Orzeł Ząbkowice Śląskie zadomowił się w strefie spadkowej, Unia Bardo nad kreską. W okręgówce Zamek ograł lidera, Skałki pokonały Granit, a Sparta uległa Victorii.
IV liga: Orzeł z najsłabszą ofensywą w lidze. Biało-niebiescy znów przegrywają
Coraz gorzej zaczyna wyglądać sytuacja Orła Ząbkowice Śląskie. Biało-niebiescy znów przegrali. Tym razem na własnym boisku 0:1 (0:0) z MKP Wołów. Co więcej, ząbkowiczanie od około 20. minuty grali w przewadze jednego zawodnika, ale nie dość, że przez cały mecz nie zdołali zdobyć gola, to jeszcze w 55. minucie stracili bramkę.
Tak nisko w tabeli czwartej ligi ząbkowiczanie jeszcze nie byli. Podopieczni Tomasza Oleksego z ośmioma punktami okupują w tabeli trzecie miejsce od końca i mają najsłabszą ofensywę w lidze. W jedenastu meczach biało-niebiescy tylko dziesięć razy cieszyli się z goli. Do siatki częściej trafiali chociażby gracze Zjednoczonych Żarów, którzy z jednym punktem są czerwoną latarnią ligi. W ostatnich czterech kolejkach biało-niebiescy nie zdobyli nawet punktu i strzelili zaledwie dwa gole. Oba w przegranych derbach z Unią Bardo.
W meczu z Wołowem Orzeł miał optyczną przewagę przez większą część gry, ale nie miał pomysłu na rozmontowanie defensywy gości. Gdy w 23. minucie spotkania sędzia Kucharczyk wyrzucał z boiska Gacka za kopnięcie Różany nikt nie wyobrażał sobie, że biało-niebiescy zejdą z boiska na tarczy. A jednak...W 58. minucie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Brandla pokonał Janus. Chwilę wcześniej stuprocentową okazję pod drugą bramką zmarnował Piątkowski, który z najbliższej odległości nie trafił do bramki. Po stracie gola Orzeł szukał wyrównania, ale graczom Oleksego nie udawało się za dużo. W około 80. minucie blisko gola był Maciejewski, ale jego uderzenie z głowy wybili obrońcy i ostatecznie po końcowym gwizdku to gracze MKP mogli wznieść ręce w geście triumfu.
Wołowianie dzięki wygranej w Ząbkowicach Śląskich awansowali w tabeli na dziewiątą pozycję. Orzeł jest czternasty. W sobotę kolejny ważny mecz dla biało-niebieskich. Rywalem przedostatni GKS Mirków/Długołęka.
IV liga: Nieskuteczna Bielawianka, skuteczna Unia. Bardzianie z kompletem punktów
Ważne zwycięstwo odniosła Unia Bardo. Podopieczni Tomasza Zielińskiego zdobyli trzy punkty w Bielawie, choć przez większą część meczu to miejscowi posiadali optyczną przewagę.
Do przerwy to bielawianie dyktowali warunki na boisku, a Unia z rzadka gościła pod ich bramką. Kiedy już jednak się pojawiła to od razu zdobyła gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na dalszy słupek, niepilnowany Kuriata popisał się ładnym uderzeniem i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wcześniej bielawianie zmarnowali kilka dogodnych sytuacji. Dwa razy blisko był Cebulski, ale raz w kluczowym momencie uciekła mu piłka, a raz w sukurs Gembarze przyszło obramowanie bramki po uderzeniu pomocnika Bielawianki. Okazję mieli też Wasilewski i Paszkowski, ale ostatecznie do przerwy to Unia prowadziła różnicą jednego gola.
