Orzeł w końcu wygrał, Unia Bardo doznała trzeciej porażki z rzędu. W okręgówce derby dla Zamku, w A-klasie kolejne wygrane Unii Złoty Stok i Ślęży Ciepłowody.
IV liga: Orzeł z pierwszym zwycięstwem
Czterech meczów potrzebowali piłkarze Orła Ząbkowice Śląskie by odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie 2018/2019. Podopieczni Tomasza Oleksego pokonali na własnym boisku 2:1 (2:1) Piasta Żerniki. Dwa gole dla ząbkowiczan zdobył Piątkowski.
Początek meczu pokazał, że biało-niebiescy są zmotywowani, by zainkasować w spotkaniu trzy punkty. Gospodarze całkiem odważnie poczynali sobie w ofensywie i wyszli bez respektu do wyżej notowanego rywala, który jeszcze w tym sezonie nie przegrał. W efekcie w 21. minucie gry po dośrodkowaniu Konderaka piłkę głową do siatki skierował Piątkowski i Orzeł po raz pierwszy w tym sezonie był na prowadzeniu. Cieszył się z niego jednak chwilę. Pięć minut później przyjezdni wyrównali za sprawą Kowalczyka.
Gdy wydawało się, że do szatni obie ekipy będą schodzić przy stanie 1:1, drugiego gola dla Orła zdobył Piątkowski. Jak się później okazało, było to trafienie na wagę kompletu punktów, choć chwilę wcześniej to goście zdobyli prawidłowego gola. Arbiter uznał jednak, że przed dograniem w pole karne piłka opuściła plac gry i nakazał wznowienie gry z piątego metra.
W drugich 45. minutach sporą przewagę mieli gracze z dzielnicy Wrocławia, ale mimo kilku dogodnych okazji nie potrafili pokonać Derbisza i trzy oczka trafiły na konto Orła. Po tej wygranej Orzeł przesunął się z dolnej do środkowej części tabeli. Teraz przed podopiecznymi Oleksego kolejny ważny pojedynek - w piątej kolejce biało-niebiescy zagrają z niżej notowanym Piastem Nowa Ruda.
IV liga: Unia z trzecią porażką z rzędu
Górnik Wałbrzych okazał się za mocny dla bardzkiej Unii. Wałbrzyszanie pokonali bardzian 2:0, ustalając wynik rywalizacji już w pierwszej połowie. Przy lepszej skuteczności miejscowi mogli wygrać wyżej, ale marnowali dogodne okazje. Najlepszej przy stanie 0:0 nie wykorzystał Michalak, marnując rzut karny.
Rzut karny podyktowany w pierwszym kwadransie gry po faulu na Wepie był w zasadzie pierwszą klarowną sytuacją do zdobycia gola w meczu. Z jedenastu metrów Gembary nie zdołał pokonać jednak Michalak, którego strzał wybronił golkiper bardzian. Chwilę później główkował Tragarz, ale znów na posterunku był bramkarz Unii. Upragnione prowadzenie Górnicy objęli po dwóch kwadransach gry. Po składnej akcji gospodarzy do siatki Gembary trafił Sawicki. Jeszcze do przerwy rozpędzeni wałbrzyszanie po raz drugi znaleźli receptę na zdobycie gola. Jego autorem był Tragarz.
Po zmianie stron i jedni i drudzy mieli swoje okazje, ale kibice więćej goli nie ujrzeli. Po stronie bardzian najlepszej nie wykorzystał Drozdowski. Próbował też Włodarczyk, ale bez skutku. Wałbrzyszanie zaś powinni zdobyć jeszcze co najmniej jednego gola, ale kilkukrotnie świetnie interweniował Gembara, a gdy w jednej z sytuacji Tragarz zdołał go minąć, to trafił w słupek.
Ostatecznie wynik ustalony po pierwszych trzech kwadransach utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra i trzy punkty zostały w Wałbrzychu. Wałbrzyszanie po czterech kolejkach są wiceliderem tabeli, a Unia z trzema punktami zajmuje czwarte miejsce od końca.
