Zamek odniósł ważne zwycięstwo w Jedlinie-Zdroju i wydostał się ze strefy spadkowej fot.: Andrzej Kaługa
Ząbkowiczanie zostali rozgromieni w Bielawie, Unia pokonała Moto-Jelcz Oława. W okręgówce i A-klasie dobrych wieści jak na lekarstwo. Wygrał tylko Zamek i jego rezerwy.
Drugiej porażki z rzędu doznał czwartoligowy Orzeł. Ząbkowiczanie przegrali w Bielawie 1:6 (0:4) i przez znaczną część pojedynku zmuszeni byli grać w osłabieniu. To jednak nie miało wpływu na rozmiary porażki. Gdy w 50. minucie czerwoną kartkę otrzymywał Derbisz to gospodarze cieszyli się już z pięciu goli przewagi.
Ząbkowiczanie dokonali rzeczy rzadko spotykanej, bowiem mimo iż rozpoczynali mecz to od 25. sekundy przegrywali 0:1. Bielawianie szybko przejęli piłkę i wyprowadzili atak lewą stroną boiska. Dograna przed bramkę Derbisza piłka i próba jego interwencji okazała się na tyle niefortunna, że piłka wylądowała poza linią bramkową. Bielawianie mieli przewagę przez cały mecz i sukcesywnie punktowali zagubionych graczy Orła. Strata czterech bramek to jeden z niższych wymiarów kary, jaka po pierwszych 45. minutach spotkała gości. Przy lepszej skuteczności Bielawianka mogła schodzić do szatni przy jeszcze wyższym prowadzeniu. W drugich 45. minutach Orzeł stracił dwa gole i Derbisza, który przy stanie 0:5 otrzymał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Jedynego gola dla podopiecznych Tomasza Masłowskiego zdobył Maciejewski z rzutu karnego po faulu na Grzywińskim. W ekipie Bielawianki łupem bramkowym podzielili się: Bońkowski, Spychalski, Cegiełka x2 i Rakoczy x2.
Orzeł w tabeli zajmuje jedenaste miejsce z pięcioma oczkami nad strefą spadkową. Ząbkowiczanie muszą jednak zacząć wygrywać, jeżeli nie chcą w tym sezonie znów walczyć o utrzymanie. Rok temu sportowo ta sztuka im się nie udała, a możliwość występów na poziomie czwartoligowym Orzeł zachował tylko dzięki wycofaniu się z rozgrywek Górnika Wałbrzych.
Lepsze nastroje panują w Bardzie, gdzie Unia w miniony weekend pokonała 4:2 (3:2) beniaminka z Oławy. Bardzianie są sklasyfikowani w tabeli na ósmym miejscu, jednak mają bardzo bezpieczną przewagę nad strefą spadkową i patrzą w górę tabeli. Do trzeciej Bielawianki Bielawa tracą bowiem ledwie cztery punkty.
Strzelanie w Bardzie rozpoczął w 18. minucie Kuriata, wykorzystując podanie z bocznego sektora od Raszpli. Goście bardzo szybko się otrząsnęli po straconej bramce. W 22. minucie do remisu doprowadził Telatyński, a trzy minuty później rzut karny na bramkę dla oławian zamienił Skorłutowski. Stracone bramki podziałały na bardzian równie mobilizująco. W 31. minucie wynik spotkania wyrównał Zieliński, a przed przerwą świetnie w polu karnym zachował się Kuriata, zastawiając się z obrońcą na plecach i kierując piłkę do siatki piętą. Do przerwy było więc 3:2 dla Unii. Po zmianie stron pomimo ambitnej walki oławian, kropkę nad i postawili gospodarze. Wynik spotkania w 60. minucie na 4:2 ustalił Wojtal.
W klasie okręgowej zespoły z powiatu ząbkowickiego wciąż tułają się po dnie tabeli, choć po sobotnim zwycięstwie poprawiły się nastroje w Kamieńcu Ząbkowickim. Podopieczni Grzegorza Czachora wygrali 2:0 (1:0) z wyżej notowanym Zdrojem Jedlina-Zdrój, w dodatku na boisku rywala, które piłkarzom Zamku nie leżało nigdy. Świadczy o tym fakt, że dla piłkarzy ze Złotostockiej była to pierwsza wygrana w historii spotkań w uzdrowiskowej miejscowości.
