Express-Miejski.pl

Do trzech razy sztuka? Młode Orły podbijają ligę wojewódzką

Udany początek w lidze wojewódzkiej juniorów starszych notują zawodnicy ząbkowickiego Orła. Dziś biało-niebiescy zanotowali piąte zwycięstwo w szóstym meczu i z 15 punktami znajdują się w ścisłej czołówce ligi

Udany początek w lidze wojewódzkiej juniorów starszych notują zawodnicy ząbkowickiego Orła. Dziś biało-niebiescy zanotowali piąte zwycięstwo w szóstym meczu i z 15 punktami znajdują się w ścisłej czołówce ligi fot.: mp

Dawniej występy młodzieżowych drużyn Orła w lidze wojewódzkiej były czymś oczywistym. Zdarzały się sezony, gdy na szczeblu wojewódzkim Orzeł miał cztery drużyny.

Z uznanymi markami w województwie rywalizowali zarówno młodziki, jak również trampkarze, juniorzy młodsi i juniorzy starsi.

W ostatnich latach bywało z tym jednak bardzo różnie. Bywały nawet sezony, że Orzeł nie miał na poziomie wojewódzkim żadnej młodzieżowej drużyny. Tak było chociażby w ubiegłym roku. Wszak od kilku lat pod egidą klubu nie funkcjonują trampkarze i młodziki, a zawodnicy z tych roczników reprezentują lokalne szkółki. Ubiegłoroczna próba utworzenia trampkarzy pod egidą Klubu Sportowego Orzeł Ząbkowice Śląskie zakończyła się fiaskiem, ale dziś nie o tym.

Dziś o pozytywach, a mianowicie o tym, że w Ząbkowicach Śląskich ponownie obserwujemy zalążek tego, z czego Orzeł Ząbkowice Śląskie słynął w regionie kilkanaście lat temu, a więc solidnej młodzieży, regularnie grającej na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w województwie.

W ostatnich latach Orzeł powrotów do ligi wojewódzkiej w iście mistrzowskim stylu dokonywał dwukrotnie, ale później w lidze dolnośląskiej nie zagrzał miejsca długo. Czy tym razem uda się to zmienić? Do trzech razy sztuka.

Błędne koło

Przypomnijmy. W sezonie 2014/2015 biało-niebiescy prowadzeni wówczas przez Igora Pierzgę niczym walec przemknęli przez ligę okręgową, a dwucyfrowe wyniki osiągane przez ten zespół były codziennością. Jako beniaminek ligi dolnośląskiej na półmetku rozgrywek Orły zajmowały siódme miejsce i w Ząbkowicach Śląskich z młodzieży znów można było być dumnym. W zimowej przerwie doszło jednak do przewrotu. Zarząd klubu podjął decyzję o odwołaniu Pierzgi z funkcji trenera. Oficjalnie problemem okazał się być brak wymaganej licencji przez szkoleniowca Pierzgę do prowadzenia juniorów w lidze wojewódzkiej, nieoficjalnie mówiło się o personalnym konflikcie na linii trener - zarząd.

Decyzja zarządu spowodowała sporych rozmiarów konflikt, gdyż spora część zawodników stanęła za osobą trenera i nie zgadzała się na zmianę szkoleniowca. Zarząd pozostał jednak nieugięty. Zawodnicy również. Efekt? Znaczna część zawodników nie wznowiła treningów pod wodzą nowego trenera, a ostatecznie próby uratowania ligi wojewódzkiej w Ząbkowicach Śląskich podjął się Artur Oczkoś. Pod jego wodzą juniorzy wywalczyli dziewięć punktów w rundzie i jak się okazało, to wystarczyło by utrzymać się w lidze wojewódzkiej. Orzeł rundę rewanżową grał głównie młodszym rocznikiem.

Kolejny sezon był już jednak fatalny. 19 punktów w 30 meczach spowodowało, że biało-niebiescy uplasowali się na trzecim miejscu od końca w tabeli ligi dolnośląskiej i rozgrywki 2017/2018 rozpoczynali już w okręgówce. Tam Orzeł znów nie miał sobie równych. Szybko wywalczył powrót do ligi wojewódzkiej, ale jak szybko zdołał awansować, tak równie szybko spadł.