Drugą odsłonę rywalizacji Unia rozpoczęła od zdobycia drugiego gola. Do siatki Bielawianki trafił Olejarnik. Z dwubramkowego prowadzenia bardzianie cieszyli się jednak tylko chwilę, bowiem bielawianie w odstępie dwóch minut zdobyli dwa gole i doprowadzili do remisu. Najpierw kontaktowego gola z rzutu karnego zdobył Kowalczyk, a chwilę później po zamieszaniu w polu karnym do wyrównania doprowadził Morasz. Bielawianka poszła za ciosem i stworzyła sobie jeszcze kilka okazji żeby wyjść na prowadzenie. Najlepszej nie wykorzystał Cegiełka, który zmarnował sytuację sam na sam. Gdy wydawało się, że to trzecia bramka dla gospodarzy wisi w powietrzu, to Unia przeprowadziła kontrę i jak doświadczony bokser zadała mocny cios, posyłając Bielawiankę na deski. Trzymając się terminologii bokserskiej, podopieczni Zielińskiego mając rywala na deskach dokończyli dzieła, dorzucając jeszcze dwa gole i zdobywając ważne trzy punkty w kontekście ucieczki od strefy spadkowej.
W najbliższy weekend Unia zagra w Kłodzku z miejscową Nysą. Jeśli wygra doskoczy do środkowej części tabeli. W przypadku straty punktów nadal będzie blisko strefy spadkowej lub też po prostu się w niej znajdzie.
Klasa okręgowa: Zatrzymali lidera. Mecz na szczycie dla Zamku
43 mecze bez porażki - taką serią mogli pochwalić się piłkarze Pogoni Pieszyce, którzy do Kamieńca Ząbkowickiego przybyli w roli lidera rozgrywek. Zawodnicy Sławomira Gorząda w tamtym sezonie w cuglach wywalczyli awans do klasy okręgowej, a start aktualnego sezonu mieli bardzo imponujący - w dziesięciu meczach zdobyli 28 oczek, wygrywając dziewięciokrotnie i raz dzieląc się punktami.
Ich fantastyczna passa kiedyś musiała zostać przerwana. I została. 20 października na obiekcie w Kamieńcu Ząbkowickim. Zamek pokonał Pogoń 1:0, a jedynego gola kibice obejrzeli w około 20. minucie spotkania. Po rzucie rożnym, uderzeniu Kolasy i zamieszaniu w polu karnym, futbolówkę między słupki wepchnął Bierut. Jeszcze przed przerwą Zamek mógł prowadzić wyżej, ale dwie dobre okazje zmarnował Herdy. Przyjezdni największe zagrożenie pod bramką Sadowskiego stwarzali po stałych fragmentach gry, ale nie przyniosły one goli.
Po przerwie pieszyczanie osiągnęli sporą przewagę i momentami na długie minuty zamykali Zamek na swojej połowie. W dużym stopniu wynikało to z gry w przewadze. Od 70. minuty Zamek zmuszony był bowiem grać w dziesiątkę po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Satanowskiego. Szturmowe ataki gości z Pieszyc do ostatnich minut były dobrze rozbijane przez defensorów Zamku, którzy w drugim meczu z rzędu ustrzegli się straty gola i zanotowali siódme zwycięstwo w sezonie.
Dzięki tej wygranej podopieczni Arkadiusza Albrechta zmniejszyli stratę do liderującej Pogoni do czterech punktów i zajmują w tabeli trzecią pozycję. Drugi jest Włókniarz z Kudowy-Zdrój z przewagą dwóch oczek nad Zamkiem. Teraz ekipę z Kamieńca Ząbkowickiego czeka mecz ze Skałkami Stolec.
Klasa okręgowa: Skałki skruszyły Granit
Na właściwe tory wydają się wracać Skałek Stolec, które w Roztoce pokonały 4:2 (2:1) miejscowy Granit. Zwycięstwo pozwoliło podopiecznym Łukasza Głowaka umocnić się na jedenastym miejscu w tabeli.
Skałki dobrze rozpoczęły mecz, bo już w siódmej minucie objęły prowadzenie za sprawą Iwanickiego. Defensor gości popisał się bardzo ładnym uderzeniem z rzutu wolnego i dał swojej ekipie prowadzenie. Około kwadrans później stolczanie mieli już dwa gole przewagi. Tym razem na listę strzelców wpisał się Idzi, lobując bramkarza Granitu. Z dwubramkowej zaliczki gracze Głowaka cieszyli się jednak ledwie dwie minuty. Rzut karny sprokurował Kijak, a z jedenastu metrów Kota pokonał Bałut. Do przerwy Skałki wygrywały 2:1.