W najbliższy weekend bardzianie poszukają przełamania w Świdnicy z Polonią/Stalą, a Górnik w hicie kolejki zagra ze Śląskiem II Wrocław.
Klasa okręgowa: Derby dla Zamku
Jednostronnym widowiskiem okazało się spotkanie Zamku Kamieniec Ząbkowicki ze Spartą Ziębice. Podopieczni Arkadiusza Albrechta praktycznie przez cały mecz posiadali przewagę nad beniaminkiem z Ziębic i udowodnili to pięcioma strzelonymi golami. Ziębiczanie odpowiedzieli tylko jednym, przy stanie 4:0 dla miejscowych.
Zamek mimo przewagi od pierwszych minut dopiero pod koniec drugiego kwadransu gry objął prowadzenie. Z rzutu wolnego uderzył Kolasa, a futbolówkę do własnej bramki przy próbie interwencji wbił sobie Łoś. Tuż przed przerwą prowadzenie miejscowych podwyższył Bierut, wykorzystując dośrodkowanie Sopucha z rzutu rożnego.
W drugich 45. minutach początkowo przewagę osiągnęła Sparta. Z rzutu wolnego groźnie uderzał Kozłowski, a Sadowskiemu w sukurs przyszedł słupek. Chwilę później również zagotowało się pod bramką miejscowych, ale gracze Zamku zdołali oddalić niebezpieczeństwo. Po okresie przewagi gości, do głosu znów doszli podopieczni Albrechta. W efekcie najpierw na 3:0 podwyższył Herdy, a chwilę później czwartego gola dołożył Zalewski. Na dziesięć minut przed końcem gry honorowe trafienie dla Sparty zdobył Mazur, a wynik rywalizacji na 5:1 po bramce z rzutu karnego ustalił Majewski. W polu karnym faulowany był Sienkiewicz.
- Wysokie zwycięstwo cieszy, ale przede wszystkim chciałbym, żeby zawodnicy podchodzili do tych wygranych z pokorą. Na razie graliśmy z zespołami, które znajdują się w dolnej części tabeli, więc przestrzegałbym przed jakimś hurraoptymizmem - tonuje nastroje trener Zamku.
Po czterech kolejkach gracze Albrechta są wiceliderem tabeli z dziesięcioma punktami. W kolejny weekend zagrają w Bystrzycy Górnej z miejscowym LKS-em.
Klasa okręgowa: Skałki tracą
Podopieczni Łukasza Głowaka dwukrotnie wychodzili na prowadzenie w starciu z Victorią Tuszyn, ale nie zdołali utrzymać zwycięstwa do ostatniego gwizdka arbitra.
Spotkanie rozpoczęło się wyśmienicie dla Skałek. Już w pierwszej minucie dogranie Głowaka wykorzystał Idzi i gospodarze prowadzili. Z korzystnego wyniku cieszyli się jednak tylko chwilę. Nieporozumienie bramkarza Skałek z jednym z defensorów wykorzystał w 12. minucie Kucharski i doprowadził do remisu. W 28. minucie Skałki znów prowadziły. W roli asystenta tym razem wystąpił Prokop, a egzekutorem ponownie był Idzi.
W drugich 45. minutach Skałki miały optyczną przewagę, ale jedynego gola zaraz po zmianie stron zdobyli gracze z Tuszyna. Kota pokonał Kaja i tym samym już w 51. minucie ustalił wynik rywalizacji na 2:2.
- Z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale liczy się to co w sieci. Popełniliśmy indywidualne błędy, po których straciliśmy gole i w konsekwencji zamiast trzech punktów mamy jeden - powiedział po spotkaniu Łukasz Głowak, trener Skałek. Po czterech spotkaniach stolczanie mają na koncie pięć punktów i zajmują miejsce w środku tabeli. Teraz Skałki czeka mecz ze spadkowiczem z Boguszowa-Gorce.
