Express-Miejski.pl

„Grzechem byłoby nie sięgnąć po pieniądze unijne”. Długa rozmowa z Grażyną Orczyk

Grażyna Orczyk od ponad roku pełni funkcję burmistrza Złotego Stoku. W listopadzie 2014 roku 45-latka otrzymała większe poparcie społeczeństwa niż rządzący od 2002 roku Stanisław Gołębiowski

Grażyna Orczyk od ponad roku pełni funkcję burmistrza Złotego Stoku. W listopadzie 2014 roku 45-latka otrzymała większe poparcie społeczeństwa niż rządzący od 2002 roku Stanisław Gołębiowski fot.: em24.pl

O pierwszych 365 dniach w roli burmistrza, sukcesach i problemach, inwestycjach i tematach bieżących rozmawiamy z Grażyną Orczyk - szefem złotostockiego magistratu.

Express-Miejski.pl: Dobiega końca 2015 rok, pierwszy, który spędziła Pani na stanowisku burmistrza. Jak w kilku zdaniach może go Pani podsumować. Udało się zrealizować wszystkie założenia zarówno inwestycyjne, jak i administracyjne?

Grażyna Orczyk: Był to trudny rok zarówno pod względem realizowania planów, jak i licznych wyzwań, ale uważam go za naprawdę dobry i udany. Jeśli chodzi o inwestycje, zrealizowaliśmy wszystkie założenia, które były w budżecie na 2015 rok, a wykonaliśmy także dodatkowe zadania, które nie były planowane, a są bardzo ważne dla mieszkańców.

Jeśli chodzi o infrastrukturę drogową, wykonaliśmy trzy naprawdę duże zadania inwestycyjne. Są to: remont drogi gminnej w Mąkolnie łączącej drogę powiatową z drogą krajową. Jest to bardzo ważna inwestycja, długo wyczekiwana przez mieszkańców nie tylko tej wsi, ale także osób, które poruszają się regularnie tamtą trasą. Duże zadanie inwestycyjne o wartości ponad 950 tys. zł to przebudowa ulicy Radosnej w Złotym Stoku wraz z całą infrastrukturą, wymiana sieci wodociągowej i kanalizacji deszczowej oraz oświetlenia ulicznego. Trzecia niezaplanowana, a zrealizowana inwestycja drogowa to remont nawierzchni drogi gminnej Błotnica-Płonica. Tę inwestycję udało nam się wykonać dzięki przychylności Nadleśnictwa Bardo Śląskie, które wsparło nas w 50. proc. finansowo w realizacji tego zadania.

Express-Miejski.pl: Oprócz infrastruktury drogowej gmina realizowała też kilka innych projektów. Proszę powiedzieć o tym kilka słów.

Grażyna Orczyk: Jako jedna z nielicznych gmin w województwie i jako jedyna w powiecie zrealizowaliśmy projekt odnawialnych źródeł energii. W ramach tego projektu zamontowaliśmy panele fotowoltaiczne na budynku Samorządowego Zespołu Szkół w Złotym Stoku. Panele i pompy ciepła zainstalowane zostały też w prywatnych budynkach mieszkalnych. Dzięki tym instalacjom mieszkańcy mają możliwość pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych, ze słońca. Projekt trudny, bo wymagający bardzo dużej dyscypliny w realizacji i zacieśnionej współpracy z mieszkańcami, dlatego tym bardziej cieszę się, że udało się go zrealizować. Już otrzymaliśmy zwrot pieniędzy na rachunek gminy, a dofinansowanie tej inwestycji było bardzo duże, bo aż 90-procentowe. Reasumując, na inwestycji skorzysta przede wszystkim placówka oświatowa, która będzie miała mniejsze koszty zużycia energii, jak również mieszkańcy, którzy zdecydowali się do tego projektu przystąpić.
W tym roku udało nam się wykonać szereg prac dokumentacyjnych i projektowych na przyszły okres programowania. Jesteśmy w trakcie przygotowywania dokumentacji na rewitalizację i dostosowanie kościoła poewangelickiego do funkcji kulturalno-turystycznych. Konsekwentnie dążymy do tego, aby Złoty Stok był prężną gminą o profilu turystycznym, dlatego też wspólnie z innymi gminami z okolicy, a także samorządami z Czech przygotowujemy projekt Singletrack Glacensis. Jesteśmy już praktycznie na etapie końcowym i mam nadzieję, że inwestycja ta, jeżeli otrzyma dofinansowanie ze środków transgranicznych, będzie służyła mieszkańcom i turystom.