W drugich trzech kwadransach również było sporo emocji. Najpierw w 54. minucie Bałut po raz drugi trafił do siatki Kota, korzystając z prezentu piłkarzy Skałek i doprowadził do remisu, ale kwadrans później Skałki zdołały przetrwać gorszy okres i ponownie wyszły na prowadzenie. Do siatki roztoczan trafił rezerwowy Kupiec, który wykorzystał dobre dogranie Farona. Kupiec na listę strzelców po raz drugi wpisał się w końcówce gry, kiedy po indywidualnej akcji zdobył gola na 4:2 i przypieczętował triumf gości.
Dla Skałek była to dopiero trzecia wygrana w sezonie i pierwsza na obcym boisku.
Klasa okręgowa: Victoria pewnie wygrywa w Ziębicach
Kolejną serię meczów bez zdobyczy punktowej zaczynają notować piłkarze Sparty Ziębice. Tym razem beniaminek klasy okręgowej uległ na własnym boisku Victorii Tuszyn aż 0:5 (0:3).
Początek meczu nie wskazywał, że Sparta zanotuje tak wysoką przegraną. Podopieczni Grzegorza Bartkiewicza w pierwszym kwadransie sprawiali lepsze wrażenie i byli stroną dominującą. Dwa razy groźnie uderzał Mazur, ale golkiper Victorii nie dał się pokonać. Z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Pawła Sibika i w ciągu kilku minut zdobyli dwa gole, które znacznie skomplikowały sytuację Sparty. Najpierw do siatki Łosia trafił Andrade Silva, a po chwili Garbacz, dobijając uderzenie brazylijskiego pomocnika. Tuż przed przerwą Victoria zdobyła trzeciego gola. Pajęczynę z okienka bramki Sparty zdjął Drąg. Chwilę wcześniej w drugim polu karnym dobrej okazji nie wykorzystał Palmowski, a w ostatniej akcji pierwszej połowy swoją szansę na gola miał Mazur, ale ostatecznie nie zdołał zmniejszyć strat.
W drugich 45. minutach goście kontrolowali boiskowe wydarzenia. Już w pierwszym kwadransie gry mogli podwyższyć wynik spotkania, ale ostatecznie uczynili to dopiero w 66. minucie. Uderzenie Andrade Silvy trafiło co prawda w słupek, ale ponownie był tam, gdzie być powinien Garbacz i po raz drugi trafił do sieci. Piątego gola dla tuszynian strzelił kwadrans przed końcem meczu Kaja, ustalając wynik batalii. Przy stanie 0:4 Sparta zmarnowała też rzut karny - uderzenie Mazura obronił bramkarz Victorii.
Czwarta z rzędu przegrana Sparty spowodowała, że ekipa trenera Bartkiewicza znów znalazła się w strefie spadkowej. Teraz przed ziębiczanami najważniejsze mecze rundy - z Górnikiem Boguszów-Gorce i MKS Szczawno-Zdrój. Jeżeli w tych rywalizacjach spartanie nie zdobędą co najmniej czterech punktów to wielce prawdopodobne jest, że zimę spędzą w strefie spadkowej.
A-klasa, gr. II: Polonia wraca na własne boisko i ponownie wygrywa
Kolejne trzy punkty do swojego dorobku dopisali podopieczni Krzysztofa Cupiała, którzy różnicą trzech goli pokonali DGPNZ Roztocznik. Ząbkowiczanie, którzy dostosowali swój obiekt do wymogów licencyjnych i mecze w roli gospodarza rozgrywają już na swoim obiekcie, wygrali 5:2 (3:1), choć do ostatnich minut nie mogli być pewni triumfu.
Polonia mecz rozpoczęła znakomicie, bo od trafienia Damiana Madeja, który wykorzystał błąd defensywy gości i dał miejscowym prowadzenie. Kwadrans później rezultat podwyższył Radożycki po składnej akcji całego zespołu, a w 30. minucie gracze Cupiała wygrywali już 3:0 po drugim golu Madeja. Wysoka przewaga spowodowała, że w szeregi ząbkowiczan wkradło się rozluźnienie, co wykorzystali przyjezdni i zdobyli gola kontaktowego za sprawą Chmiela. Polonia grała w tym momencie w dziesiątkę, po tym jak boisko opuścił kontuzjowany Madej, strzelec dwóch goli, a rezerwowy zawodnik oczekiwał na przerwę, by pojawić się na placu gry.
