Rozgrywki piłkarskie w kraju zawieszone do 26 kwietnia. Widmo końca sezonu coraz bliżej

Oznacza to, że inauguracja rundy wiosennej w niższych ligach zaplanowana na ostatni weekend marca i pierwszy weekend kwietnia nie dojdzie do skutku. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację w kraju i wzrastającą liczbę przypadków zakażenia koronawirusem, było to niemal pewne. 

Co dalej? Niewykluczone, że kluby z niższych lig do grania w tym sezonie już nie wrócą. Wydaje się, że mało realnym jest rozegranie rundy wiosennej w tradycyjny sposób nawet systemem sobota (niedziela) - środa - sobota (niedziela) ze względu na obowiązki zawodowe znacznej ilości graczy występujących w niższych ligach. W mediach pojawiło się też kilka innych pomysłów - od anulowania wyników i pozostawienia na kolejny sezon niezmienionych składów lig, przez zakończenie sezonu, zakwalifikowaniu aktualnych wyników i na tej podstawie ustalenia spadków i awansów, po podział lig na grupę mistrzowską, która zagra o awans (zespoły z miejsc 1-8) i grupę spadkową (drużyny z miejsc 9-16) która będzie rywalizowała o utrzymanie. Ten ostatni scenariusz byłby możliwy, gdyby udało się wznowić rozgrywki nawet w połowie maja. - Każdy zespół miałby bowiem do rozegrania tylko siedem meczów - podkreślają zwolennicy tej idei.

Koronawirus na dobre storpedował rozgrywki piłkarskie niemal na całym świecie. Pojawia się coraz więcej głosów, że w tym sezonie zawodnicy na boiska już nie wybiegną. O rok przesunięto też Mistrzostwa Europy. Co będzie dalej i jakie decyzje zostaną podjęte? Pozostaje czekać na kolejne komunikaty i jak zgodnie podkreślają trenerzy wszystkich klubów, trenować indywidualnie.