Jeśli chodzi o organizacje imprez dla mieszkańców, to zgodnie z założeniem reaktywowaliśmy dużą, sztandarową imprezę – Gwarkiadę. Będziemy kontynuować to zamierzenie również w kolejnych latach. W okresie letnim odbywało się wiele imprez zarówno na terenie byłego kamieniołomu, jak i w mieście - na terenie parku miejskiego - m.in. muzyczne niedziele. Różne imprezy odbywały się też na terenie sołectw, co pokazuje, że na działalność kulturalną w naszej gminie stawia się duży nacisk. Dzięki zaangażowaniu pracowników i nowej dyrektor Centrum Kultury i Promocji w Złotym Stoku organizowane są różnego rodzaju zajęcia dla dzieci, młodzieży i dorosłych, nie tylko na terenie ośrodka, ale też w świetlicach wiejskich.

Express-Miejski.pl: A jeśli chodzi o zmiany administracyjne, których Pani dokonała na początku kadencji?

Grażyna Orczyk: Aby móc przystąpić do prawidłowej realizacji zadań, o których wspominałam i aby jeszcze efektywniej realizować zadania w przyszłości, musiałam dokonać zmiany struktury organizacyjnej w urzędzie miejskim. W większości struktura opierała się na samodzielnych stanowiskach. Było to niekorzystne rozwiązanie jeżeli chodzi o komunikację, a nie da się realizować zadań gminnych bez komunikowania się, bo większość tych zadań jest na pograniczu poszczególnych referatów, stanowisk, osób. Wprowadziłam zatem nową strukturę, grupując pracowników w referaty, dzięki temu współpraca jest już znacznie lepsza, poprawiła się także komunikacja, a efekty będzie można zobaczyć, mam nadzieję, że już po nowych rozdaniach unijnych.

Express-Miejski.pl: W jakiej sytuacji finansowej zastała Pani gminę po swoim poprzedniku?

Grażyna Orczyk: Startując w wyborach analizowałam budżet i wieloletnią prognozę finansową dla gminy i zdawałam sobie sprawę z tego, że sytuacja jest trudna, tym bardziej że mój poprzednik zaciągnął też duży kredyt przed upływem kadencji. W momencie obejmowania przeze mnie stanowiska burmistrza zadłużenie gminy wynosiło 46 proc. budżetu, więc było ono spore. Wiedziałam, że dochody są też przeszacowane i będzie trzeba podejmować określone ruchy w budżecie, aby zrealizować zaplanowane inwestycje. Nie chciałam też, aby mieszkańcy, którzy wiedzieli o planach związanych na przykład z remontem dróg byli zaskoczeni jego niewykonaniem, bo wiem, jak ważne były to dla nich inwestycje. W ciągu roku podjęliśmy wiele działań oszczędnościowych i już po pierwszym półroczu zadłużenie samorządu spadło nam do 35 proc.

Express-Miejski.pl: W jakim zatem celu został wzięty kredyt długoterminowy w kwocie ponad miliona złotych?