Drugie 45. minut Poloniści rozpoczęli zgoła odmienne niż mecz. W 47. minucie znów po golu Chmiela piłkarze z Roztocznika złapali kontakt i dążyli do remisu. Ząbkowiczanie zdołali jednak uniknąć straty trzeciego gola, a w końcówce gry za sprawą Radożyckiego dołożyli jeszcze dwa trafienia i ostatecznie zwyciężyli 5:2.
Gospodarze do meczu przystąpili w okrojonym składzie, bez Przemysława Madeja, Molędy, Filipiaka, Chrzanowskiego, Ptasińskiego, Senko oraz Poręby, ale nie przeszkodziło im to w wygranej i umocnieniu się na piątej pozycji w tabeli. Za tydzień ząbkowiczanie zagrają w Piskorzowie z miejscowym Boxmetem.
A-klasa, gr. II: Unia poległa w Makowicach
Spadek formy notują piłkarze złotostockiej Unii. Po ubiegłotygodniowej wygranej w słabym stylu z Gilowem, tym razem piłkarze prowadzeni przez Waldemara Tomaszewicza ulegli w Makowicach 0:4 (0:1) miejscowemu Dabro-Bau. Gospodarze dzięki wygranej awansowali na pozycję lidera.
Unia już w 6. minucie straciła gola po trafieniu Morawskiego. Jednobramkowa przewaga gospodarzy utrzymała się do przerwy, choć byli oni stroną dominującą i mieli okazję by na odpoczynek schodzić z co najmniej dwoma golami zaliczki. W przerwie miejscowi podreperowali celowniki i zaraz po zmianie stron zdobyli drugiego gola, a w 60. minucie trzeciego. Barteckiego dwukrotnie do kapitulacji zmuszał Rogowski. Rezultat pojedynku w 65. minucie gry ustalił Matwiejko.
- Zagraliśmy bardzo słabe zawody. Jeśli przez 90. minut oddajemy jeden celny strzał na bramkę gospodarzy to wnioski nasuwają się same. Frekwencja na treningach w ostatnim czasie wynosiła średnio sześć osób. Bez regularnej pracy, spotykając się tylko na meczach nie osiągniemy zbyt wiele. Szkoda takiego podejścia, bo w drużynie drzemią spore możliwości - mówił po spotkaniu Waldemar Tomaszewicz. W najbliższy weekend jego podopieczni zagrają u siebie z Deltą Słupice.
A-klasa, gr. II: Ciołek show. Ślęża lepsza od Zielonych
Niełatwą przeprawę z zespołem z Łagiewnik miała Ślęża Ciepłowody. Podopieczni Igora Pierzgi wygrali co prawda 3:0 (1:0), ale dwa ostatnie gole zdobyli dopiero w końcowych minutach. Wcześniej przez większą część meczu utrzymywała się ich jednobramkowa przewaga, a spora różnica dzieląca obie ekipy w tabeli nie była aż tak widoczna.
Do przerwy Ślęża prowadziła 1:0 po golu Ciołka. Brudną robotę w akcji wykonał Raszpla, który wypracował okazję swojemu koledze, a ten tylko dokończył dzieła. Miało to miejsce w 24. minucie meczu. Później Ślęża miała spotkanie pod kontrolą, choć do spokojnej gry brakowało im drugiego gola. Tego mógł, a nawet powinien zdobyć Kobrzak w drugiej połowie, ale z bliskiej odległości nie trafił do bramki. Kluczowa dla losów meczu była sytuacja z 83. minuty, kiedy to bramkarz Zielonych złapał futbolówkę za polem karnym. Arbiter podyktował rzut wolny i pokazał golkiperowi żółtą kartkę. Giemza zamiast wrócić między słupki postanowił w niecenzuralnych słowach powiedzieć arbitrowi, co o nim sądzi i wyleciał z boiska. W bramce Zielonych stanął jeden z obrońców i za chwilę musiał wyciągać piłkę z siatki po precyzyjnym uderzeniu Ciołka z rzutu wolnego. Ten sam zawodnik w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry dorzucił trzeciego gola, kompletując hat-tricka i zapewnił swojemu zespołowi trzy oczka.