A-klasa, gr. II: Polonia uległa liderowi
Cukrownik Pszenno okazał się drugim pogromcą Polonii Ząbkowice Śląskie w tym sezonie. Zawodnicy prowadzeni przez Krzysztofa Cupiała najpierw prowadzili, później przegrywali i gdy zdołali w końcówce doprowadzić do remisu, to w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry zostali ponownie skarceni.
Poloniści udanie rozpoczęli mecz. W 12. minucie bramkę na 1:0 zdobył Trepka i wydawało się, że ząbkowiczanie są na dobrej drodze, żeby zatrzymać Cukrownik i nie dać im odnieść czwartego zwycięstwa w sezonie. Po straconym golu goście częściej jednak gościli pod bramką Wolana i w 32. minucie doprowadzili do remisu po stałym fragmencie gry. Jeszcze przy stanie 1:0 Polonia miała szanse by powiększyć przewagę do dwóch, ale ofensywnym graczom gospodarzy brakowało podjęcia szybszej decyzji i finalizacji akcji.
Drugie 45. minut idealnie rozpoczęło się dla Cukrownika. Goście kilka chwil po zmianie stron wyszli na prowadzenie po trafieniu Wolańskiego. Na kwadrans przed końcem do wyrównania po rzucie karnym doprowadził jednak Damian Madej. Ząbkowiczanie poszli za ciosem i wydawało się, że są bliżsi zwycięstwa. Nic bardziej mylnego. W 89. minucie gry niefrasobliwość defensywy Polonii wykorzystał rezerwowy Bylica i z najbliższej odległości pokonał Wolana, zapewniając Cukrownikowi wygraną 3:2.
- Graliśmy z zespołem, który największe zagrożenie stwarzał po stałych fragmentach gry. Uczulałem na to zawodników w przerwie, a mimo to po zmianie stron straciliśmy kolejnego gola w ten sposób. Mimo wielu wykreowanych sytuacji w kluczowych momentach podejmujemy złe decyzje, a dodatkowo w końcówce zostajemy dotkliwie skarceni. Takie porażki na pewno bolą, bo uważam, że zasłużyliśmy w tym meczu spokojnie na punkt - powiedział po meczu Krzysztof Cupiał, trener Polonii.
W najbliższą niedzielę ząbkowiczanie o kolejne punkty powalczą w Gilowie. Będzie to szczególny mecz dla kilku zawodników i trenera Polonii, którzy jeszcze w poprzednim sezonie byli związani z tym zespołem.
A-klasa, gr. II: Zabrzeński dał zwycięstwo
Dwa gole Zabrzeńskiego pozwoliły Unii Złoty Stok odnieść trzecie zwycięstwo w sezonie. Złotostoczanie na wyjeździe ograli 2:0 (1:0) Wierzbiankę Wierzbna i z dziesięcioma oczkami zajmują trzecie miejsce w tabeli, za Cukrownikiem Pszenno i Ślężą Ciepłowody. Obie te ekipy mają na swoim koncie komplet oczek.
Samo spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Ma tego świadomość trener Unii, który choć cieszy się z trzech punktów, to przyznaje, że jego zespół po raz kolejny nie zagrał najlepszego meczu. - Powinniśmy wygrać wyżej, ale znów marnowaliśmy dobre sytuacje. Rywal nie postawił nam ciężkich warunków. Stylem gry w dużej mierze dostosowaliśmy się do przeciwnika i to niestety jest nasz mankament. Z drużynami lepszymi potrafimy grać znacznie lepiej, ze słabszymi rywalami nasza gra wygląda gorzej. Najważniejsze są jednak trzy oczka i wciąż kontynuowana seria meczów bez porażki - podsumował Tomaszewicz.
Teraz przed jego zespołem prawdziwy test. W najbliższy weekend Unia na własnym boisku podejmie Ślężę Ciepłowody.
