Express-Miejski.pl

Orzeł zgodnie z planem, blamaż Skałek i wciąż niepewny Zamek. Unia jedną nogą w okręgówce

	Klasa okręgowa: Orzeł Ząbkowice Śląskie 3:0 (2:0) Nysa Kłodzko

Klasa okręgowa: Orzeł Ząbkowice Śląskie 3:0 (2:0) Nysa Kłodzko fot.: PiKo Photography

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Orzeł na trzy kolejki przed końcem utrzymuje dwupunktową przewagę nad Bielawianką Bielawa. To te dwa zespoły między sobą rozstrzygną kwestię awansu i gry w barażach.

Klasa okręgowa: Orzeł zachował pozycję lidera

W miniony weekend biało-niebiescy podejmowali u siebie Nysę Kłodzko, która jedną nogą jest już w A-klasie. Ząbkowiczanie wygrali pewnie i zasłużenie, a wynik 3:0 (2:0) to dla przyjezdnych jeden z niższych wymiarów kary. W bramce gości dobrze dysponowany był Margasiński, któremu kłodzczanie mogą zawdzięczać, że stracili tylko trzy gole.

Wynik meczu po kwadransie gry otworzył Robak, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na raty umieścił piłkę w bramce. Jego uderzenie z głowy bramkarz przyjezdnych zdołał obronić, ale przy dobitce był już bez szans. Na 2:0 przed zmianą stron podwyższył Grzywniak. Faulowany w polu karnym był Robak, a napastnik Orła na raty, ale wykorzystał jedenastkę. Jego pierwsze uderzenie padło łupem Margasińskiego, ale przy dobitce był on już jednak bez szans.

Po przerwie kibice obejrzeli tylko jednego gola. Jego autorem ponownie był Grzywniak. Tym razem najskuteczniejszy napastnik ligi nie dał szans na skuteczną interwencję Margasińskiemu pewnie wykorzystując drugi rzut karny. Tym razem faulowany był Matusik.

Orzeł pozostaje liderem tabeli z dwoma oczkami przewagi nad Bielawianką. Teraz ząbkowiczan czeka starcie z trzecimi Skałkami. Ten mecz zaplanowano na godz. 20 w piątek, 31 maja.

Klasa okręgowa: Skałki rozbite w Wałbrzychu

Siedem punktów straty do miejsca dającego grę w barażach i dziewięć do liderującego Orła. Stolczanie mają już tylko matematyczne szanse by powalczyć w tym sezonie o powrót na czwartoligowe boiska. Podopieczni Damiana Szydziaka polegli w Wałbrzychu z Górnikiem aż 0:5 (0:2). To jeden z niewielu rywali, który dwukrotnie potrafił zabrać Skałkom punkty w tym sezonie.

Gospodarze strzelanie rozpoczęli w jedenastej minucie. Po składnej akcji z bliskiej odległości strzelał jeden z graczy Górnika, Kot zdołał odbić futbolówkę, ale przy dobitce był już bezradny i miejscowi objęli prowadzenie. Chwilę później Skałki mogły wyrównać, ale dwukrotnie bardzo dobrze interweniował golkiper wałbrzyszan. W 36. minucie było już 2:0, a prostopadłe dogranie i sytuacje sam na sam z Kotem na gola zamienił Krawczyk. Ten sam zawodnik podwyższył wynik rywalizacji chwilę po zmianie stron, tym razem po indywidualnej akcji i uderzeniu zza pola karnego. Na 4:0 podwyższył Aldeir Andrade, również posyłajac piłkę do bramki Kota zza lini szesnastego metra. Wynik pojedynku ustalił w doliczonym czasie gry Nowak.

Teraz przed Skałkami derbowe starcie z ząbkowickim Orłem. Aby stolczanie zachowali szanse na grę o miejsca dające bezpośredni awans lub grę w barażach, to w derbowym starciu muszą zwyciężyć.

Klasa okręgowa: Sparta powalczyła, ale jest coraz bliżej A-klasy

Tylko punkt z Żarowa przywieźli piłkarze Sparty Ziębice. Tylko, bowiem wyrównującego gola gospodarze zdobyli w doliczonym czasie gry. Sparta ma już coraz mniejsze szanse na pozostanie w lidze - do bezpiecznego na chwilę obecną miejsca ziębiczanie tracą pięć punktów, a do końca sezonu pozostały trzy kolejki.

