Piłkarskie ostatki. Orzeł zakończył porażką, w okręgówce wszystko jasne: historyczny awans Skałek

W piątkowy wieczór w Stolcu wystrzeliły szampany. Skałki wywalczyły historyczny awans do IV ligi fot.: JM

Orzeł Ząbkowice Śląskie przegrał na koniec sezonu w Wołowie. W okręgówce Skałki wygrały ze Szczawnem-Zdrój i są w IV lidze, Zamek zdobył punkty bez gry.

Orzeł Ząbkowice Śląskie przegrał w ostatniej kolejce 0:4 (0:3) z MKP Wołów. Podopiecznym trenera Rafała Markowskiego przez 90. minut nie wychodziło praktycznie nic, gospodarzom zaś wszystko. Porażka w przypadku Orła nic nie zmieniła - biało-niebiescy skończyli sezon na piątej pozycji. Rywale dzięki wygranej nad Orłem mają szanse na pozostanie w lidze, choć wszystko zależy od trzecioligowych rozstrzygnięć. Tam, przynajmniej na razie, dobrych wieści nie ma - trzy zespoły z Dolnego Śląska znajdują się w strefie spadkowej.

Orzeł przegrywał już od pierwszej minuty rywalizacji. Sobieraj wyprzedził defensorów Orła i w sytuacji sam na sam pokonał Gawdonowicza. Chwilę później było już 2:0. Pojedynek jeden na jeden przegrał w bocznym sektorze boiska przegrał Misztal, a gracz gospodarzy dograł piłkę przed bramkę, gdzie czekał już Sobieraj i zdobył drugiego gola. Gracze Orła w tej sytuacji stanęli, będąc pewnym, że piłka opuściła wcześniej plac gry. Gwizdek arbitra jednak milczał. Na 3:0 gospodarze podwyższyli po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do bramki Orła skierował Kamraj. Była to 38 minuta rywalizacji. Do przerwy gospodarze schodzili z trzybramkową zaliczką, którą podwyższyli w 71. minucie rywalizacji. Gawdonowicza pokonał 16-letni Warpas, dla którego było to debiutanckie trafienie w seniorskiej piłce.

Klasa okręgowa: Skałki z historycznym awansem, Zamek nie zagrał

Jednego punktu w ostatnich trzech kolejkach potrzebowali piłkarze Skałek Stolec, by zapewnić sobie miejsce wicelidera i wywalczyć tym samym historyczny awans. Nie udało się to w poprzedniej kolejce w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie w derbowym starciu Zamek ograł stolczan, ale udało się niespełna tydzień później na własnym boisku przeciwko MKS-owi Szczawno-Zdrój.

Skałki do 39. minuty nie mogły jednak rozmontować defensywy gości. Najlepsze okazje miejscowi mieli po próbach uderzeń z dystansu, ale dobrze dysponowany był golkiper przyjezdnych. Goście blisko zdobycia gola byli w około 30. minucie, po tym jak piłka po dograniu z bocznego sektora boiska wzdłuż bramki przeszła przez całe pole karne tuż przed bramką Kota. Choć stolczanie długo nie potrafili znaleźć recepty na trafienie do siatki przyjezdnych, to jak już napoczęli rywala, to w ciągu sześciu minut trzykrotnie trafiali do siatki. Najpierw doskonałym podaniem Mateusz Fudali uruchomił Piotra Fudaliego, a ten uprzedził bramkarza i zdobył swoją debiutancką bramkę w barwach Skałek, a kilka minut później w roli asystenta wystąpił grający trener Kupiec, który z bocznego sektora boiska dograł piłkę przed bramkę przyjezdnych, a tam formalności dopełnił Skubisz. Na 3:0 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i celnym strzale głową trafił Łużny. Było to w ostatniej akcji pierwszej części pojedynku.

Po zmianie stron jedynego gola kibice ujrzeli w 55. minucie. Po dograniu z bocznego sektora piłkę z bliskiej odleglości w bramce Kota umieścił Brzeziński.Chwilę później z boiska za dwie żółte kartki został wyrzucony Niemczyk i goście grali w osłabieniu. Skałki dominowały i miały kilka bardzo dobrych okazji na strzelenie kolejnych goli, ale ostatecznie kibice bramek już nie ujrzeli. Po końcowym gwizdku na obiekcie w Stolcu miała miejsce feta. Były race, szampany i ogromna radość zawodników, kibiców i działaczy z historycznego awansu.