- Należy pochwalić nasz zespół za grę w defensywie i nieco zganić za skuteczność, choć i tak była ona na niezłym poziomie w porównaniu do innych spotkań. Do końca sezonu zostały nam trzy mecze z rywalami z dolnej części tabeli i bardzo ważne starcie z Cukrownikiem Pszenno. Jeśli zdobędziemy komplet punktów to rundę będzie można uznać za udaną - mówi Łukasz Czekaj, kierownik Ślęży.
A-klasa, gr. III: Inter wygrywa i odskakuje od strefy spadkowej
Bardzo ważne trzy oczka w kontekście utrzymania zdobyli gracze Interu Ożary. Podopieczni Przemysława Gajka zwyciężyli w Starej Łomnicy 1:0 (0:0) miejscową Łomniczankę i są już w tabeli na piątym miejscu od końca. Teraz przed Interem kolejne ważne pojedynki - w najbliższy weekend z LKS Bierkowice, a potem z Iskrą Jaszkowa Dolna. Obie te ekipy są w tabeli za plecami Interu.
Jedynego gola kibice w Starej Łomnicy ujrzeli na niespełna dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Po zagraniu Adriana Włodarczyka do siatki trafił Gembara. - Wcześniej zmarnowaliśmy kilka naprawdę dogodnych sytuacji do strzelenia gola, podobnie zresztą jak gospodarze, którzy także byli tego dnia na bakier ze skutecznością. Mieliśmy też szczęście - dwa razy przed stratą gola chroniła nas poprzeczka - relacjonuje Gajek. Trener Interu dodał, że gdyby oba zespoły wykazały się lepszą skutecznością to wynik tego meczu mógłby przypominać bardziej rezultat meczu hokeja aniżeli piłki nożnej.
- Cieszy, że w meczach z rywalami znajdującymi się w tabeli blisko nas odnosimy zwycięstwa. Jeżeli chcemy przerwę zimową spędzić na bezpiecznym miejscu to w kolejnych meczach także musimy zapunktować - najlepiej dwa razy za trzy - powiedział szkoleniowiec jedynej ekipy z powiatu ząbkowickiego w trzeciej grupie wałbrzyskiej A-klasy.
ms. / em24.pl
Orzeł coraz gorzej, Unia wygrywa w Bielawie. Zamek pokonał lidera z Pieszyc [foto]
2018-10-24 16:05:32
gość: ~kibic orla
Panie Janie D. Takie wyniki Orła powinny pana skłonić aby poszedł pan w p..du!Lepiej niech pan krowy pasie w Olbrachcicach lepiej panu to wyjdzie!
2018-10-24 16:43:38
gość: ~Bielawa
Bardzo fajnie się czyta wasze artykułu.
2018-10-24 19:05:08
gość: ~kibic
@~Bielawa
bo jesli wladze klubu nie postawia flaszki sedziato meczu nie wygraja !!! taka ich taktyka !!! hahah
2018-10-24 19:45:04
gość: ~kibic ale sprawiedliwy
@~Bielawa
tak to jest jak bielawa wystawia graczy i w a klasie i w 4 lidze/.... Panowie albo rybka albo ci...pka... proste jak je......banie
2018-10-24 19:41:20
gość: ~xxxx
Zarządowi orła już dziękujemy. Doprowadzili klub do ruiny, który za rok wyląduje w okręgówce
2018-10-25 08:23:58
gość: ~kibic
Panie burmistrzu, pora na reakcję, nie chcemy oglądać Orła w okręgówce!!!!!!!!!
2018-10-25 09:58:19
gość: ~fan
Oddajcie Orła Zielińskiemu, bo za dwa lata w Ząbkowicach prawdziwa piłka zostanie już tylko wspomnieniem, już zresztą jest
2018-10-25 10:32:06
gość: ~kibic orla
@~fan W stu procentach się zgadzam Zielak powinien przejąć ORLA bo w obecnym razie tak zasłużony klub zniknie w tragicznym stanie!
2018-10-26 13:47:24
gość: ~Ja
ostatnio dodany post
@~fan
Czy to teraz się odpier...ła nazywasz prawdziwą piłką? Gratulacje za wspaniałe samopoczucie
REKLAMA
REKLAMA