Do przerwy kibice goli nie oglądali, choć to ziębiczanie mieli w tej części gry więcej okazji. Druga połowa była już pod tym kątem zdecydowanie bardziej wyrównana. Gdy jednak w 77. minucie po składnej akcji ziębiczan piłkę do siatki „wepchnął” Biały wydawało się, że ziębiczanie są na dobrej drodze do odniesienia kolejnego ligowego zwycięstwa. Nic jednak z tych rzeczy. Po strzelonej bramce to gospodarze przejęli inicjatywę i zaczęli szukać wyrównującego trafienia. Ta sztuka udała się im w doliczonym czasie gry. Autorem gola był Klimaszewski. 

W ostatnich akcjach meczu zarówno Sparta jak i Zjednoczeni mogli przechylić szalę spotkania na swoją stronę, natomiast wynik meczu nie uległ już zmianie i obie ekipy podzieliły się punktami.
 
Teraz Spartę czeka pojedynek ze Zdrojem Jedlina-Zdrój. Bystrzycka Polonia mierzy się z Victorią Świebodzice. Jeśli Sparta nie odniesie zwycięstwa, a bystrzyczanie ograją outsidera ligi, to przyklepią spadek ziębiczan z ligi.
 
Klasa okręgowa: Niepewny Zamek
 
Bystrzyczanie w miniony weekend grali w Kamieńcu Ząbkowickim. Rywalizacja zakończyła się remisem, który nie satysfakcjonuje jednak żadnej z ekip. Dziś obie ekipy znajdują się nad ligową kreską, ale obie nie mogą być pewne utrzymania i muszą z niepokojem spoglądać na czwartoligowe rozstrzygnięcia.
 
Zamek zaczął mez bardzo dobrze, spychając rywali do defensywy. Początkowo jednak nie mógł sobie jednak stworzyć dogodnej sytuacji. Te z czasem się jednak pojawiły. Dwukrotnie w świetnej sytuacji znajdował się Brzózka, ale brakło skuteczności. Próbował też Jasiński czy Shaveddinov, również bez powodzenia. Skutecznością wykazał się dopiero Gerlach, który po trójkowej akcji z Jasińskim i Brzózką ulokował piłkę w siatce.

Zamek ciągle miał przewagę i mało kto przypuszczał, że do szatni nie będzie schodził z przewagą gola. A jednak. Ostatnia akcja pierwszej połowy, jak się później okazało, zaważyła na losach meczu. Rzut wolny z około 26 metrów w znakomitym stylu wykonał Bottamendi i Czarnecki był bez szans.

Druga połowa była bardziej wyrównana choć pierwszy kwadans należał do gości. Zdobyta tuż przed zmianą stron bramka uskrzydliła ekipę trenera Błądka, Zamek miał problem z utrzymaniem się przy piłce. Z upływem czasu to jednak gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę. Aktywni byli Jasiński, Gerlach czy Abimbola, ale bohaterem mógł został Śleziak, który po strzale głową trafił w poprzeczkę.

Remis nie pozwolił Zamkowi odskoczyć od miejsc, które nie mogą być pewne utrzymania. Ekipa Grzegorza Czachora jest szósta od końca. Nad znajdującym się za plecami Włókniarzem Głuszyca ma punkt przewagi, nad czwartą od końca Polonią Bystrzyca Kłodzka już osiem. Co prawda tylko najbardziej pesymistyczny scenariusz mógłby spowodować, że Zamek zajmując piąte miejsce od końca mógłby pożegnać się z rozgrywkami. Jest to niezwykle mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Teraz przed kamieniecką ekipą wyjazd do wicelidera z Bielawy.

A-klasa, gr. III: W Złotym Stoku pierwsze szampany już schłodzone

Wydaje się, że chwilowy słabszy moment piłkarze Waldemara Tomaszewicza mają już za sobą. W środę złotostoczanie w zaległym meczu wygrali 5:2 z Łomniczanką Stara Łomnica, a w miniony weekend ograli 4:2 (3:0) Włókniarz Kudowa-Zdrój. Na pięć kolejek przed końcem Unia ma osiem oczek przewagi nad wiceliderem z Lądka-Zdroju i już w czwartek stanie przed szansą na niemalże przyklepanie awansu. Biało-niebiescy zmierzą się z lądczanami w bezpośrednim starciu. Jesli wygrają to będą mieli jedenaście oczek przewagi na cztery kolejki przed końcem rozgrywek i w niedzielę mecz na własnym boisku z ostatnim w tabeli Hutnikiem Szczytna. W starciu z Hutnikiem unitom wystarczy wtedy remis, by móc oficjalnie świętować powrót do okręgówki.