Do bramki Zdroju trafiali Burczak oraz Gerlach. Ten pierwszy wyprowadził swój zespół na prowadzenie już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gdy wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Sienkiewicza i głową skierował futbolówkę do bramki miejscowych, drugi trafił do siatki kwadrans po zmianie stron. Zwycięstwo zawodnicy Zamku zadedykowali trenerowi Czachorowi, który kilka dni wcześniej obchodził urodziny. - Zwycięstwo cieszy, tym bardziej, że po raz kolejny borykaliśmy się z problemami kadrowymi. Na mecz z różnych względów nie pojechało kilku zawodników, a w momencie pierwszego gwizdka arbitra było nas zaledwie dwunastu. Później dojechali jeszcze dwaj gracze, którzy okazali się przydatni w dalszej części spotkania - relacjonuje trener Zamku. Goście zaczęli mecz od rzutu karnego, którego jednak w 5. minucie gry nie wykorzystał Sienkiewicz uderzając w słupek. Chwilę później gospodarze odpowiedzieli uderzeniem z rzutu wolnego w poprzeczkę. - Samo spotkanie przez 90 minut stało na niezłym poziomie jeśli chodzi o okręgówkowe standardy. Zarówno Zdrój, jak i my mieliśmy swoje okazje i to spotkanie mogło potoczyć się naprawdę różnie. Mogliśmy wygrać wyżej, ale też gdyby gospodarze byli bardziej skuteczni, to wynik niekonecznie byłby dla nas tak korzystny - dodał Czachor. Teraz przed jego zespołem niełatwe starcie z czwartoligowym spadkowiczem z Żarowa. - Gramy u siebie i będziemy chcieli zakończyć tę rundę zwycięstwem. Wygrana w Jedlinie-Zdroju na pewno pozwoliła nam złapać większą pewność siebie, a ja też wiem, na kogo mogę liczyć w trudnych momentach - zakończył szkoleniowiec Zamkovii. Aktualnie Zamek z 14 punktami zajmuje w tabeli czwarte miejsce od końca, a dzięki wygranej w Jedlinie-Zdroju wyprzedził ziębicką Spartę.
Spartę, która kontynuuje serię wysokich porażek. Piłkarze Grzegorza Bartkiewicza strzelili co prawda w Nowicach trzy gole, ale stracili ich aż dziewięć. W dodatku gole zdobywane przez Spartę miały miejsce w ostatnim kwadransie gry, kiedy zwycięzca już był wyłoniony. Do siatki Wenusa trafiali Trepka i Jurkowski, a jedno trafienie było bramką samobójczą. Wcześniej gospodarze regularnie punktowali ziębiczan. Do przerwy prowadzili 2:0, a już w 70. minucie wynik brzmiał 6:0 dla gospodarzy. Ostatecznie licznik zatrzymał się na dziewięciu. Marnym usprawiedliwieniem dla gości jest fakt, że od 35. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Nicponia, a w dodatku pojechali na mecz bez zawodników rezerwowych.
Ziębiczanie spadli w tabeli już na 13 miejsce i punkty, które udało im się zdobyć w początkowej fazie sezonu powodują, że w Ziębicach mają jeszcze realne szanse by włączyć się do gry o utrzymanie. Trzeba bowiem pamiętać, że to dopiero półmetek rozgrywek i kluczowa będzie runda wiosenna, jednak biorąc jednak pod uwagę wyniki z ostatnich kolejek to Sparta obok Skałek jest na chwilę obecną głównym kandydatem do opuszczenia ligi.
