W Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Jagiełły w Ząbkowicach Śląskich, wszyscy uczniowie zrezygnowali z możliwości uczęszczania na edukację zdrowotną - nowy przedmiot, który pojawił się na liście od tego roku szkolnego fot.: em24.pl
W ząbkowickim liceum ogólnokształcącym nowy przedmiot jakim jest edukacja zdrowotna nie jest w ogóle realizowany. Powód? Brak chętnych do uczestnictwa.
Nowy rok szkolny 2025/2026 przyniósł zmiany w polskich szkołach – na liście przedmiotów pojawiły się edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna. Choć ten drugi miał być początkowo obowiązkowy, po licznych protestach środowisk konserwatywnych Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało, że uczniowie mogą z niego zrezygnować. Jak się okazuje, w Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Jagiełły w Ząbkowicach Śląskich, wszyscy uczniowie skorzystali z tej możliwości.
Uczniowie pełnoletni mogli samodzielnie zrezygnować z uczestnictwa w edukacji zdrowotnej, natomiast w przypadku młodszych decyzję podejmowali rodzice — mieli na to czas do 25 września. Statystyki są jednoznaczne - na 242 uczniów żaden nie uczestniczy w zajęciach edukacji zdrowotnej.
Uczniowie różnych profili w rozmowie z Gazetą Wyborczą zgodnie przyznają, że wprowadzenie nowego przedmiotu nie budzi w nich większych emocji. Kasia z klasy lingwistycznej uważa, że to niepotrzebna dyskusja, ponieważ zajęcia te zastępują wychowanie do życia w rodzinie, z którego i tak byli wypisani, więc dla nich niewiele się zmienia. Podobnego zdania jest Amelia z klasy humanistyczno-językowej, która podkreśla, że nowy przedmiot to jedynie formalność — wnosi podobne treści, zmieniono tylko nazwę i formułę, co niepotrzebnie wywołało kontrowersje. Uczniowie klas biologiczno-chemicznych dodają, że przy ich rozbudowanym programie nauczania nie ma potrzeby uczestnictwa w dodatkowych zajęciach, a Julia żartuje, że nauczycielka biologii i tak widzi ich wystarczająco często. Wielu uczniów zwraca też uwagę, że rezygnacja z edukacji zdrowotnej wynika głównie z niechęci do uczestnictwa w zajęciach w bardzo małych grupach — jak mówi Tymek z klasy ratowniczo-sportowej, „u nas cała klasa jest już wypisana, jakoś się nawet nie zastanawialiśmy, jak wszyscy, to wszyscy”, a Karol z tej samej klasy dodaje, że nikt nie chce chodzić na lekcje we dwójkę.
Justyna Zawiślak-Słodyczka, radna powiatu ząbkowickiego, zwróciła się z oficjalnym zapytaniem jak wygląda kwestia uczestnictwa w zajęciach edukacji zdrowotnej w szkołach, dla których organem prowadzącym lub też dotującym jest Powiat Ząbkowicki w trwającym roku szkolnym.
Otóż spośród 1030 uczniów ze szkół ponadpodstawowych, z których uzyskano dane, średnio 9 na 10 uczniów nie uczestniczy w nieobowiązkowych zajęciach edukacji zdrowotnej. Aż 908 zrezygnowało z zajęć, a 122 osoby wciąż w nich uczestniczą. Poniżej szczegółowe dane:

Edukacja zdrowotna jest przedmiotem szkolnym poświęconym tematyce zdrowia fizycznego, psychicznego i społecznego. Jej głównym celem było kształtowanie postaw prozdrowotnych wśród uczniów — czyli uczenie, jak dbać o siebie i innych w codziennym życiu.
Program edukacji zdrowotnej miał obejmować m.in. zasady zdrowego stylu życia – odżywianie, aktywność fizyczną, higienę, sen, odpoczynek, zdrowie psychiczne – radzenie sobie ze stresem, emocjami, relacjami, profilaktykę uzależnień, edukację seksualną i relacyjną – odpowiedzialność w relacjach, dojrzewanie, granice, pierwszą pomoc i bezpieczeństwo, profilaktykę chorób i wiedzę o systemie opieki zdrowotnej.
W zamyśle Ministerstwa Edukacji przedmiot ten miał zastąpić „Wychowanie do życia w rodzinie” (WDŻ) i w szerszy sposób uczyć o zdrowiu – nie tylko w kontekście rodziny i relacji, ale także dobrostanu psychicznego i fizycznego. Jednak w praktyce jego wprowadzenie wywołało kontrowersje i opór w części szkół oraz uczniów, m.in. z powodu niejasności programu i obaw o sposób prowadzenia zajęć.
em24.pl / Gazeta Wyborcza
REKLAMA
REKLAMA