W rywalizacji z nieźle grającym wiosną Włókniarzem Kudowa-Zdrój złotostoczanie musieli radzić osobie bez nominalneg bramkarza. Między słupkami pojawił się jednak Kowal, który w przeszłości regularnie pojawiał się na tej pozycji i zaprezentował się bardzo przyzwoicie. Nie zawiedli też jego koledzy z drużyny, którzy już w 12 minucie objęli prowadzenie za sprawą Rychtera, który wykorzystał rzut karny. Później dobrą szansę mieli przyjezdni, ale dobrze interweniował Kowal. To, co kluczowe dla losów meczu miało miejsce w końcówce pierwszej połowy. Unici w ciągu pięciu minut zdobyli dwa gole autorstwa Smagi i Głąba, a co za tym idzie, na przerwę schodzili z trzybramkową zaliczką.

Po przerwie Włókniarz ruszył do odrabiania strat i w ciągu kilku minut zdobył dwa gole, najpierw za sprawą Myrdacza, a po chwili Rychlewskiego. W obozie złotostoczan zaczęło robić się nerwowo. Dwie minuty później, po kolejnym rzucie rożnym, przyjezdni mogli wyrównać, ale zmarnowali doskonałą sytuację. Spokój w szeregi unitów wprowadziła w 68. minucie bramka Stwory, który sfinalizował składną akcję swojego zespołu. Choć do ostatniego gwizdka arbitra i jedni i drudzy mieli swoje okazje, to wynik nie uległ już zmianie. Złotostoczanie jednak do końca nie mogli być pewni wygranej, dlatego po końcowym gwizdku mogli odetchnąć z ulgą i dokupić kolejne szampany, z których korki mogą wystrzelić już za kilka dni.

A-klasa, gr. III: Bardzki beniaminek na fali

Unia Bardo w rundzie wiosennej przegrała tylko jeden mecz. Beniaminek z Barda jest już w tabeli na piątym miejscu i ma realne szanse by zakończyć rozgrywki na ligowym podium. Unici prezentują dobrą formę w ostatnim czasie, a w niedzielę przekonała się o tym Burza Dzikowiec, która uległa u siebie unitom aż 1:8 (1:5).

Unię na prowadzenie wyprowadził Ghalbeaza, ale chwilę po jego golu do wyrównania doprowadził Dobosz. To było jednak wszystko na co tego dnia było stać gospodarze. Do końca meczu strzelali już tylko bardzianie. Do przerwy dwa gole zdobył Świerzawski, drugie trafienie dorzucił też Ghalbeaza, a jednym trafieniem popisał się Tokarz. Po zmianie stron Świerzawski skompletował hat-tricka, a po jednym trafieniu dołożyli też Dębowski i Malesa.

W kolejnej kolejce Unia zagra z Iskrą Jaszkowa Dolna, która na wiosnę punktuje niezwykle rzadko i każda strata punktów przez bardzian będzie sensacją.

A-klasa, gr. III: Końcówka bez Kłosa

Potwierdziły się też informacje o wycofaniu się z rozgrywek Kłosa Laski. Wyniki dotychczas rozegranych meczów przez ekipę z Lasek, zgodnie z regulaminem, zostają utrzymane. Pozostałe będą traktowane jako walkower dla rywali.

A-klasa, gr. II: Przełamanie Ślęży, wygrana Cisu

Ponad pół roku na ligowe zwycięstwo czekała Ślęża Ciepłowody. Podopieczni Radosława Korchana w sobotę odnieśli trzecią wygraną w sezonie, ogrywając wysoko notowaną Victorię Tuszyn 3:0 (2:0). Ciepłowodzianie do siedmiu oczek powiększyli przewagę nad strefą spadkową i wydaje się, że mogą spokojnie wyczekiwać kolejnych kolejek.

Już na samym początku meczu ciepłowodzianie nie wykorzystali dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Sytuację sam na sam zmarnował Idzi. Jak się okazało, były to złe miłego początki. W 19. minucie prowadzenie Ślęży dał Galik, a jeszcze przed przerwą drugiego gola po asyście Prokopa zdobył Idzi, wygrywając tym razem sytuację jeden na jeden z bramkarzem. Do szatni ciepłowodzianie schodzili z dwubramkową zaliczką i w Tuszynie pachniało sensacją. Gospodarze po zmianie stron zaatakowali mocniej, ale dwukrotnie ich doskonałe okazje na gola w jeszcze lepszy sposób zatrzymywał Piotrowski. Ciepłowodzianie przetrwali napór miejscowych i w 57. minucie odpowiedzili trzecim golem. Jego autorem był Piotr Wiśniewski.

