Marcin Bajtek - wiceprezes firmy GIS Partner, która tworzyła m.in. takie platformy jak GeoPortal, Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa oraz ostatnio Informatyczny System Osłony Kraju fot.: Wody Polskie
Po wielu zawirowaniach Wody Polskie odebrały tworzony od 2013 roku Informatyczny System Osłony Kraju przed nadzwyczajnymi zagrożeniami (ISOK).
Projekt ma na celu utworzenie systemu poprawiającego osłonę gospodarki, środowiska i społeczeństwa przed zagrożeniami, w szczególności przed powodzią.
Inwestycja tworzona była od 2013 roku. W połowie 2016 roku Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej (KZGW) — rozstał się z wykonawcą systemu, giełdowym Qumakiem i przez długi czas nie mógł znaleźć wykonawcy, który przejąłby finalizację projektu. W międzyczasie pomiędzy zleceniodawcą, a dotychczasowym wykonawcą trwały przepychanki. Dopiero w listopadzie ubiegłego roku nastąpił przełom — w wyniku negocjacji Wody Polskie (następca prawny KZGW) podpisały umowę na wdrożenie produkcyjne systemu z konsorcjum firm GISPartner i Engave. Ta pierwsza już od kilku lat brała udział w projekcie jako podwykonawca Qumaka. Teraz była liderem zawartego konsorcjum.
Jeszcze pod koniec grudnia Wody Polskie, prezentując postępy Komitetowi Rady Ministrów ds. Cyfryzacji, szacowały szanse na zakończenie prac w terminie na 50 proc. W styczniu prognozy się poprawiły, ale nadal nie było pewności, czy 200 mln zł unijnego wsparcia, nie będzie musiało zostać zwrócone ze względu na niewywiązanie się z zawartej umowy. Ostatecznie udało się wygrać walkę z czasem. Spora w tym rola pochodzącego z Ciepłowód Marcina Bajtka, wiceprezesa GISPartnera, koordynującego pracę zespołu.
— To było bardzo trudne zadanie. Nasz zespół przystąpił do realizacji z pełnym poświęceniem. Pracowaliśmy praktycznie 24 godziny na dobę. Czujemy jednak ogromną satysfakcję, że dzięki determinacji polskiej firmie udało się — pod presją czasu — zakończyć z sukcesem bezprecedensowy w skali europejskiej projekt IT w gospodarce wodnej — mówił dla dziennika „Puls Biznesu” współwłaściciel GISPartner.
EM24.pl: Na wstępie proszę przyjąć gratulacje. Można nazwać Pana ojcem sukcesu?
Bardzo dziękuje, przy czym przyjmuje to podziękowanie przede wszystkim w imieniu naszego zespołu, który pracował przy realizacji tego projektu. Nie czuję się jedynym ojcem tego sukcesu, ponieważ to naprawę ekstremalnie intensywna praca ponad stu osób pracujących nad tym zadaniem pozwoliła zakończyć ISOK z sukcesem. Warto pamiętać, że weszliśmy do projektu w ostatnim momencie, kiedy wiara w szanse jego realizacji zmalała praktycznie do zera. Warto dodać, że to był projekt, który był przedsięwzięciem strategicznym, monitorowanym na Komitecie Rady Ministrów ds. Cyfryzacji (KRMC), ponieważ jego niepowodzenie oznaczało konieczność zwrotu środków unijnych w wysokości ponad 200 mln złotych.
EM24.pl: Istniało ryzyko, że projektu nie uda się skończyć w terminie?
Marcin Bajtek: Obiektywnie to ryzyko było bardzo duże i nie jest to tylko nasza ocena, ale również ekspertów IT zajmujących się realizacją kluczowych systemów IT w Polsce. Tylko duża determinacja oraz naprawdę wysokie kompetencje naszych specjalistów pozwoliły nam na zaangażowanie się w ten projekt. Dodam, że tu nie chodzi tylko o specjalistów z zakresu IT. Konieczna była również wiedza ekspercka z takich dziedzin jak choćby gospodarka wodna żeby móc zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Nie bez znaczenia był też fakt, że dzień podpisywania umowy na ISOK tj. 6 listopada 2018 roku, był również dniem kiedy zakończyliśmy realizacje innego kluczowego w polskiej administracji systemu pod nazwą Centrum Analiz Przestrzennych Administracji Państwowej (CAPAP), który realizowaliśmy dla Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii (GUGiK). Dzięki temu do projektu ISOK weszliśmy z bardzo dużym zespołem, który z dnia na dzień przełączył się na nowe przedsięwzięcie. Dodatkowo wiele elementów wytworzonych w projekcie CAPAP byliśmy w stanie wykorzystać w ISOK.