Grażyna Orczyk: Kredyt zaciągnęliśmy, aby pokryć zobowiązania wynikające z realizowania różnego rodzaju zadań inwestycyjnych. Sytuacja finansowa gminy jest jednak w tej chwili stabilna. Spłata zadłużenia z tytułu zaciągniętego w tym roku kredytu, jak i kredytów z lat poprzednich rozłożona jest na kolejne lata. Możemy pochwalić się bardzo dobrym wykonaniem dochodów za 2015 rok, co znacznie ułatwiło planowanie budżetu i inwestycji na 2016 rok. Nasz projekt budżetu, który został już zatwierdzony przez radnych na sesji 17 grudnia, został zaakceptowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową bez żadnych zastrzeżeń czy poprawek. Mamy założenie, że będziemy zaciągać kredyty tylko i wyłącznie na zadanie inwestycyjne, które będą współfinansowane przy udziale środków zewnętrznych. Grzechem byłoby nie sięgnąć po pieniądze unijne przy dofinansowaniach rzędu 60-80 proc. Mamy możliwości finansowe w tej chwili i w kolejnych latach, aby realizować zadania inwestycyjne, posiłkując się środkami zewnętrznymi. Nie sztuką jest mieć nadwyżkę w budżecie i środki finansowe na lokatach, kiedy nie są realizowane ważne dla mieszkańców zadania. Wspólnie z radnymi ustaliliśmy, że jeżeli będziemy stawali przed szansą pozyskania środków unijnych to będziemy startować do naborów. Wiadomo, wymaga to zabezpieczania swoich środków, bo system pozyskiwania funduszy z Unii Europejskiej nie jest dotacyjny, a refundacyjny i mamy świadomość, że wiąże się to z zaciąganiem kredytów. Wszystkie wskaźniki, jeśli chodzi o długoletnią prognozę finansową, pozwalają nam jednak na podejmowanie takich kroków, co jest bardzo ważne i warte podkreślenia.

Express-Miejski.pl: Wspominała Pani, że udało się zrealizować wszystkie zadania inwestycyjne zaplanowane w budżecie na 2015 rok. Budżecie, który był tworzony jeszcze za kadencji Pani poprzednika. Dużo zmian zostało w nim dokonanych, kiedy Pani objęła już funkcję burmistrza?

Grażyna Orczyk: Budżet był już przyjęty przez radę tej kadencji. Już wtedy dokonaliśmy w nim kilku zmian jak i w wieloletniej prognozie finansowej. Z ważniejszych rzeczy odstąpiliśmy od przebudowy świetlicy wiejskiej w Płonicy i zleciliśmy ponowną dokumentację tego zadania, zleciliśmy dokumentację na zagospodarowanie łącznika przy Samorządowym Zespole Szkół. Ogółem rzecz ujmując, trochę tych zmian było, ale nie takich, które całkowicie zmieniałyby budżet.

Express-Miejski.pl: Teraz mogła Pani poniekąd samodzielnie decydować o budżecie. W zadaniach inwestycyjnych pojawiło się 18 pozycji. Bez których nie wyobraża sobie Pani zakończenia przyszłego roku?

Grażyna Orczyk: Jeśli chodzi o to pytanie to na wstępie chciałabym podkreślić, że radni po raz pierwszy w historii podjęli decyzję o wyodrębnieniu pieniędzy na fundusz sołecki i cztery z pięciu sołectw w gminie skorzystały z tej formy finansowania. Dotychczas sołectwa miały tylko wyodrębnione środki w ramach budżetu gminy na dany rok, na bieżące potrzeby, a samorząd nie korzystał ze środków w ramach funduszu sołeckiego. Jest to pewna zmiana i myślę, że korzystna – mieszkańcy gminy dostali możliwość decydowania o tym, co jest dla nich ważne i co chcieliby w ramach przyznanych im środków zrobić. W roku 2015 sołectwa miały do dyspozycji łącznie około 61 tysięcy. Teraz, dzięki wyodrębnieniu funduszu sołeckiego, pula ta wzrosła prawie dwukrotnie. Sołectwa mają łącznie do dyspozycji 112 tysięcy zł. Mieszkańcy podczas spotkań podjęli już pierwsze decyzje, na co chcieliby przeznaczyć należne im pieniądze i mam nadzieję, że mieszkańcy sołectw docenią to, że radni wyodrębnili dodatkową kwotę i w pełni przekonają się do funduszu sołeckiego.

