Mężczyzna przebywał przy wjeździe na singletrackową pętlę Dwie Przełęcze w okolicach Złotego Stoku (na granicy powiatu ząbkowickiego i kłodzkiego). Trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło 15 sierpnia po godz. 15. Wszystko wskazuje na to, że piorun uderzył obok mężczyzny, ponieważ energia, która na niego przeskoczyła była na tyle nieduża, że ze wstępnych informacji wynika, że na szczęście nie doznał on poważnych obrażeń. To jednak potwierdzą dopiero szczegółowe badania, na które mężczyzna został przewieziony karetką do szpitala. Po dotarciu służb ratunkowych na miejsce zdarzenia był jednak przytomny i komunikatywny.
Gdyby piorun uderzył bezpośrednio w mężczyznę, mógłby on nie przeżyć. Podczas porażenia piorunem najczęściej dochodzi do skurczu mięśni, który na jakiś czas paraliżuje ofiarę. Na powierzchni ciała pojawiają się jedynie poparzenia, ale często bywają one niezauważalne.
Większe spustoszenia piorun wywołuje wewnątrz organizmu, ale nie zawsze są one śmiertelne. W sekundę od uderzenia dochodzi do zagotowania się krwi w zewnętrznych strukturach ciała człowieka. Stąd też charakterystyczne oparzenia na ciele.
Uszkodzone zostają też komórki układu nerwowego, dlatego osoby porażone często mają poważne problemy neurologiczne, takie jak ubytki w pamięci, rozkojarzenie, migrenowe bóle głowy, epilepsje i bezsenność.
Porażenie może również doprowadzić do zatrzymania akcji serca. Człowiek uderzony piorunem zachowuje się dokładnie tak samo, jak byłby porażony prądem z zerwanej linii energetycznej bądź też po dotknięciu płotu znajdującego się pod napięciem. Przeważnie porażony ginie od razu, czasem jednak po kilku godzinach, ale zdarzały się przypadki, że dopiero po kilku dniach.
em24.pl
REKLAMA
REKLAMA