Sytuacja Skałek w tabeli robi się powoli beznadziejna. Stolczanie znów przegrali. Tym razem 1:3 (1:1) na wyjeździe w Witkowie z miejscowym Gromem. Jeżeli w rundzie wiosennej w grze stolczan nie nastąpi znacząca poprawa, to zespół prowadzony przez Tomasza Piątkowskiego od przyszłego sezonu będziemy oglądać na boiskach A-klasy. 6 punktów po 13 meczach to rezultat, którego nie spodziewałby się przed sezonem nawet największy pesymista. Skałki do bezpiecznego miejsca tracą już osiem punktów, a do dwunastego Włókniarza Kudowy-Zdrój aż jedenaście.
W Witkowie kluczowe dla losów meczu okazało się kilka miut po przerwie. Do szatni obie ekipy schodziły przy stanie 1:1. Na gola z rzutu wolnego w 38. minucie Skałki odpowiedziały niemalże natychmiastowo. Dominik zagrał do Farona, ten dograł piłkę w kierunku Kurandy, a napastnik Skałek skierował piłkę do siatki gości.
Po przerwie początkowo mogło się wydawać, że stolczanie przejęli inicjatywę. Dłużej utrzymywali się przy piłce, ale konkretniejsi byli gospodarze. W odstępie kilku minut dwukrotnie odpowiedzieli kontrami, które zakończyli bramkami i ostatecznie trzy oczka powędrowały na konto witkowian, a zawodnicy Skałek...po raz trzynasty w tym sezonie schodziły z boiska jako przegrani.
Powodów do zadowolenia nie mają też zespoły A-klasowe z powiatu ząbkowickiego. Drugą wygraną w sezonie zaliczyły co prawda rezerwy Zamku Kamieniec Ząbkowicki i zdołały wydostać się nad strefę spadkową, jednak inne zespoły solidarnie znów nie zapunktowały. Zamek pokonał 3:2 (1:1) Łomniczankę Stara Łomnica po golach Deryło, Mieszkalskiego i bramce samobójczej. Do przerwy był remis. Na gola Deryły z początku spotkania odpowiedział chwilę przed przerwą Siedlecki pokonując Sadowskiego. Drugie 45. minut paradoksalnie kiepsko rozpoczęło się jednak dla Zamku. To goście zmarnowali trzy dogodne sytuacje do objęcia prowadzienia w ciągu kilku minut. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na nich niezwykle szybko. Najpierw miejscowi objęli prowadzenie po golu samobójczym, a po chwili prowadzenie ekipy z Kamieńca Ząbkowickiego podwyższył Mieszkalski wykorzystując rzut karny. W 63. minucie spotkania rozmiary porażki Łomniczanki zmniejszył co prawda Bielski, ale goście do wyrównania nie zdołali doprowadzić i trzy oczka powędrowały na konto ekipy Krzysztofa Zugaja.
Unia Złoty Stok nie pojechała na mecz do wicelidera z Wojborza. Było to spowodowane absencją zbyt wielu graczy. - Kontuzje, kartki, choroby i obowiązki zawodowe spowodowały, że do dyspozycji miałem ośmiu zawodników. Wyjazd i ryzyko kolejnych chorób i urazów przed ostatnią kolejką nie miał sensu - tłumaczył trener Waldemar Tomaszewicz. Teraz jego zespół o dobre zakończenie średnio udanej rundy zagra z Pogonią Duszniki-Zdrój. Aktualnie Unia zajmuje w tabeli dziewiąte miejsce z 16 punktami.
Fatalną serię notuje też ząbkowicka Polonia. Ząbkowiczanie znów przegrali, w dodatku na własnym boisku. Ich pogromcą okazała się Piławianka Piława Górna. Jedynego gola na kwadrans przed końcem meczu zdobył Więczek. - Nie zagraliśmy złego meczu, ale znów rywale wykorzystali nasz błąd, po którym zdobyli gola. Uważam, że remis byłby znacznie sprawiedliwszym wynikiem - skwitował po spotkaniu Krzysztof Cupiał, trener Polonii. Jego zespół jest w tabeli na dwunastej lokacie z pięcioma oczkami przewagi nad strefą spadkową. Za tydzień Polonia zmierzy się z dziesiątym STEP Tąpadła/Wiry, gdzie powalczy o przerwanie serii czterech meczów bez zdobyczy puntkowej.