Express-Miejski.pl: Które sołectwo nie zdecydowało się na skorzystanie z funduszu sołeckiego i dlaczego?

Grażyna Orczyk: Było to sołectwo Błotnica. Mieszkańcy obawiali się, że nie dadzą rady w kwestiach dokumentów, że fundusz będzie czymś, z czego nie będą do końca potrafili skorzystać itp. Na spotkaniu z sołtysami i radami sołeckimi przekonywałam ich do tego, aby do funduszu przystąpili, ale widząc brak przekonania nie naciskałam. Powiedziałam, że jeśli państwo nie chcą, to poczekajcie rok, dwa, sami przekonajcie się na podstawie innych sołectw, że jednak warto i ewentualnie wtedy do tego tematu wrócimy. Wcześniej pracowałam w gminie Ciepłowody i tam już w 2008 roku wyodrębniliśmy fundusz sołecki. Z doświadczenia wiem, że jest to dobre narzędzie, dające radom sołeckim i mieszkańcom możliwość decydowania o tym, co w sołectwie będzie się działo.

Express-Miejski.pl: Wracając jednak do pytania o zadania inwestycyjne zaplanowane na kolejny rok. Bez których nie wyobraża sobie Pani zakończenia przyszłego roku?

Grażyna Orczyk: Jestem osobą wielkiej wiary, ale wiem, jak trudno będzie realizować zadania i rywalizować o środki zewnętrzne. Na pewno przystępujemy do naboru na zabytki i będziemy chcieli zrealizować zadanie związane właśnie z rozwojem turystyki w gminie. Chcemy zrobić lokalny plan rewitalizacji, złożyliśmy wniosek do urzędu marszałkowskiego. Wstępnie wiem, że wszystkie wnioski przeszły ocenę formalną i teraz czekamy na rozstrzygnięcie. Większy nacisk w tej kadencji kładziemy właśnie na zrewitalizowanie górnej, zabytkowej części miasta, m.in. kościół poewangelicki, remont ulicy św. Jadwigi.

Kolejnym ważnym zadaniem będzie budowa drogi transportu rolnego w Mąkolnie. Drogi transportu rolnego są bardzo ważne dla mieszkańców i na pewno remont tej trasy będzie stanowił dla nas jeden z priorytetów. Wspólnie z DSDiK będziemy realizować zadanie dotyczące modernizacji drogi wojewódzkiej nr 390. W głównej mierze będzie to zadanie wykonywane przez DSDiK, ale my będziemy partycypować w kosztach budowy chodnika przy tej trasie.

Oczywiście wyzwaniem jest też dla nas kanalizowanie dwóch sołectw – Płonicy i Błotnicy. Będziemy chcieli w 2016 roku pozyskać na to zadanie dofinansowanie, a w 2017 i 2018 roku wykonać inwestycję. Zadanie duże, trudne, ale bardzo ważne. Ten rok pokazał jak ważna jest kwestia zaopatrzenia Złotego Stoku w wodę. Planujemy w budżecie gminy środki na remont wodociągu przesyłowego do Kamieńca Ząbk, będziemy też poszukiwać alternatywnych źródeł zaopatrzenia Złotego Stoku w wodę. Od lipca kupujemy wodę z wodociągu sudeckiego. Za zakupioną wodę zapłaciliśmy już 140 tys. zł i niestety sytuacja hydrologiczna nie tylko w naszej gminie, ale też w powiecie i kraju nie zmienia się i w perspektywie, jeżeli będzie tak jak jest, to trzeba przewidzieć środki na zakup wody, zwiększenie cen taryfowych, poszukiwanie alternatywnych źródeł zaopatrzenia w wodę. Jesteśmy już po rozmowach z wójtem Stoszowic i prezesem wodociągów w Srebrnej Górze, którzy poradzili sobie z problemem braku wody podczas tegorocznej suszy i już podjęliśmy pierwsze działania w tej materii.

Express-Miejski.pl: Jak zatem wygląda ta kwestia na wsiach?

Grażyna Orczyk: Jeśli chodzi o wsie to Błotnica i Płonica korzystają z tego samego ujęcia co Złoty Stok, zatem jeśli tu występują problemy z wodą to na tych wsiach również. Mąkolno i Laski mają swoje ujęcia i tam problemów z wodą, nawet podczas tegorocznej suszy, nie było. Jedynym niezwodociągowanym sołectwem jest sołectwo Chwalisław. W ciągu czteroletniej kadencji nie planujemy wodociągowania tej wsi, gdyż jako gmina nie jesteśmy w stanie wygospodarować środków na wykonanie tej inwestycji. Na tę kadencję zaplanowaliśmy kanalizowanie Błotnicy i Płonicy i rozwiązanie problemów zaopatrzenia w wodę mieszkańców Złotego Stoku. Jest to ogromne wyzwanie finansowe i nie byłabym w stanie w tym rozdaniu unijnym ani w tym budżecie perspektywicznym na okres czterech lat zaplanować kosztownego zadania, jakim niewątpliwie jest wodociągowanie sołectwa Chwalisław. Żałuję, bardzo żałuję, że przez dwanaście lat nie zostało skanalizowane żadne sołectwo. Można było wykonać te prace chociaż w jednym, dwóch sołectwach i ja teraz mogłabym dokończyć całe zadanie związane z infrastrukturą wodno-kanalizacyjną. Wodociąg w Laskach był wybudowany jeszcze za kadencji, kiedy ja byłam wiceburmistrzem, więc nic z takich rzeczy infrastrukturalnych mój poprzednik nie robił. Jeśli uda mi się skanalizować te dwa sołectwa, to będzie sukces.

Express-Miejski.pl: Jak wygląda kwestia wydarzeń kulturalnych, jeśli chodzi o plany na 2016 rok?

Grażyna Orczyk: Na samą działalność kulturowo-sportowo-promocyjną w budżecie przeznaczyliśmy 242 tysiące zł. Obecnie jesteśmy w trakcie organizowania kalendarza imprez kulturalnych na kolejny rok. Na pewno znajdą się w nim te wydarzenia, które cieszą się dużą popularnością i zainteresowaniem osób z zewnątrz, tj. Gwarkiada, Dogtrekking i Bieg na Jawornik. Są to duże imprezy, które do Złotego Stoku ściągają wiele osób i wówczas „miasto żyje”. Będziemy kontynuować imprezę piknik country, która w tamtym roku była po raz pierwszy organizowana. Oprócz tego tradycyjnie będą zorganizowane dożynki oraz letnie wydarzenia, które są już we wstępnych planach, ale jeszcze jest za wcześnie by konkretnie o nich rozmawiać. Mogę zapewnić, że będą ciekawe imprezy i na stawie kąpielowym i w parku. W budżecie są też pieniądze na tzw. infrastrukturę kulturalną. CKiP planuje wybudować szachownicę z figurami szachowymi, mini sceną i miejscem do tańca i na to zadanie będzie się starać o dofinansowanie. Chcemy też, aby nasze centrum kultury, jako osobny beneficjent, mogło ubiegać się o środki na zadania kulturalne, turystyczne, promocyjne i infrastrukturalne związane z potrzebami centrum.

Express-Miejski.pl: W ostatnim czasie sporo emocji wzbudzała sprawa związana z przedszkolem „Bajka” w Złotym Stoku. Proszę powiedzieć, jak została rozwiązana ta kwestia?

W 1999 roku gmina Złoty Stok zawarła umowę powierniczą z panią Lucyną Kowalską, dyrektorem przedszkola. Mimo ustaleń, że między samorządem a panią dyrektor dojdzie do podpisania umowy na dzierżawę nieruchomości, to do takiego procesu nigdy nie doszło. Teraz, ze względu na obowiązujące przepisy trzeba było tę sprawę uporządkować. Podczas przygotowywania umowy na dzierżawę przeliczyliśmy metraż budynku i wyliczyliśmy opłatę według obowiązujących stawek ustalonych w 2012 roku. Była ona spora, pani dyrektor na lipcowej sesji zasygnalizowała, że nie stać jej na tak wysokie opłaty i postanowiła zareagować. Wspólnie z radnymi podjęliśmy decyzję o obniżeniu kwoty za dzierżawę z 7 zł za metr kwadratowy na 2,80 zł/m2. Pani dyrektor tę stawkę przyjęła i wyszła ze spotkania w pełni usatysfakcjonowana. Przygotowaliśmy zatem nowy projekt umowy, przesłaliśmy go do pani dyrektor i wówczas wyszło jakieś niezrozumienie, które wywołało kolejne, niepotrzebne zamieszanie. Pani dyrektor myślała, że umowa miała wejść w życie z dniem 1 stycznia, a nie z dniem zawarcia. Nasz projekt przygotowany był jednak z myślą o kolejnej inwestycji, gdyż władze przedszkola, realizując zgłaszane postulaty, nosiły się z otwarciem żłobka i umowa dzierżawy była niezbędnym dokumentem do podjęcia działań związanych z utworzeniem żłobka. We wrześniu spotkałam się z panią dyrektor po raz kolejny, podtrzymałam swoje stanowisko, pani dyrektor wyjaśniła zaś nieporozumienie wynikające z niezrozumienia proponowanych warunków i jedynie zasugerowała, że obecnie obiekt jest zbyt duży do prowadzonej działalności. W wyniku podjętych rozmów zgodziłam się na wyłączenie z użytku jednej sali i tym samym kubatura dzierżawionego obiektu zmniejszyła się o ok. 100 m2 i zawarliśmy we wrześniu umowę, po konstruktywnych i merytorycznych rozmowach.

Express-Miejski.pl: Temat jest już zatem zamknięty?

Grażyna Orczyk: Tak, przedszkole nadal istnieje w takiej formie jak istniało i szczerze mówiąc nie wiem skąd brało się takie podsycanie i podgrzewanie atmosfery. Wszystko cały czas szło w dobrym kierunku i tak też się zakończyło – bez żadnej krzywdy dla dzieci, rodziców czy też gminy. Wiem, że są wypowiedzenia w przedszkolu, jednak wynika to z niżu demograficznego i z tego faktu, że sześciolatki poszły już do szkoły – liczba dzieci w obiekcie zmniejszyła się o niemalże 50 proc.

Express-Miejski.pl: Jedną z pierwszych decyzji, jaką podjęli radni, było podniesienie Pani uposażenia. Wśród mieszkańców pojawiły się negatywne komentarze. Mówiono, że jeszcze Pani nic nie zrobiła, a już podniosła sobie uposażenie. Jak odniesie się Pani do tego tematu?

Grażyna Orczyk: Ja ani nie ustalałam, ani nie podnosiłam sobie uposażenia. Jest to wyłączna kompetencja rady. W momencie kiedy radni ustalali moje wynagrodzenie wyszłam z sesji. Radni podjęli decyzję o tym, żebym miała takie wynagrodzenie, a nie inne, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że kwestia wynagrodzeń zawsze będzie kwestią dyskusyjną. Wiem z czym wiąże się praca burmistrza, pracuję w samorządzie od 1998 roku i to nie jest praca 8 godzin na dobę. Jest to praca wymagająca naprawdę ogromnego zaangażowania, dużej wiedzy i poświęcenia czasu. Wiedziałam jednak na co się piszę, rzadko mam wolny weekend, ale nie narzekam – jest to praca, która daje mi dużo satysfakcji, lubię spotkania z ludźmi niezależnie od tego czy jest to mój czas pracy czy też sobota lub niedziela. Nie mam małych dzieci, mogę się w pełni zaangażować i poświęcić pracy samorządowej i uważam, że pracuje ponad etat, a to czy zarabiam mało czy dużo zawsze pozostanie w sferze dyskusji. Taką decyzję radni podjęli, nie jest to stawka maksymalna wynikająca z przepisów i też nie mam zastępcy, co również stanowi swego rodzaju utrudnienie.

Express-Miejski.pl: W kwietniu zawiadomiła pani prokuraturę o nieprawidłowościach związanych z ośrodkiem pomocy społecznej w Złotym Stoku. Wyniki audytu były szokujące. Doszło do zwolnień. Czy ten temat jest już w zupełności zamknięty?

Grażyna Orczyk: Zgadza się, w kwietniu zawiadomiłam prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i policja pod nadzorem prokuratury cały czas prowadzi postępowanie wyjaśniające. W połowie grudnia kontaktowałam się z policjantem prowadzącym to postępowanie, chcąc dowiedzieć się, w jakim kierunku ono zmierza, bo miałam wstępne informacje, że do końca roku sprawa zostanie zamknięta. Na chwilę obecną postępowanie jednak wciąż trwa, czekam także na informację o możliwości całościowego zapoznania się z aktami zgromadzonymi w trakcie postępowania. Równolegle toczy się także sprawa w sądzie pracy z powództwa byłej pani kierownik i z powództwa jednego ze zwolnionych pracowników. Te czynności przebiegają równolegle, ale są od siebie niezależne. Ja dostałam wezwanie na styczeń na przesłuchanie w charakterze świadka, a więc jak sam Pan widzi, sprawa cały czas trwa. Jeżeli w temacie będą nowe informacje, to będę takowe przekazywać.

Express-Miejski.pl: Proszę jeszcze powiedzieć jak wygląda współpraca na linii kopania złota – gmina. Powszechnie wiadomo, że współpraca byłego włodarza z kopalnią nie była ona do końca dobra, a dowodem na to były sprawy w sądzie w sprawie nieuregulowanych podatków od podziemnych korytarzy.

Grażyna Orczyk: Jak cofnę pamięć do grudnia 2014 roku to mam pot na plecach dlatego, że dostałam od pracowników informację, że muszę zająć rachunek kopalni złota, z tytułu niezapłaconego podatku od nieruchomości. Nie podjęłam takiej decyzji, wróciliśmy do analizy prowadzonego postępowania, do wszystkich ekspertyz i po zapoznaniu się władz kopalni ze zgromadzonym materiałem zostały uiszczone wszystkie opłaty i jeżeli chodzi o płatności i regulowanie tych zobowiązań podatkowych, to nie ma żadnych postępowań, które byłyby kontrowersyjne. Pani Elżbieta Szumska reguluje wszystkie zobowiązania podatkowe z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Jeśli chodzi zaś o merytoryczną współpracę układa się ona bardzo dobrze. Ja wielokrotnie powtarzałam, że Złoty Stok nie istnieje bez kopalni złota i odwrotnie, kopalnia złota nie istnieje bez Złotego Stoku. Wspólnie organizujemy imprezy, jesteśmy dla siebie partnerami i mam nadzieję, że w tym temacie nic się nie zmieni.

Express-Miejski.pl: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Grażyna Orczyk: Dziękuję również i serdecznie zapraszam Czytelników na zabawę sylwestrową w Złotym Stoku. Spotykamy się na rynku o godz. 23! Wszystkim życzę zaś szczęścia i pomyślności.

em24.pl

15

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • „Grzechem byłoby nie sięgnąć po pieniądze unijne”. Długa rozmowa z Grażyną Orczyk

    2015-12-27 18:15:53

    em24.pl

    O pierwszych 365 dniach w roli burmistrza, sukcesach i problemach, inwestycjach i tematach bieżących rozmawiamy z Grażyną Orczyk - szefem złotostockiego magistratu.

  • 2015-12-31 10:34:50

    gość: ~boruta

    A czy grzechem nie było sięganie po gminne pieniądze na swoje wynagrodzenie?
    Za mniej się nie da pracować i .....żyć?

  • 2015-12-31 11:09:53

    gość: ~emigrant

    to rada ustala wynagrodzenie burmistrza,jak daja to bierze ile dali.skoro do rady wybieracie osobnikow ktorzy dobro wspolne maja w doopie to tak macie.ten z kamienca pracuje i zyje przez caly miesiac za polowe tego i ani mysli sie zwolnic i przejsc do prywatnego biznesu ciekawe dlaczego jak sie nie zostanie na nstepna kadencje to nikt ich sobie tych wojtow i burmistrzow z rak nie wyrywa.

  • 2015-12-31 11:16:30

    gość: ~POwsinoga

    Widocznie jest warta tych pieniędzy

  • 2015-12-31 11:58:25

    gość: ~74

    TIAA, a moze warta pojsc w ministry ?wszelkie apele o umiar w dojeniu kasy przez tzw.samorzadowcow mozna kant doopy potluc oni wyznaja zasade:LEPSZA SKAZA NA HONORZE NIŻ USZCZERBEK NA POBORZE.amen

  • 2015-12-31 12:41:30

    gość: ~gołąb

    W Ciepłowodach też sięgano po "łatwą" kasę a teraz się gimnastykują z czego oddadzą

  • 2016-01-02 15:56:05

    gość: ~jaaa

    tak, tylko że jedni sięgali a inni muszą łatać dziury...

  • 2015-12-31 13:53:29

    gość: ~DZ

    Widzę ktoś tu lubi zaglądać w kieszeń ludziom, nie wiedząc ile czasu poświęcają na swoją pracę. W wyborach wystartować zawsze można, niemalże każdy ma do tego prawo, ale nie każdy jest na tyle odważny. Pani burmistrz, proszę się realizować i działać dla dobra społeczeństwa, a za 3 lata ocenimy ;-)

  • 2015-12-31 17:28:56

    gość: ~AB

    uderz w stól a DZ sie odezwie.To nie jest zxagladanie do kierszeni, to sa drogi wazeliniarzu pieniadze nas wszystkich złupione w formie podatkow.Jak to ze strony wójtów czy burmistrzow takie ogromne poświecenie w pracy tyle wyrzeczeń to dlaczego tak do tej katorzniczej pracy ciagna jak muchy do krowiego goowna ? Co to sami Judymowie, filantropi i Matka Teresa z Kalkuty na dodatek

  • 2016-01-02 14:09:16

    gość: ~DZ

    mogłeś startować do wyborów, nikt nie bronił ;-) burmistrz nie musi mieć wyższego wykształcenia!

  • 2016-01-02 16:14:15

    gość: ~sceptyk

    nie każdy jest pozbawiony pewnych zasad,przyzwoitości , umiaru , samooceny. Nie każdy też pozbawiony jest skrupułów i chęci pasożytowania na innych.daruj sobie te wywody ,ze kazdy mógł startować w wyborach. jak to leciało u wieeszcza Mickiewicaz ?.....Klakierów było wielu ale żaden nie mógl stanąć przy........tobie DZ

  • 2016-01-05 20:43:43

    gość: ~max

    Przez ten rok to się tylko może Burmistrzowa pochwalić braniem bardzo dużych poborów z biednej i zadłużonej kasy gminnej, które to pobory ustaliło jej kolesiostwo.
    "Miłe złego początki, a koniec będzie żałosny". Nie pomoże nawet ten ciągły, ironiczny krzywy uśmieszek.

  • 2016-01-05 21:16:23

    gość: ~PO

    Oby żyło się lepiej, oby żyło się lepiej wszystkim

  • 2016-01-12 17:53:42

    gość: ~krezus

    Jak sama nazwa wskazuje gmina bogata więc stać ją na "taką" burmistrz

  • 2016-01-12 23:26:12

    gość: ~złoty

    Lepsza Orczykowa niż Gołębiowski przeciez to wiadomo!!!!!! Gorszego niż Gołębiowski być nie mogło!!!!

  • 2016-01-13 11:20:31

    gość: ~grosz

    ostatnio dodany post

    A kto bogatym zabroni godnie wynagrodzić swoją burmistrz?

REKLAMA