Baszta Gołębia odzyska dawną świetność?

Baszta Gołębia odzyska dawną świetność? fot.: Express-Miejski.pl

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Baszta Gołębia znajdująca się w ząbkowickim parku to jeden z budynków, który swoją świetność ma dawno za sobą. Wkomponowany w dawne mury obronne obecnie straszy wyglądem i jest niechcianą wizytówką miasta. Zamknięty przez nadzór budowlany został prowizorycznie zabezpieczony przed wandalami. Po kilkunastu latach zapomnienia jest nadzieja na jego remont.

- Baszta jest częścią murów obronnych. Te, znajdujące się w parku, zostały zbudowane na początku XVI w. przez Karola I Podiebrada. W latach 30 Pan Traube (Gołąb) urządził tam pracownię modelarską. Stąd właśnie od jego nazwiska nazwa Baszta Gołębia. Po wojnie w latach 70. baszta należała do oddziału PTTK, który przez ponad 10 lat prowadził w niej stację turystyczną. Po PTTK basztę przejęli harcerze, aż w końcu budowla trafiła w ręce prywatne. Obecny właściciel - Juliusz Syty - otrzymał ją za długi, które poprzednik właśnie spłacał m.in. nieruchomością. Od tej pory baszta niszczała, aż popadła w ruinę – opowiada o budowli Jerzy Organiściak – autor wielu książek na temat historii miasta.

Express-Miejski.pl: Nikt się nią nie zainteresował?

Jerzy Organiściak: Ogólnie to tak było, że poprzednie władze miasta nie przywiązywały wagi do zabytków, ale mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. Jestem już po rozmowie z burmistrzem i jest spore zainteresowanie kupieniem baszty. W ogóle to wcześniej jako Radny Rady Powiatu Ząbkowickiego II kadencji oraz prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Ziemi Ząbkowickiej wystąpiłem z wnioskiem do Zarządu Powiatu o jej odkupienie i wyremontowanie dla potrzeb starostwa, chociażby wydziału promocji. Niestety wtedy nikt tym nie był zainteresowany. A obiekt jest naprawdę ciekawy i można go odzyskać za niezbyt wysoką cenę.

Express-Miejski.pl: No tak, ale co robić z taką ruiną, remont znacznie przewyższy koszt zakupu?

Jerzy Organiściak: Najważniejsze jest, aby to przejąć i nie doprowadzić do jeszcze większej ruiny, następnie poszukać środków zewnętrznych na jego odrestaurowanie. Są na to przecież fundusze - czy to w ramach programów Unii Europejskiej, czy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest jeszcze przecież Urząd Marszałkowski i kolejne fundusze. Można, tylko nie trzeba mówić, a po prostu to zrobić.

Zapytaliśmy również burmistrza Ząbkowic Śląskich Marcina Orzeszka czy to prawda, że gmina jest  zainteresowana kupnem baszty. Odpowiedź była może nie konkretna, ale optymistyczna: – Spotkałem się z właścicielem i rozmawialiśmy na ten temat. Jest taka możliwość - odpowiedział.

Zatem całkiem możliwe, że w najbliższym czasie właściciel baszty odsprzeda ją gminie za niewielkie pieniądze. Od pewnego czasu bowiem nakładane są na niego kary za doprowadzenie obiektu do ruiny i ta, zamiast być kapitałem, staje się dla niego ciężarem.

Express-Miejski.pl