Co roku zimą służby ratunkowe borykają z tym samym problem, czyli nieostrożność osób wchodzących na zamarznięte zbiorniki wodne.
Ujemna temperatura i śnieżna aura za oknem sprawiają, że zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe, korzystając ze sprzyjających warunków, idą na sanki czy poślizgać się na lodzie. Jednak wybór otwartych i zamarzniętych zbiorników wodnych często jest skrajnie niebezpieczny. Najczęściej do załamania się lodu dochodzi podczas zabawy, spacerowania czy łowienia ryb w przeręblach. Pamiętaj! Wchodząc na lód, zawsze ryzykujesz życiem! Zamarznięte stawy, jeziora i rzeki zawsze są niebezpieczne. Niefrasobliwość dorosłych oraz pozostawianie dzieci bez opieki, zbiera co roku śmiertelne żniwo. Jednak pomimo ciągłego ostrzegania i informowania, nie brakuje osób, które bagatelizują zagrożenie i ślizgają się na zamarzniętych akwenach, spacerują lub łowią na nich ryby.
Większość takich zdarzeń, ma finał w szpitalu z uwagi na silne wychłodzenie organizmu czyli hipotermię. Nierzadko dochodzi do trwałych uszczerbków na zdrowiu. Osoba, pod którą załamie się lód, ma bardzo mała szanse, aby wydostać się z wody o własnych siłach. Będąc świadkiem takiej sytuacji, należy wezwać służby, ponieważ samodzielna pomoc może prowadzić do potencjalnego niebezpieczeństwa. Już po około 3 minutach dochodzi do wyziębienia organizmu.
Dlatego jeżeli zauważysz osobę tonącą:
- Dodatkowo kontrolujmy, gdzie bawią się nasze dzieci. Uczulmy je na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą zabawa na zamarzniętych rzekach i jeziorach. Sprawdźmy czy w razie potrzeby będą umiały wezwać pomoc. Wyposażmy młodsze pociechy w kartkę w wewnętrznej kieszeni kurtki, z ważnymi numerami telefonów a przede wszystkim uczmy przewidywania i unikania sytuacji zagrażających życiu i zdrowiu - apeluje Katarzyna Mazurek, oficer prasowy ząbkowickiej policji.
KPP Ząbkowice Śląskie
REKLAMA
REKLAMA