Express-Miejski.pl

Frankenstein - nie taki potwór straszny, jak go malują

Monstrum z językiem Igora

Monstrum z językiem Igora fot.: Marcin Wegner / Teatr Capitol

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Wczoraj wieczorem we Wrocławiu odbyła się premiera spektaklu muzycznego przedstawiającego historię Doktora Frankensteina i stworzonego przez niego Monstrum. Podczas przedstawienia pojawiły się także wątki związane z miastem Frankenstein.

Przy pełnej sali widzów, w Regionalnym Centrum Turystyki Biznesowej przy Hali Stulecia, swój sezon rozpoczął Teatr Capitol. Autorski, znakomity scenariusz, oryginalna muzyka, charakteryzacja, oprawa techniczna i wizualna oraz gra autorska stały się znakomitym zaproszeniem na kolejne spektakle.

Wojciech Kościelniak, autor scenariusza i reżyser spektaklu mówi o nim:

Frankenstein, to przede wszystkim zabawa w horror, grozę, niemiecki ekspresjonizm, dawne kino i stereotyp komiksu. Dialog z kiczem, banałem i tanimi chwytami narracji. Zabawa w śmierć i morderstwo. Jej oswajanie i rozbrajanie, ale czasem też respekt i pokłon. Opowieść o monstrum stworzonym przez szalonego naukowca rozumiem jako mit o człowieku rozczarowanym zastanym porządkiem świata. To historia chełpliwego człowieka, który uwierzył w swój geniusz. Wiara ta okazuje się siłą, która zarówno buduje, jak i niszczy. Przedstawienie przyjmuje formę musicalu z licznymi scenami dialogowymi i piosenkami. Konwencja scenografii i kostiumów nie określa ściśle czasu akcji, lecz swobodnie nawiązuje do wieku XIX.

Scenariusz capitolowej wersji Frankensteina zdecydowanie odbiega od pierwowzoru, czyli powieści Mary Shelley. Co prawda zachowano główne motywy książki, ale już w pierwszych minutach przedstawienia staje się jasne, że dreszcze przerażenia ustąpią napadom śmiechu wywołanym znakomitą grą oraz rozbrajającymi dialogami aktorów. Momentami można odnieść wrażenie, że widz znajduje się w jednym z filmów Tima Burtona - jednego z najoryginalniejszych reżyserów współczesnego kina. Sceny wyrywania języka, czy zabójstwa ślepca zamiast grozy, wywołują śmiech. Króliczki na wzór Playboya, "człowiek z marmuru, człowiek z kamienia, człowiek z asfaltu" i wiele innych nawiązań do współczesności to elementy, które dodając historii z dreszczem sporą dawkę humoru przeniosły ją na całkiem inny wymiar. Jest zatem karykatura horroru (i to horroru z przesłaniem), jest świetnie prowadzona akcja, są zapadające w pamięć postacie.

W roli potwora wystąpił Cezary Studniak, zaś w jego twórcę wcielił się Mariusz Kiljan. Obaj panowie nadali swoim postaciom niepowtarzalny charakter. W pamięci na długo pozostanie także grana przez Justynę Szafran matka Wiktora Frankensteina, garbus Igor (Bartosz Picher) oraz ukochana twórcy monstrum - Elżbieta (Helena Sujecka). Patrząc jednak globalnie, nie można nie docenić pozostałych aktorów i tancerzy. Przedstawienie bez choćby jednej osoby, która w nim wystąpiła, nie byłoby już tym samym przedstawieniem.

Pisać pozytywnie na temat Frankensteina w capitolskiej wersji można jeszcze długo. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zaprosić Państwa na kolejne spektakle: od dziś do 27 listopada i na kolejne w grudniu.

 

 

Mecenat nad przedstawieniem objeła gmina Ząbkowice Śląskie. Swego czasu  mieszkańcy miasta nie ukrywali swoich wątpliwości co do podjetęj przez miasto współpracy z teatrem - "bo jakie korzyści dla Ząbkowic to przyniesie?". W samym przedstawieniu, podczas sceny oskarżenia domniemanego złodzieja Marcusa Grossmana (późniejszego potwora) zaznaczono, że akcja dzieje się na terenie miasta Frankenstein. Przy czym, jeśli ktoś nie pokusił się, aby zapoznać się z ciekawie przedstawioną historią miasta umieszczoną w rozprowadzanej okolicznościowej gazetce, nie skojarzył raczej, że chodzi o Ząbkowice Śląskie. Do promocji miasta przyczyniły się na pewno rollupy stojące przed wejściem do sali, a zachęcające do odwiedzin gminy oraz wspomniana wyżej historia miasta dodana zarówno do gazetki informacyjnej, jak i na stronie teatru. Wartością dodaną jest także herb miasta prezentowany na wszystkich materiałach związanych ze spektaklem (plakaty, bilety itd.). Jednakże największym plusem jest fakt, że praktycznie wszystkie media, które informowały o przedstawieniu, nawiązywały także do mrocznej historii Ząbkowic Śląskich. W jaki sposób przełoży się to na liczbę turystów - czas pokaże. Jedno jest pewne - i miasto i przedstawienie warto zobaczyć.

Express-Miejski.pl

6

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Frankenstein - nie taki potwór straszny, jak go malują

    2011-11-24 12:22:51

    Express-Miejski.pl

    Wczoraj wieczorem we Wrocławiu odbyła się premiera spektaklu muzycznego przedstawiającego historię Doktora Frankensteina i stworzonego przez niego Monstrum. Podczas przedstawienia pojawiły się także wątki związane z miastem Frankenstein.

  • 2011-11-24 16:24:03

    gość: ~kornik

    No właśnie zamiast przedstawienia wybrałem koncert Gorana ale nie ma co, na Franusia w wersji light też pójdę. Swoją drogą nie napisaliście o mega problemie z parkowaniem :D Nie wiem jak inni, ale kilka rundek bocznymi uliczkami zaliczyłem i przez to troche się spoznilem na koncert. Tyle samochodow juz dawno w tym miejscu nie widzialem.

    I jeszcze mam pytanie lub pomysl: czy w zabkowicach tez wystawia franka? byloby gites. skoro juz wspolpraca to po calosci :)

  • 2011-11-24 19:19:18

    gość: ~Jankowski

    Fajny ten frankenstein w ogóle?

  • 2011-11-24 20:19:55

    hanka

    Byłam wczoraj na premierze i powiem tak: był zaj...efajny :) Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego polskie filmy mają tak kiepskie teksty, skoro jednak okazuje się, że są autorzy dialogów, którzy potrafią wykorzystać język polski i ułożyć na serio naturalnie śmieszne, inteligentne dialogi? Według mnie Frankenstein to komedia roku. Ponoć Listy do M są też fajnym filmem, ale jeszcze nie oglądałam. Natomiast ta wersja Frankensteina powala. Gra aktorska super, a muzyka? Brak słów. Ponoć można kupić płytę w Empiku i wcale nie będę żałować na nią kasy. Było porywająco, śmiesznie, chwilami, ale tylko krótkimi mrocznie. Odpowiadając na Twoje pytanie: w ogóle to było nawet bardzo fajnie.

  • 2011-11-25 11:45:03

    gość: ~marek

    piękne układy taneczne, piękne tancerki, dobre technicznie

  • 2011-11-25 17:16:30

    gość: ~ernest

    Trzeba przyznać bardzo dobra promocja Ząbkowic. Kilkakrotnie widziałem w największych polskich mediach info o naszym mieście przy okazji promocji widowiska.

  • 2011-11-25 17:18:17

    gość: ~ernest

    ostatnio dodany post

    Tylko szkoda że jak ktoś przyjedzie do Ząbkowic to zobaczy nieoświetlony w nocy Ratusz.

REKLAMA