Pozytywnych wibracji z poprzedniego tygodnia nie zdołali przenieść na kolejne spotkanie gracze Ślęży Ciepłowody. Na własnym boisku ciepłowodzianie musieli uznać wyższość Zielonych Łagiewniki i przegrali 1:3 (0:2). Goście prowadzenie objęli w początkowych fragmentach rywalizacji, a podwyższyli tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry, będąc zespołem znacznie lepszym w pierwszych 45 minutach. Pierwsze trafienie do Zielonych padło po błędzie Sarary, drugie po złym ustawieniu defensywy Ślęży po rzucie rożnym. W drugich 45. minutach goście szybko podwyższyli wynik rywalizacji na 3:0, a Ślężę stać było tylko na honorowe trafienie autorstwa Raka. Asystę przy golu zaliczył Zając.
ms. / em24.pl
Orzeł rozbity w Bielawie, Unia lepsza od beniaminka. Ważna wygrana Zamku, Skałki bez przełamania
2019-11-13 09:14:09
gość: ~Obywatel z miasta stoleckiego
Skałki się utrzymają. Prawdę powiadam wam. Róbcie screeny
2019-11-13 10:40:32
gość: ~kibic
@~Obywatel z miasta stoleckiego
No taka liga ze pewnie ktos sie wycofa ktos sie rozsypie i psim swedem sie utrzymaja jak rok temu orzel i ziebice
2019-11-13 10:41:45
gość: ~kibic
spadna : tuszyn ziebice i makowice
2019-11-13 11:36:57
gość: ~kibic2
Spadają cztery drużyny :)
2019-11-13 22:18:16
gość: ~aaa
@~kibic2
spadaja 3 druzyny wiecej poleci tylko wtedy jezeli z 4 ligi spadnie wiecej niz 2 druzyny nalezace do ozpn walbrzych
2019-11-13 11:46:30
gość: ~RE
Spadają 3 drużyny :)
2019-11-13 12:21:01
gość: ~kibic2
@~RE
Trzy, nie licząc Tuszyna. Z Tuszynem 4. Na dd. to Stolec, Makowice i Ziębice.
2019-11-13 13:53:00
gość: ~Wsad
Ziębicom pewnie znowu sędziowie tyle bramek strzelili i przegrali przez sędziów ^^
2019-11-14 08:23:54
gość: ~kuaka
skałki to dno............... za co im płacą ???
2019-11-14 08:59:24
gość: ~zebol
do zarzadu poloni.... Panowie tu prosi sie o zmiane trenera, z tego co wiadomo juz wybiera sie do czarnych, niech idzie a wy szukajcie kogos z jajami
2019-11-14 09:57:39
gość: ~Regulamin
c) Drużyny, które zajmą miejsca 16., 15. i 14. spadają do odpowiednich klas A, z zastrzeżeniem
(dot. Podokręgów Jelenia Góra, Legnica i Wałbrzych);
Czyli Tuszyn, Makowice i Ziębice. Stolec się utrzyma. Proste.
2019-11-17 14:12:40
gość: ~Kibic
Jeżeli zarząd Polonii jest tak mało ambitny i nie chce zmienić trenera mimo fatalnych wyników to może trzeba wyp.erdolić zarząd?
Co roku gdzieś się mówi o walce o awans do Okręgówki, zawsze Polonia liczyła siew tej stawce przez cały lub wieszksość sezonu a w tym sezonie już po kilku kolejkach było wiadomo, że w tym sezonie też nic z tego nie będzie i żadnych kroków? Skoro są tu obrońcy trenera no to trzeba szukać jakichś wzmocnień a skoro zarząd uważa, że skład jest na tyle mocny to znaczy, że trzeba innego trenera.
2019-11-20 21:24:35
gość: ~patryk
ostatnio dodany post
@~Kibic
ot i to.... ten chłopiec niech szkoli dzieć albo faktycznie Braszowicką "młodzież" :)
REKLAMA
REKLAMA