W ostatniej kolejce stolczanie zagrają jeszcze ze Zjednoczonymi Żarów, ale będzie to mecz o przysłowiową pietruszkę.

Sezon zakończyli już gracze Zamku Kamieniec Ząbkowicki. Podopieczni Grzegorza Czachora w przedostatniej kolejce mieli grać z walczącym o utrzymanie ATS-em Wojbórz, ale rywale nie zebrali się na mecz. Tym samym Zamek wywalczył trzy punkty bez gry, a kolejne trzy otrzyma w ostatniej kolejce za mecz z wycofanym Wenusem Nowice.

Zamkovia skończy rozgrywki z 63. punktami na trzecim miejscu w tabeli, za plecami Górnika Wałbrzych i Skałek Stolec. Dla Zamku był to najlepszy sezon po awansie do klasy okręgowej pod względem zdobyczy punktowej. W sezonie 2018/2019 Zamek w 30. meczach zgromadził 59. punktów i zajął w tabeli trzecie miejsce.

A-klasa, gr. III: Derby dla Kłosa

Unia Złoty Stok przegrała w derbowym starciu z Kłosem Laski i może już zapomnieć o zajęciu trzeciego miejsca w ligowych rozgrywkach. Dla beniaminka z Lasek było to drugie zwycięstwo z rzędu, po katastrofalnej serii kilkunastu mecżów bez zdobyczy punktowej. Tym samym Kłos zdołał wydostać się ze strefy spadkowej, ale wciąż nie może być jeszcze pewnym utrzymania. Zadecyduje ostatnia kolejka. Piłkarze z Lasek zagrają w Tłumaczowie i żeby nie oglądać się na innych muszą po prostu wygrać. W przypadku remisu i porażki ekipa Przemysława Gajka nerwowo będzie oczekiwać na wieści z Międzylesia i Dusznik. Tam grają bowiem Orlęta Krosnowice i LKS Bierkowice, czyli dwie drużyny, które znajdują się za plecami Kłosa. Jedna z tych trzech ekip dołączy do Czermnej Kudowy-Zdroju i spadnie z ligi. Która? Przekonamy się w niedzielę.

O tym, że derbowe starcia rządzą się swoimi prawami, wiadomo nie od dziś. Unia zagrała jedno ze słabszych spotkań w sezonie, Kłos zaś zwietrzył swoje szanse na korzystny wynik i skrzętnie wykorzystał słabszą postawę przeciwników. W 32. minucie rzut karny na bramkę zamienił Węglarz. Faulowany w polu karnym Unii był Dudzic i Unia przegrywała 0:1. 

Podrażnieni tą sytuacją unici zabrali się do odrabiania strat i tuż przed przed przerwą doprowadzili do wyrównania. W 43 minucie z rzutu wolnego uderzył Dawid Rychter,  piłka trafiła jeszcze w interweniującego Przemysława Gajka i wpadła do siatki. Do przerwy 1:1.

W drugich 45. minutach jako pierwsi okazję na gola mieli złotostoczanie, ale Kliś przegrał pojedynek z Mrozowskim. Przez kolejne 20 minut gra toczyła się głównie w środku pola, na uwagę zasługiwało jedynie uderzenie zza pola karnego  Chamerskiego, przeniesione nad poprzeczkę przez Caputę. Decydujący gol padł w 75 minucie gry. Z rzutu rożnego dośrodkował Węglarz, a Szymon Cykro głową skierował piłkę do siatki. Ostatni kwadrans to próby unitów doprowadzenia do wyrównania, kilka razy było gorąco przed bramką Kłosa, jednak za każdym razem piłka padała łupem Mrozowskiego. Gdy gospodarzom udało się wreszcie strzelić gola (uczynił to w końcówce meczu Pluciak), wówczas w górę powędrowała chorągiewka asystenta i sędzia odgwizdał pozycję spaloną strzelca. Derbowe starcie numer dwa dla Kłosa, jesienią był remis.

Za tydzień Unia w meczu niemalze o pietruszkę zagra z dziesiątą Łomniczanką.