Poza tym minimalizacja ryzyka w tego typu realizacjach możliwa jest między innymi dzięki temu, że kluczowe komponenty tworzonych przez nas systemów opieramy na własnych technologiach, które jako polska firma z sukcesem wypracowaliśmy przez ponad 15 lat naszego funkcjonowania. To pozwala nam mieć pełną kontrolę nad całym procesem realizacji.
EM24.pl: Jakie inne systemy, które może znać nasz Czytelnik zostały stworzone przez Pana firmę?
Marcin Bajtek: Jednym z bardziej rozpoznawalnych w skali kraju systemów jakie wdrożyliśmy jest z pewnością Geoportal (geoportal.gov.pl). Jest to bardzo intensywnie wykorzystywane narzędzie, które każdego dnia używa kilkadziesiąt tysięcy osób.
Kolejnym z publicznych systemów jest Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa (KMZB). Statystyki zgłoszeń w KMZB są imponujące i co najważniejsze jest to narzędzie przyczyniające się do poprawy bezpieczeństwa mieszkańców.
Poza tym jest wiele innych rozwiązań wdrażanych na równych poziomach samorządu terytorialnego.
EM24.pl: Proszę opowiedzieć na czym głównie polegało Wasze zadanie jeśli chodzi o system ISOK?
Marcin Bajtek: Nasze zadanie polegało na kompleksowym wdrożeniu systemu ISOK, a to składało się na cały szereg działań. W zakresie było praktycznie wszystko z czym może się spotkać firma IT przy realizacji tak rozległego systemu. Wymienię może główne komponenty: prace związane z wdrażaniem i zarządzaniem infrastrukturą IT, prace programistyczne, analityka biznesowa, przetwarzanie i migracja danych, opracowywanie kompozycji mapowych na bazie zgromadzonych danych, szkolenia i dokumentacja.
Żeby przybliżyć czytelnikom skale przedsięwzięcia powiem, że system funkcjonuje w 3 datacenter, składa się na niego kilkaset serwerów wirtualnych i jest zintegrowane z wieloma innymi systemami zewnętrznymi.
EM24.pl: Jakie korzyści daje stworzenie takiego systemu?
Marcin Bajtek: Podstawowa rola tego systemu to przetwarzanie ogromnych zbiorów danych w informacje. Może brzmi to nieco banalnie, ale obecna rzeczywistość IT to zdolność uzyskiwania przydatnych informacji z bardzo dużych i szybko zmiennych danych. ISOK jako system ma wiele wymiarów korzyści. Kluczowe korzyści to bieżąca informacja o zagrożeniach pogodowych, które mogą wystąpić na danym terenie. Tego typu informacje można uzyskiwać poprzez aplikacje internetową jak również poprzez aplikacje mobilną, która jest kanałem dostarczania użytkownikowi wiadomości „push”. Innymi słowy system jest w stanie ostrzegać nas tam, gdzie jesteśmy poprzez wyświetlenie informacji o zagrożeniu bezpośrednio na ekranie telefonu. Kolejną korzyścią jaką daje system to możliwość dowiedzenia się czy nasza okolica jest zagrożona ryzykiem wystąpienia powodzi. Ma to wymiar przede wszystkim w zastosowaniach inwestycyjnych, gdzie mieszkaniec czy inwestor mogą sprawdzić czy miejsce inwestycji jest zagrożone. To się też przekłada na to, że te dane będą wykorzystywane w procesach planowania przestrzennego.
ISOK zawiera też niezwykle ważny komponent do zarządzania gospodarką wodną w całym kraju. W tym zakresie zostało stworzone szereg narzędzi dla całej organizacji jaką jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Do komunikacji elektronicznej z PGW WP zostały stworzone narzędzie, które będą pozwalały np. na złożenie elektronicznie wniosku o pozwolenie wodnoprawne. Przewidzianych do wykorzystanie jest kilkadziesiąt usług elektronicznych.
Wymienione przeze mnie stanowią część. Można byłoby o tym mówić znacznie więcej.
EM24.pl: Dla kogo w głównej mierze został on stworzony?
Marcin Bajtek: Odbiorcami i użytkownikami jest wiele grup odbiorców: wszyscy mieszkańcy kraju, inwestorzy, samorządy, kilka tysięcy pracowników PGW WP, pracownicy IMGW, służby zajmujące się naszym bezpieczeństwem. Uważam, że warto byłoby, aby tego typu narzędzie było również wykorzystywane w edukacji, aby oswajać dzieci i młodzież z zagrożeniami oraz uczuć ich prawidłowych reakcji w przypadku wystąpienia zagrożenia.