Teraz przed Ślężą czwartkowe starcie u siebie z LKS Marcinowice, a następnie wyjazd do Sieniawki. 

Po kiepskiej serii meczów na dobre tory wydaje się wracać Cis Brzeźnica. Zespół z gminy Bardo odniósł drugą wygraną z rzędu, tym razem wygrywając 2:0 (1:0) w Słupicach z wyżej notowaną Deltą. Cis awansował w tabeli na ósme miejsce i ma realne szanse by zakończyć sezon w górnej połowie tabeli.

Gole dla brzeźniczan zdobywali Piotr Piątkiewicz oraz Poręba. Teraz przed Cisem rywalizacja z wiceliderem z Goli Świdnickiej, który jednak trzykrotnie wiosną zgubił już punkty.

em24.pl

12

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł zgodnie z planem, blamaż Skałek i wciąż niepewny Zamek. Unia jedną nogą w okręgówce

    2024-05-29 15:51:19

    gość: ~diego

    Oczy bolą jak się patrzy na grę zawodników Zamku.Można odnieś wrażenie,że co niektórzy grają na olewce a może są po prostu źle przygotowani do sezonu.

  • 2024-05-30 09:52:52

    gość: ~Zamkovia

    @~diego
    Gdyby wszyscy zostawiali na boisku tyle zdrowia co brzoza kucharek czy nowak to wyniki byłyby inne. niestety niektórzy przychodzą tylko po kasę i to widać a takich w Zamkovii nie chcemy oglądać

  • 2024-05-29 16:13:29

    gość: ~Zamkovia

    Krew zalewa nas kibiców! Czarnecki był bez szans ! Za...al bramkę i pogrążył drużynę! Prezes stał za bramką i zez ! Prawda i tylko prawda jest z Zamkiem !

  • 2024-05-29 16:21:20

    gość: ~Fakt

    @~Zamkovia
    Grają jak potrafią, nic więcej. Cztery minuty i 51 na plus, takie cuda to w mieście cudów Bardo.

  • 2024-05-29 16:22:03

    gość: ~Fakt

    Orzeł Pany.

  • 2024-05-29 18:44:51

    gość: ~Lopez

    @~Fakt
    Jeszcze wincyj piniendzy dla Stolca! Wincyj piniendzy z budżetu gminy bo ćwierć miliona to za mało żeby pokonać biedaków z Wałbrzycha, którzy mają połowę tej kasy co sraczkowy klubik, a leją ich jak dzieci!

  • 2024-05-30 07:26:21

    gość: ~Adam

    @~Lopez
    Ten klubik ze względu na władowaną kasę w remont boiska powinien być rezerwami orła i tak nie mają swoich do grania a tak psują rynek płacąc sporo zawodnikom obcym i marnują budżet miejski

  • 2024-05-30 10:19:01

    gość: ~Czachorfaja

    panie trenerze zamka nie chcemy cię już oglądać odejdć sam

  • 2024-05-30 14:17:52

    gość: ~Zamkovia

    @ czachorfaja
    Obecny trener próbuje ponownie zrobić drużynę! Poprzedni trener za zgodą obecnego prezesa i zarządu róż..bal drużynę! Ogórek nie może być trenerem tylko fachowiec jakim jest czacha ! Dajcie mu czas i pozwólcie mi pracowac ! Prezes i zarząd niech wezmą się do roboty a nie tylko pijar, zdjęcia itp ! bo to już staje się nudne !

  • 2024-05-30 14:57:49

    gość: ~Unia ZKS

    Na następny rok stolec będzie nasz

  • 2024-05-30 23:13:10

    gość: ~Dede

    Problemem w Zamku nie jest trener jeden czy drugi, przypominam, że koniec końców to zawodnicy grają. Czasami wystarczy zostawienie zdrowia na boisku i chęci. Potrzeba dużych zmian w kadrze, aby to poszło lepiej.

  • 2024-06-04 06:59:40

    gość: ~Unita

    ostatnio dodany post

    UNIA!!!

REKLAMA