A-klasa, gr. III: Cis na remis z Pogonią

Brzeźniczanie nie zdołali wykorzystać szansy na przeskoczenie w tabeli zespołu z Dusznik-Zdroju i w bezpośrednim starciu podzielili się z nim punktami, remisując 1:1 (0:1). Do przerwy to goście prowadzili 1:0 po bramce Cieszyńskiego z rzutu wolnego. Błąd przy tym strzale popełnił Gaba, któremu piłka przeszła między rękami. Zespół z Brzeźnicy wyrównał na kilka minut przed końcem rywalizacji po składnej akcji wykończonej przez Łukasza Porębę.

Cis aktualnie zajmuje w tabeli 9. miejsce z 40 punktami. W ostatniej kolejce zagra ze Spartą Ziębice. Jeśli wygra, może jeszcze przesunąć się w klasyfikacji jedno oczko w górę. W przypadku remisu bądź też porażki brzeźniczanie pozostamą na dziewiątej pozycji.

A-klasa, gr. III: Sparta zremisowała w Polanicy-Zdroju

Strata punktów przez ziębiczan oznacza, że przed ostatnią kolejką oni również, podobnie jak Unia Złoty Stok, nie mają już szans na zajęcie trzeciego miejsca na koniec sezonu.

W wyjazdowym starciu w uzdrowiskowej miejscowości pierwsi prowadzenie objęli gospodarze. Piłkę do siatki po uderzeniu zza pola karnego skierował Trzciński. Po chwili do wyrównania doprowadził jednak Osiecki, który wykorzystał dogranie Palmowskiego i skierował piłkę do bramki. Sparta poszła za ciosem, miała przewagę i mogła wyjść na prowadzenie jeszcze przed przerwą. Okazje mieli Gwóźdź i Jankowski, ale ostatecznie po 45. minutach był remis.

Drugą połowę ziębiczanie rozpoczęli udanie, bo juz w 55. minucie prowadzili. W roli strzelca ponownie wystąpił Osiecki, a w rolę asystenta znów wcielił się Palmowski. Pomocnik Sparty dośrodkował piłkę na dalszy słupek, a futbolówkę głową do siatki skierował Osiecki. Podobna sytuacja miała miejsce około kwadrans później. Znów główkował Osiecki i znów było blisko gola, ale tym razem futbolówkę z linii bramkowej wybił obrońca miejscowych. Gdy wydawało się, że Sparta zdoła utrzymać jednobramkową przewagę do końcowego gwizdka, to najpierw w 85. minucie gry za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Gwóźdź, a w końcówce gospodarze grający z przewagą dopięli swego i wyrównali. Po składnej akcji w sytuacji sam na sam znalazł się Domagała, minął bramkarza i dał swojemu zespołowi remis. 

A-klasa, gr. II: Polonia zwycięska

Po serii przegranych meczów przełamała się ząbkowicka Polonia, która zwyciężyła na własnym boisku 3:0 (2:0) Czarnych Sieniawka. Dzięki tej wygranej ząbkowiczanie wskoczyli w tabeli na jedenaste miejsce i mają spore szanse, aby je utrzymać, albo też wyprzedzić jeszcze rezerwy dzierżoniowskiej Lechii. Podopieczni Przemysława Madeja, którego wyjątkowo w miniony weekend na ławce trenerskiej zastąpił Mariusz Blecharz, w ostatniej kolejce grają bowiem z ostatnim i pogodzonym już ze spadkiem z ligi Boxmetem Piskorzów.

Wynik rywalizacji w 26. minucie otworzył Iwasiuta, który popisał się uderzeniem pod poprzeczkę ze skraju pola karnego. Chwilę przed przerwą drugie trafienie dla gospodarzy było autorstwa Ptasińskiego, który z bliskiej odległości trafił do siatki po dograniu Plazynskyiego. Wynik rywalizacji w drugiej połowie ustalił Bogaczyński. Polonia przez cały mecz była zespołem lepszym i odniosła zasłużone zwycięstwo. Czarni wciąż nie są zaś pewni utrzymania. Mają trzy punkty przewagi nad zespołem z Roztocznika, ale mają gorszy bezpośredni bilans meczów. W ostatniej kolejce ekipa z Sieniawki zagra z trzecim Kłosem Lutomia, zaś zespół z Roztocznika z pewną awansu do klasy okręgowej Piławianką.

em24.pl