A-klasa, gr. II: Ślęża za trzy
- Mieliśmy sporo szczęścia, że udało nam się zdobyć trzy punkty - stwierdził po spotkaniu Łukasz Czekaj, kierownik Ślęży Ciepłowody. Ciepłowodzianie goszczący na własnym boisku Deltę Słupice, choć od 33. minuty prowadzili 1:0 po golu Wasilewskiego to bramkę pieczętującą wygraną zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry. Wówczas składną kontrę gospodarzy wykończył Raszpla.
- Przy stanie 0:0 rywale mieli świetną okazję by objąć prowadzenie, ale dobrze interweniował Mateusz Łużny. W drugiej połowie, na około kwadrans przed końcem także dopisało nam szczęście, kiedy piłka trafiła w obramowanie naszej bramki, a następnie z linii wybił ją Malka - relacjonuje Czekaj.
Ślęża do meczu przystąpiła osłabiona brakiem kilku zawodników i choć prowadziła grę, to słupiczanie mądrze się bronili i odgryzali groźnymi kontrami. - Nie był to łatwy mecz, ale cieszą trzy punkty, tym bardziej, że jesteśmy kilka dni po ciężkim meczu w Pucharze Polski, kiedy kończyliśmy mecz w dziewiątkę - kończy Czekaj. Teraz Ślężę czeka w lidze derbowe starcie z Unią Złoty Stok, a następnie mecz w Pucharze Polski z Orłem Ząbkowice Śląskie.
A-klasa gr. III: Przełamanie Interu
Pierwszy punkt w sezonie wywalczył Inter Ożary. Podopieczni Przemysława Gajka w Mąkolnie, gdzie rozgrywają swoje mecze w roli gospodarza, zremisowali 2:2 (0:2) z Sudetami Międzylesie.
Na przerwę to goście schodzili z dwubramkową zaliczką po tym jak do siatki Rybickiego trafili kolejno Macura i Grzegorz Korotusz. Po zmianie stron Inter szybko wyrównał. W 48. minucie kontaktowe trafienie zdobył Górski, a parę minut później remis Interowi dał Łukasz Cykro. - Mieliśmy swoje szanse na zdobycie trzeciego gola. Szczególnie żal sytuacji z ostatnich sekund meczu, kiedy wyszliśmy z kontrą i fatalnie ją zmarnowaliśmy - mówił Przemysław Gajek. Trener Interu zaznaczał, że przy stanie 2:2 rywale także mogli pokusić się o kolejne trafienie i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Remis wydaje się więc sprawiedliwym wynikiem, choć w obu ekipach niedosyt na pewno pozostaje.
W barwach Interu wystąpiło kilku nowych graczy, m.in. Chodorowski czy Zieliński. Obaj współpracowali już z trenerem Gajkiem w juniorach Nysy Kłodzko. - Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie czeka nas walka o utrzymanie. W zespole w porównaniu do poprzedniej rundy nie ma juz m.in Węglarza, Szydełki, Babca czy Drubkowskiego. Do treningów po przerwie wakacyjnej nie wrócił też Cwek - wymienia Gajek. Aktualnie Inter z jednym punktem jest przedostatni. Wyprzedza tylko Iskrę Jaszkowa Dolna, która w tym sezonie jeszcze nie zdobyła punktów. Za tydzień ożaranie zagrają w Woliborzu z liderującym Słowianinem.
ms. / em24.pl
Orzeł za trzy, Unia bez punktów. Zamek gromi w derbach [foto]
2018-09-04 13:52:24
gość: ~kibic
spinanie dup za 3...2...1...
2018-09-04 14:35:26
gość: ~lubieTO
zapamiętajcie sobie to co napisze Sparta nie spadnie z Ligi utrzyma się a co roku będzie tylko lepiej .
2018-09-04 17:28:43
gość: ~antyziebice
@~lubieTO
hahahahaahahahahahaha o ku....rwa je...blem
2018-09-04 15:23:16
gość: ~wds
Po tym co Sparta pokazała w K-Z to nie wróże jej kariery w okręgówce
2018-09-04 16:46:05
gość: ~lubieTO
@~wds
Jest tam Nadzieja i pewnie każdy z Ziębic wie co trzeba zrobić żeby było lepiej
2018-09-04 17:56:47
gość: ~marian
co tu dużo mówić. Przy tych wzmocnieniach i tak słabej lidze Zamek się wydaje faworytem do awansu..
