekowanie medycznie.

Express-Miejski.pl: Sporo informuje burmistrz w swoich mediach społecznościowych o doszczętnie zniszczonym odcinku drogi prowadzącym do parku za rzeką, w efekcie czego odsłonięte zostały rury gazowe. Udało mi się dowiedzieć, że zabezpieczenie gazociągu to w chwili obecnej priorytet. Na czym polegają prowadzone tam prace?

Marta Ptasińska: W tym momencie zostało zabezpieczone około 150-metrowej nitki gazociągu. Woda wypłukała dosłownie całą ziemię i odsłoniła rury gazowe. Nawieziono około 8 tysiąc ton kamienia i odłamków skał. Trwa podsypywanie tego gazociągu i jednocześnie zabezpieczanie skarpy przed osuwiskiem. Często wspominam o tym w mediach społecznościowych, aby mieszkańcy mieli świadomość, że jest to miejsce niebezpieczne i aby stosowali się do poleceń służb i na czas realizacji działań nie wybierali się w tamtym kierunku na spacery, tym bardziej, że droga niemal od mostu w kierunku ul. Skalnej i częściowo Krakowskiej także jest zniszczona i będzie wymagała przebudowy. Uszkodzona jest będąca w trakcie przebudowy droga w Opolnicy. Będzie trzeba zmienić zakres prac i dokonać przeprojektowania. Ponadto uszkodzone zostały drogi w całej gminie. Szacunkowy koszt przebudowy wszystkich uszkodzonych dróg liczony jest w milionach złotych i to kilkudziesięciu.

Express-Miejski.pl: Wcześniej wspomniała pani o wsparciu docierającym do Barda. Magazyn darów dla powodzi pęka w szwach. Pomoc finansową gminie Bardo udzieliła m.in. gmina partnerska Tarnowo-Podgórne, miasto Białystok, gmina Szemud oraz Tarnowskie Góry. W Bardzie pojawił się też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Marta Ptasińska: Tak, na dzień 1 października mamy zadeklarowane wsparcie również z kilku innych samorządów. Stosowne uchwały oprócz w/w podjęły już także Gmina Kłoczew oraz Gmina Stęporek. Skontaktowali się też z nami samorządowcy chociażby ze Środy Wielkopolskiej i Grębocic, także to wsparcie i solidarność samorządowców jest ogromne. Jest mnóstwo miast i gmin z całego  kraju, których wójtowie i burmistrzowie przyjeżdżali tutaj do nas, przywożąc dary osobiście. To niesamowite, że ludzie z drugiego końca Polski, np. Podkarpacia przybywali do nas, aby osobiście wesprzeć i zaoferować swoją pomoc. Solidarność samorządowców jest ogromna. Ten trudny czas pokazał, że tak naprawdę jesteśmy ogromną rodziną samorządową i wsparcie tych wszystkich osób jest po prostu nieocenione. 

Mamy zadeklarowaną pomoc od miasta stołecznego Warszawy. W drodze z Kłodzka w Bardzie zatrzymał się prezydent Rafał Trzaskowski, aby zobaczyć jak została zniszczona szkoła i miasto. Zadeklarował on wsparcie dla naszej gminy. W ciągu najbliższych tygodni będziemy rozmawiać jaka to będzie forma pomocy. Trzeba pamiętać, że pomoc która spływa teraz jest wielka i nieoceniona, ale my tej pomocy będziemy potrzebowali jeszcze przez najbliższe miesiące i lata.

Organizacja zbiórek w gminach, koncerty charytatywne, akcje pomocowe, pomoc materialna i finansowa – to wszystko to ogromny dar, za który ogromnie dziękuję. Mamy też deklarację od samorządowców, że chcą udzielać pomocy celowej i niejako wziąć pod swoje skrzydła najbardziej potrzebujące rodziny.

Jest takie mądre powiedzenie o tym, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I my w tej przysłowiowej biedzie nie zostaliśmy sami. Osobne wyrazy wdzięczności chcę wyrazić dla Gminy Tarnowo-Podgórne, które stało się dla nas miastem partnerskim, ofiarując nam swoją pomoc po powodzi w 1997 roku. Teraz po raz kolejny okazali nam ogromne wsparcie. Oprócz 250 tys. zł przekazanych na odbudowę infrastruktury sportowej, zorganizowali dla dzieci powodzian tygodniowy pobyt na zielonej szkole w rewelacyjnych warunkach. To, jak zostali przyjęci i potraktowani, to coś niesamowitego, za co wyrażam ogromne słowa uznania i podziękowania. Dzieciom nie brakowało nic, otrzymali wyprawki do szkoły, prezenty i spędziły ten trudny czas w najlepszy z możliwych sposobów.

Słowa podziękowania należą się także wszystkim samorządowcom z powiatu ząbkowickiego. Mogłam liczyć na pomoc każdego burmistrza i wójta w tym trudnym czasie. Burmistrz Marcin Orzeszek zaoferował mieszkańcom tymczasowe schronienie na czas ewakuacji w Centrum Organizacji Pozarządowych, byliśmy w stałym kontakcie z burmistrzem Kowalem. Generalnie wsparcie i solidarność włodarzy z całego powiatu ząbkowickiego była bardzo odczuwalna i za to im również bardzo dziękuję.

