Sześć osób, w tym troje dzieci trafiło do szpitala z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla po zdarzeniu, do którego doszło w jednym z bloków przy ul. Głowackiego.
Zdarzenie miało miejsce 27 października, około godz. 23. W chwili przybycia na miejsce zastępów straży pożarnej działania prowadził już zespół ratownictwa medycznego. Z uzyskanych informacji od ratowników medycznych wynikało, że z mieszkania na pierwszym piętrze ewakuowali oni czteroosobową rodzinę z objawami podtrucia tlenkiem węgla. Wśród poszkodowanych byli: dorosły mężczyzna, dorosła kobieta, sześcioletnia dziewczynka i dwutygodniowe dziecko. Cała czwórka została przetransportowana do szpitala celem wykonania szczegółowych badań.
Strażacy, którzy przeprowadzili pomiary detektorem gazowym w łazience mieszkania, stwierdzili obecność tlenku węgla na poziomie od 20 do 35 ppm. W pomieszczeniu znajdował się piecyk gazowy. W chwili pomiaru w lokalu były już pootwierane okna. Niewykluczone więc, że w momencie kulminacyjnym stężenie czadu mogło być wyższe i doprowadziło do złego samopoczucia domowników.
Decyzją kierującego działaniem ratowniczym strażacy sprawdzili również pozostałe mieszkania w bloku. W każdym z dwunastu udostępnionych przez mieszkańców lokali urządzenie pomiarowe wykazały obecność tlenku węgla w zakresie 10–37 ppm. Nie uzyskano dostępu do trzech mieszkań, jednak – jak wynika z relacji lokatorów – na ten moment są one niezamieszkałe.
W dalszej części działań kierujący akcją podjął decyzję o ewakuacji wszystkich lokatorów przed budynek oraz przewietrzeniu klatki schodowej i mieszkań. Po chwili dwie osoby z najwyższej kondygnacji – dorosła kobieta i jej 14-letnia córka – zgłosiły złe samopoczucie. Obie otrzymały pomoc na miejscu: wsparcie psychiczne oraz tlenoterapię. Po przybyciu kolejnego zespołu ratownictwa medycznego kobiety zostały przewiezione do szpitala na dalszą diagnostykę.
Po przewietrzeniu budynku strażacy wraz z lokatorami sprawdzili wszystkie mieszkania, dokonując prób działania piecyków gazowych. W czterech z nich miernik wykazał obecność tlenku węgla podczas pracy w/w urządzeń grzewczych. Mieszkania te zostały ponownie przewietrzone i sprawdzone miernikiem, a przybyłe na miejsce pogotowie gazowe, po zapoznaniu się z sytuacją, podjęło decyzję o odcięciu dopływu gazu do wszystkich lokali mieszkalnych poprzez zamknięcie zaworu głównego znajdującego się w skrzynce zamontowanej na elewacji budynku. Na tym działania straży pożarnej, trwające blisko 2.5 godziny, zakończono.
Jak ustalono, żadne z dwunastu dostępnych mieszkań w bloku nie było wyposażone w czujnik dymu ani tlenku węgla. Strażacy apelują do mieszkańców o montaż tychże urządzeń, których koszt to wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych, a może okazać się bezcenny, ratując życie.
Czad (tlenek węgla) nie bez powodu nazywany jest bowiem cichym zabójcą. To bezwonny, bezbarwny i bezsmakowy gaz, przez co jest niewyczuwalny dla człowieka. Powstaje w wyniku niepełnego spalania, np. w wadliwych urządzeniach grzewczych lub przez nieszczelne przewody kominowe, i jest śmiertelnie niebezpieczny. Wdychanie czadu blokuje dopływ tlenu do organizmu, prowadząc do podtrucia, uszkodzenia narządów, a w skrajnych przypadkach do śmierci.
em24.pl
REKLAMA
REKLAMA