2018-09-04 19:50:38
gość: ~kibic orla
@~marian Wydaje być faworytem ale do mieszania kalu! He he he!
2018-09-05 01:52:18
gość: ~Wsad
@~kibic orla
Nawet jeżeli to i tak w przyszłym sezonie będa derby bo Orzeł poleci
2018-09-05 12:04:16
gość: ~Hans
@~marian
Nie ma co się podniecać w Kamieńcu,Pieszycach czy Kudowie bo jak do tej pory te drużyny miały słabych rywali.Obecnie w LO nie ma zespołu który spokojnie by się utrzymał w 4 lidze.Pokazują to wyniki wzmocnionego Piasta czy Żarowa.Bystrzyca Górna może być faworytem ale pytanie czy chce awansować.W Stroniu może aspiracje do awansu by były ale nie ma pieniędzy.Roztoka,Witków,Tuszyn,Stolec pewnie powalczą o pierwszą piątke.Jedlina,Piława o spokojne utrzymanie.Przed A klasą bronić się będzie Sparta,Szczawno,Boguszów Gorce,Karolina i Nowice.Panowie na 4 ligę trzeba mieć pieniądze i stadion.Nie sztuką jest teraz wejść a potem jeżdzić na mecze po 100 km i z przytupem spaść z powrotem.Będzie ciekawie bo pytanie czy ktoś chce awansować?
2018-09-07 11:09:09
gość: ~Obiektywny
@~Hans
W Kamieńcu czy Stolcu o awansie nikt nie mówi, bo po co? Awans do 4 ligi to są ogromne koszta, przebudowa drużyny i klubu, bo poziom znacznie wyższy, nie tylko sportowy, ale przede wszystkim organizacyjny i bazowy. W okolicy są dwa kluby z przepotężnym budżetem jak Orzeł i Unia i co roku zajmują miejsca w środku tabeli, nie odrywając jakiś większych roli jeśli chodzi o kwestie awansu. Kadrowo i Orzeł i Unia biją Zamek czy Skałki na głowę, co pokazują wyniki sparingów ze Skałkami - czy to Bardo czy Orzeł to wygrywają w Stolcu co najmniej różnicą kilku goli. Jeśli w Kamieńcu czy Stolcu ktoś myśli o awansie to jest niespełna rozumu, bo w obecnych kadrach obu drużyn na grę w 4 lidze nadaje się może z 30 proc. Nie zmienia to faktu, że kandydata w lidze do awansu nie ma i jedno jest pewne - jeżeli ktokolwiek z tej ligi wejdzie i nie wzmocni się to za rok poleci z hukiem. Piast rok temu ograł tę ligę brutalnie, a teraz po czterech kolejkach ma trzy punkty w IV lidze i raczej nic nie wskazuje na to, że powalczy o coś więcej niż utrzymanie
2018-09-08 20:06:15
gość: ~antyziebice
o kur....wa spartunia znowu wpier....doool hahahahhaahhahahahahhah
2018-09-08 20:07:17
gość: ~kibic
wynik sparty z pieszycam to miod na moje serce:)))))))
2018-09-08 20:07:57
gość: ~a ile byl0
..
2018-09-08 20:08:41
gość: ~111
0 do 1 dla pieszyc
2018-09-08 20:09:24
gość: ~obserwator
o kur....wa to faktycznie miod na moje serce:)))))
2018-09-08 20:10:14
gość: ~antyziebice
tak jest sparta najgorsza jest tak jest!!!!!!!!!!!!! ile razy mozna takie cos pisac sprata ile razy??????
2018-09-11 01:19:31
gość: ~Czerniak
ostatnio dodany post
Kamienieckie WIEŚNIAKI się cieszą, bo co innego można na wsi robić... Tylko gryźć murawę, może ktoś zauważy?
REKLAMA
REKLAMA