Express-Miejski.pl: Hojność samorządów to na pewno duże wsparcie, ale też kropla w morzu potrzeb, patrząc przez pryzmat tego, co zostało zniszczone.  W mediach pojawiły się zapowiedzi rządowej pomocy. Są już jakieś konkrety?

Marta Ptasińska: Jest cały czas obietnica pomocy, czekamy na realne pieniądze na koncie. Idzie to dosyć szybko, bo mam informację, że dokumenty finansowe są już na poziomie ministerialnym podpisywane, więc liczę, że pierwsze pieniądze do końca tygodnia spłyną na nasze konto (7 mln zł, które wpłynęło decyzją wojewody na usuwanie skutków powodzi, pojawiło się na koncie gminy kilka dni po wywiadzie – przyp. red.). Są nam one niezbędne. Sam wywóz odpadów popowodziowych może kosztować nas ponad milion złotych, więc dla naszego 30-milionowego budżetu, dodatkowy ponad milion zł za wywóz odpadów  to jest wręcz niewyobrażalna kwota. Konieczny jest też gruntowny remont szkoły, naprawiać infrastrukturę i te pieniądze są nam bardzo potrzebne.

Express-Miejski.pl: Jest pani w codziennym kontakcie z osobami, których domy uległy zalaniu. Niektórzy po raz drugi w ciągu swojego życia przekonali się o sile żywiołu. Czy pojawiają się wśród nich głosy o tym, że chcą zmienić miejsce zamieszkania, czy jednak chcą remontować swoje domy, wierząc że w kolejnych dziesięcioleciach natura będzie łaskawsza, albo uda się zapobiec lub zminimalizować skutki powodzi?

Marta Ptasińska: Coraz częściej słyszę od ludzi, że nie chcą tam mieszkać, że szukają innego rozwiązania, jednak cały czas trzeba pamiętać, że wielu z nich tak naprawdę nie ma nic innego – mają tylko te domy i nie mają się gdzie podziać, a znaleźć chętnych na kupno domu po powodzi raczej jest nierealne. Sytuacja jest patowa, natomiast ze wszystkich sił staram się wspierać tych ludzi i jeśli tylko będzie możliwość pomocy w postaci zmiany miejsca zamieszkania, to na pewno będę z nimi rozmawiała i proponowała warunki. Z drugiej strony jednak uważam, że choć część ludzi mówi, że nie chce już wracać do tych swoich domów, to jednak są z nimi mocno związani i po czasie, po realizacji części prac remontowych, zmienią zdanie.

Express-Miejski.pl: Czy zdaniem burmistrz powodzi można było uniknąć, albo przynajmniej zminimalizować jej skutki?

Marta Ptasińska: Gdyby nie doszło do przerwania zapory w Stroniu Śląskim to przewidywany poziom wody by u nas w granicach około pięciu metrów. Na pewno straty by były, ale znacznie mniejsze niż teraz, natomiast zatrzymać wodę, która wypłynęła ze zbiornika w Stroniu Śląskim było niemożliwe.  W tym całym nieszczęściu i tak mamy go sporo, że ta woda zanim dotarła do Barda to wytraciła nieco impet i nie zmiotła domów z powierzchni ziemi jak miało to miejsce chociażby w Stroniu Śląskim czy Lądku-Zdroju.

Express-Miejski.pl: Ostatnio na sesji rady powiatu mówiło się o konieczności jak najszybszej budowy zbiornika przeciwpowodziowego w Kamieńcu Ząbkowickim. Tyle, że jego budowa nie uchroni Barda przed ewentualną powodzią.

Marta Ptasińska: Nas zbiornik w Kamieńcu Ząbkowickim w żaden sposób nie ratuje przed powodzią, ale oczywiście w pełni popieram pomysł jego utworzenia i liczę, że budowa rozpocznie się jak najszybciej. Miał on powstać już 30 lat temu, były piękne programy, wizje, plany  i na tym się skończyło. My natomiast jesteśmy uzależnieni w tym przypadku od tego, co wydarzy się przed Bardem, w górnym biegu rzeki i dla nas priorytetowa będzie budowa zbiorników w powiecie kłodzkim. One muszą powstać. Trzeba pamiętać, że mieszkańcy, którzy protestowali przeciwko powstaniu zbiorników nie są przeciwni stricte ich budowie, ale sposobu w jaki będą pozbawieni swoich domów. Jeśli ktoś otrzymuje informacje, że za ¼ wartości swojej nieruchomości ma „oddać” swój dom, bo w jego miejscu powstanie zbiornik, no to nikt się na to nie chce zgodzić i z tego wynikają protesty.  Jeśli ludziom zostaną w uczciwy sposób zrekompensowane straty, które poniosą, to myślę, że w obliczu tego, co się wydarzyło 15 września, uda się znaleźć uczciwe rozwiązanie, na którym docelowo wszyscy skorzystają.

Express-Miejski.pl: I na koniec. Czy można szacunkowo ocenić ile potrzeba będzie czasu, aby doprowadzić infrastrukturę gminną do czasu sprzed powodzi?

Marta Ptasińska: Myślę, że minimum dwa, trzy lata.

em24.pl

1

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • „Powodzianie mogą liczyć na naszą pomoc i wsparcie”. Wywiad z burmistrz Martą Ptasińską [cz. II]

    2024-10-15 11:53:01

    gość: ~Markus

    ostatnio dodany post

    O jpr..le

REKLAMA