EM24.pl: W jaki sposób będzie funkcjonował?
Marcin Bajtek: Zaletą systemu jest to, że funkcjonuje w oparciu o standardową przeglądarkę internetową tym samym do korzystania z niego nie jest konieczne żadne specjalistyczne oprogramowanie. Aplikacje internetowe posiadają wiele modułów informacyjnych. Użytkownik może swobodnie przełączać się między tymi modułami oraz komponować zestaw informacji jakie go interesują. Większość danych ma charakter mapowy, więc jest czytelna.
Istotnym aspektem jest aplikacja mobilna dzięki czemu użytkownik ma dostęp do wielu informacji niezależnie od tego gdzie się w danym momencie znajduje.
EM24.pl: Gdyby taki system funkcjonował 22 lata temu można by rzec, że powodzi udałoby się uniknąć, albo przynajmniej częściowo zmniejszyć jej rozmiary?
Marcin Bajtek: Odpowiedź nie jest oczywista. Ponieważ kluczowym warunkiem do działania takiego systemu jest powszechny dostęp do internetu. Trudno oceniać przeszłość, którą się wydarzyła. Życzę wszystkim, aby zagrożeń jakich dotyka ISOK było jak najmniej i aby nie było konieczności wykorzystywania tego typu narzędzi. Ale jeśli już zagrożenia będą się pojawiać to oby informacje dostarczane przez tego typu narzędzia pozwalały się nam ustrzec przed skutkami tego typu zjawisk.
Dziś kiedy dostęp do różnych mediów elektronicznych jest powszechny to z pewnością możemy mówić o tym, że system ISOK ma znaczenie i ostrzeżenia przez niego dostarczane będą pomocne.
EM24.pl: Zmieniając nieco temat. Proszę powiedzieć, czy stworzenie takich firm jak Pana jest tylko domeną dużych miast i tylko tam mogą one funkcjonować?
Marcin Bajtek: Zdecydowanie nie można mieć kompleksów wobec większych ośrodków miejskich. Wręcz powiedziałbym, że dla samorządów to może być ogromna szansa, aby zatrzymywać młodych ludzi przed odpływem do dużych miast. Oczywiście nie jest to proste, ale warto stwarzać sprzyjające warunki. Z własnego przykładu powiem, że wielu pracowników w naszej firmie pracuje zdalnie z bardzo odległych miejsc. Zdarza się nawet że są to miejscowości mniejsze niż moje rodzinne Ciepłowody. Pracują z domu, ale nie zawsze jest to wygodne. Mamy przypadki, że wynajmujemy pojedyncze pomieszczenia biurowe poza oddziałami naszej firmy. Jest to bardzo korzystne zarówno dla pracownika, jak i pracodawcy, bo w efekcie koszt jest niższy a jednocześnie wielu osobom zapewnia to możliwość pozostania w swoich rodzinnych miejscowościach. Zresztą patrząc na naszą wrocławską firmę, większość nasze projektów realizujemy dla klientów spoza Wrocławia. Odległość przestaje być problemem. Natomiast poszukując pracowników wraz z rozwojem spółki założyliśmy oddziały w Warszawie i Lublinie. Dodatkowo jest niemała grupa osób pracujących z okolic Krakowa, Wrocławia, Warszawy. W związku z tym, że te osoby pracują zdalnie to w biurach bywają niezwykle rzadko.
Poza tym zwiększa się dostępność połączeń kolejowych, które pozwalają dotrzeć do centrum Wrocławia bez konieczności stania samochodem w korkach. Przy obecnych możliwościach pracy zdalnej jedynym problemem zaczyna być infrastruktura internetowa. Tu niestety bywa różnie i nie zawsze oferta dostępu do internetu jest na wysokim poziomie. Uważam, że bardzo cenne byłoby gdyby w mniejszych miejscowościach powstawały miejsca do pracy zdalnej. W miastach jest o to dużo łatwiej ponieważ są komercyjne miejsca tzw. coworking. Nie widzę przeszkód, aby coś podobnego nie powstawało na terenie naszego powiatu. Może na początek powinny to stymulować władzę samorządowe i stwarzać miejsca przyjazne dla pracowników pracujących zdalnie dla branży takiej jak IT. Być może to zachęcać ludzi do powrotu po studiach w rodzinne strony.
EM24.pl: Jak długo GISPartner działa już na rynku? Proszę przybliżyć nam jak wygląda droga do realizacji tak wymagających przedsięwzięć.
Marcin Bajtek: GISPartner zakładaliśmy wspólnie z kolegą ponad 15 lat temu. Zaczynaliśmy od niewielkiego zespołu zaledwie kilku osób. Po tych 15 latach firma zatrudnia blisko 100 osób. Notabene warto dodać, że te osoby które były na początku firmy, nadal są z nami. To bardzo ważne dla ciągłości naszego działania i naszej tożsamości.
Od samego początku zawsze zajmowaliśmy przedsięwzięciami które były wyzwaniem i miały silny pierwiastek innowacji. Branża w której działamy jest bardzo specjalistyczna i mogę powiedzieć bez fałszywej skromności, że byliśmy jedną z kluczowych firm gis’owych (zajmujących się systemami informacji przestrzennej) które tworzyły ten rynek. Zresztą ma to odzwierciedlenie w przedsięwzięciach które realizowaliśmy i realizujemy i dziś jesteśmy wiodącym podmiotem w tej branży na rynku. Zbudowanie dużego portfolio produktów oraz kompetencji pozwala nam aspirować do udziału w realizacji kluczowych projektów w kraju. Naszymi klientami są zarówno samorządy jak i instytucje centralne czy ministerstwa. Każdy projekt jest inny i nie ma prostych projektów, ale w każdym potrafimy sprostać oczekiwaniom i skutecznie realizujemy projekty.
ms. / em24.pl
Informatyczny System Osłony Kraju wchodzi w życie. Ciepłowodzianin jednym z jego twórców
2019-03-21 12:35:55
gość: ~mieszkaniec
Gratulacje Panie Marcinie !
2019-03-21 14:00:37
gość: ~fds
Gruby projekt oby wszystko działało jak należy, tyle tylko że nawet jak się kogoś uprzedzi to nie wiadomo czy ktoś weźmie to na poważnie i odpowiednio się zabezpieczy.
2019-03-21 17:43:32
gość: ~RR
Miło się czyta, że ludzie z takich dziur jak Ciepłowody coś osiągają! Gratulacje.
2019-03-21 17:53:16
gość: ~realista
hehehe, już to widzę, jak dzięki systemowi unikniemy powodzi :D tylko głupki w to uwierzą , przecież z żywiołem i naturą nikt jeszcze nie wygrał !!!
2019-03-21 18:28:22
gość: ~Rozumiejący
@~realista
Niestety czytanie ze zrozumieniem nie jest mocna strona części społeczeństwa. To nie jest system do unikania powodzi. Celem jest minimalizacja skutków w tym również ostrzeganie przed ryzykami związanymi ze zjawiskami pogodowymi.
2019-03-22 08:07:41
gość: ~ll
@~Rozumiejący
Dokładnie, ale mamy otumanione spoleczenstwo na każdej płaszczyznie, niestety
2019-03-22 08:19:08
gość: ~takitam
@~Rozumiejący
To proszę sobie poczytać o sławetnym portalu dla bezdomnych.
Kosztował 50 milionów zł.
Powtórzę, 50 milionów.
To że tzw. Platforma Obywatelska wywaliła kupę kasy na ewidentną głupotę akurat nie dziwi.
Natomiast PiS zdaje się chce nie tylko dorównać w głupocie PO, ale nawet ją prześcignąć.
Moim zdaniem, cały ten system to KOMPLETNA GŁUPOTA.
===========
System nie zminimalizuje skutków w żadnym stopniu, a może jedynie (i tak w mocno ograniczonym zakresie) być przydatny przy informowaniu lokalnej społeczności o możliwości wystąpienia powodzi, ale nawet dobrze poinformowani i tak sami będą podejmować decyzję czy opuścić teren zagrożony czy nie.
2019-03-22 16:10:58
gość: ~LLL
@~takitam
Dokładnie. Za te pieniądze wały przeciwpowodziowe powinni pobudować, to może to by coś dało.
2019-03-22 20:04:20
gość: ~spec
@~LLL
oooo odezwali się specjaliści z zakresu gospodarki wodnej i powodzi ..... widać od razu fachowość.
hehehehehehe
2019-03-21 19:14:10
gość: ~czcz
200 mln zł dofinansowania?! JA DOBRZE CZYTAM!!!!!!!??????
2019-03-26 11:31:27
gość: ~mieszkaniec
ostatnio dodany post
Gratulacje aż miło przeczytać jakich mamy w Ciepłowodach mądrych ludzi Duma rozpiera nie dość ze przystojny to jeszcze taki łepski :)
BRAWO
trzymaj tak dalej Marcin :)
REKLAMA
REKLAMA