Deja vu

Jako beniaminek ligi wojewódzkiej podopieczni Adriana Szymczaka rundę jesienną skończyli na piątym miejscu i nic nie wskazywało na to, że na koniec sezonu Orzeł będzie pod kreską. Nie było personalnych konfliktów, nie było też problemów z licencją... Wiosną ząbkowiczanie doznali jednak szeregu porażek i ostatecznie spadli z ligi. Wśród pośrednich problemów, które spowodowały gorsze wyniki była rezygnacja z gry kilku zawodników, wąska kadra, a i zdolniejsi juniorzy wiosną zasilali szeregi I zespołu, bo i seniorzy zmagali się wówczas ze sporymi kłopotami kadrowymi.

Dziś biało-niebiescy znów są na najwyższym poziomie rozgrywkowym w województwie. Podopieczni Piotra Kupca w cuglach wygrali ligę okręgową, zdobywając komplet punktów, a teraz w bardzo udany sposób rozpoczynają przygodę z ligą dolnośląską. Można powiedzieć, że mamy do czynienia ze swego rodzaju deja vu, bo podobnie wyglądały początki beniaminka z Ząbkowic Śląskich we wcześniejszych sezonach.

Bez kompleksów

Dziś biało-niebiescy odnieśli piąte zwycięstwo w szóstym meczu ligowym już na najwyższym szczeblu rozgrywek w województwie. Ząbkowiczanie ograli 3:2 (2:1) FC Academy Wrocław, a więc jedną z najefektywniejszych szkółek piłkarskich we Wrocławiu, która w ciągu kilkunastu lat wychowała wielu reprezentantów województwa czy nawet kraju.

Wcześniej biało-niebiescy pokonywali kolejno Lechię Dzierżoniów (2:1), Łużyce Lubań (4:2), KS Żórawinę (4:0) oraz Bobrzan Bolesławiec (3:0). Jedynej porażki beniaminek z miasta Krzywej Wieży i Frankensteina doznał na własnym boisku z juniorami starszymi WKS Śląska Wrocław, przegrywając po heroicznej walce 3:4. Sam pojedynek, podobnie zresztą jak i dzisiejsze spotkanie, do ostatnich minut trzymał w napięciu. Przy stanie 2:4 ząbkowiczanie nie wykorzystali wówczas rzutu karnego...

Gdzie tkwi tajemnica dobrych wyników? - Nie ma tajemnicy dobrych wyników. To po prostu efekt ciężkiej pracy jaką zawodnicy wykonują na treningach trzy razy w tygodniu. Ponadto dysponuję szeroką kadrą, co też daje komfort zmian oraz rotacji w składzie. Poza tym tych graczy cechuje waleczność oraz zaangażowanie i braki w niektórych elementach nadrabiamy właśnie charakterem i ambicją - mówi Piotr Kupiec, trener ząbkowiczan.

19 strzelonych bramek przy 9 straconych i 15 punktów na 18 możliwych daje beniaminkowi z Ząbkowic Śląskich czwarte miejsce w tabeli. Tyle samo punktów ma też...liderujący Śląsk i trzy inne zespoły. Biało-niebiescy są więc w ścisłej czołówce ligi wojewódzkiej.

- O tak dobrym starcie naszej drużyny nie myślał chyba nikt. Fajną rzeczą jest to, że nasze wyniki odbijają się echem, co widać po trybunach, gdzie z meczu na mecz ogląda nasze poczynania pokaźna jak na realia juniorskie publika. Cel główny zakładany przez zarząd to utrzymanie drużyny na najwyższym poziomie rozgrywkowym w województwie. Mój cel jaki wyznaczyłem przed drużyną to walka o czołową szóstkę ligi - wygórowany, ale jak widzimy, będący w zasięgu - dodaje szkoleniowiec.

Choć to początek sezonu i biało-niebiescy będą grali jeszcze z tak uznanymi markami jak Chrobry Głogów czy Miedź Legnica, to dziś tabela ligi wojewódzkiej musi cieszyć oko. I oby cieszyła je jak najdłużej. Nie tylko w tym sezonie, ale w kolejnych latach również. Niech w końcu będzie to początek czegoś, z czego Orzeł niegdyś słynął w województwie, a więc zdolnej młodzieży regularnie grającej na poziomie ligi dolnośląskiej.

em24.pl

2

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA