28 sierpnia, tuż przed godziną 16 policjanci z Ząbkowic Śląskich zauważyli na jednej z ulic miasta małego chłopca jadącego na rowerku.
Ich uwagę od razu zwrócił fakt, że w pobliżu nie było żadnej osoby dorosłej sprawującej nad nim opiekę.
Jak się okazało, był to 4-letni chłopiec, który wykorzystał chwilową nieuwagę ojca i oddalił się od domu aż na około kilometr. Dziecko było spokojne, znało swoje imię, ale nie potrafiło powiedzieć, jak wrócić do rodziców.
Funkcjonariusze nawiązali kontakt z maluchem, a następnie szybko odnaleźli jego opiekunów. Chwilę później chłopiec bezpiecznie wrócił do swojej rodziny.
- To zdarzenie pokazuje, jak ważna jest czujność służb oraz reakcja otoczenia. Dziś pomocy potrzebowało dziecko, jutro może to być senior lub osoba chora. Każda szybka reakcja może mieć ogromne znaczenie - informuje Katarzyna Mazurek, oficer prasowy ząbkowickiej policji.
em24.pl / KPP Ząbkowice Śląskie
4-latek oddalił się od domu na kilometr. Pomogli czujni policjanci
2025-08-29 11:59:28
gość: ~gosc
Rodzice sa bezmyslni dawniej tak nie bylo jak teraz
2025-08-29 12:04:07
gość: ~Ja
@~gosc
Dawniej to dzieci biegały samopas bez żadnej kontroli rodziców. Nikt się nami nie przejmował.
2025-08-29 13:07:29
gość: ~Autor
@~Ja
Bo kiedyś było wiadomo że wszystkie łebki są na boisku szkolnym teraz dzieciaki unikają ruchu
2025-08-29 14:39:25
gość: ~takitam
@~Autor
Nic z tych rzeczy.
Kiedyś (jak pisze gość: ~Autor) dzieciaki po prostu biegały luzem, czasami oddalając się na spore odległości od domu.
Często gęsto po prostu po ulicach, ale .. wtedy samochody to była rzadkość.
Potrafiły nie przychodzić do domu przez kilka godzin labo nawet cały dzień.
Inna sprawa, że rodzice zazwyczaj wiedzieli gdzie ich szukać, bo miejsca zabaw były przeważnie stałe.
Mało który rodzic na nie dmuchał i chuchał.
Przewrócił się i rozwalił kolano lub przeciął łokieć, to SAMI szli do domu ... swojego lub kolegi ... przemywali ranę, jak była woda utleniona to popryskali, zawiązali bandażem albo przykleili plaster i ... DALEJ DO ZABAWY.
Natomiast co do szkolnych boisk, to kiedyś praktycznie W OGÓLE nikt na nie przychodził, bo najzwyczajniej w świecie były ZAMKNIĘTE po szkole, a nawet jeśli jakaś grupka chciała pograć w piłkę, to przeważnie jakiś woźny czy inny "życzliwy" zgłaszał ... że się tak wyrażę ... odpowiednim organom i przepędzali te dzieciaki, a robili to, bo gdyby nie daj boże jakiemuś coś się stało, to odpowiedzialność spadałaby na zarząd szkoły.
Dlatego jeśli jakieś grupki chciały pograć w piłkę, to po prostu grali na podwórkach, lub większych placach.
Oczywiście istniało coś takiego jak SKS (Szkolny Klub Sportowy) i jak jakiś nauczyciel WF-u był "ambitny" to organizował jakieś szkolne drużyny i wtedy .. po zajęciach szkolnych .. można było zagrać oficjalnie na szkolnym boisku, ale ... MAŁO KTO wtedy chciał należeć do takich drużyn, bo to była zabawa bardziej dla rzeczonego nauczyciela WF-u niż dla uczniów.
Po prostu ... określone godziny, strój, zachowanie itd, itp. ZABIJAŁY CAŁKOWICIE radość z zabawy, więc dzieci chcące sobie pograć w piłkę DLA ZABAWY ... bawiły się poza tym szkolnym rygorem.
Owszem .. zdarzało się, że formowano jakieś tam drużyny w ramach tego całego SKS-u, ale przeważnie rozsypywało się to wszystko szybciej niż później.
2025-08-29 16:25:46
gość: ~Jacek
@~takitam
Nie wiem w jakim buszu ty się chowales ale w Ząbkowicach 30 lat temu zawsze były boiska wszystkie otwarte i tam młodzież spędzała czas nikt nikogo nie ganiał
2025-08-30 13:27:31
gość: ~www
@~Jacek
30 lat temu to ja grałem na szkolnej zawodówce przy Wrocławskiej w piłkę boisko otwarte było dla wszystkich o każdej porze byłem wtedy młodym chłopaczkiem.Nie raz któś sobie tam rozwalił kolano czy ręke i nie była to niczyja wina ani szkoły ani kolegów z którymi się grało.Było po prostu super.
2025-09-01 14:00:34
gość: ~Daleko od Pisu
ostatnio dodany post
@~www
Ja też pamiętam te czasy.
2025-08-29 20:34:29
gość: ~swiadek
akurat widziałam zdarzenie i ojciec dziecka podbiegł chwilkę po przyjeździe policji
2025-08-30 17:53:31
gość: ~Xd
@~swiadek
Rodzice są gorsi jak te dzieciaki jak coś nie tak to straszą policją
2025-08-30 17:50:18
gość: ~Andrzej
Przypomniał mi się dowcip o Jasiu z łowełkiem.
REKLAMA
REKLAMA