Marcin Głowacki z Ząbkowic Śląskich, wielokrotny mistrz świata w stuntridingu, obronił kolejny tytuł. Tym razem w prestiżowych zawodach „W-tec Czech Stunt Day 2019”.
W-tec Czech Stunt Day to największe i najbardziej prestiżowe międzynarodowe zawody na świecie z największą liczbą zarejestrowanych zawodników. Wydarzenie, które urosło do rangi kilkudniowej imprezy sportów motorowych przyciąga do Ostrawy rzeszę sportowców i sympatyków. - Nie przyjeżdżają oni tylko oglądać zawodów w stuntridingu, choć one stanowią główną punkt eventu, ale także korzystają z innych atrakcji. Są m.in. pokazy kaskaderskie, quady czy drift taxi. Po prostu - 100 proc. adrenaliny i zabawy przez cały weekend w jednym miejscu - relacjonuje Marcin Głowacki. Tegoroczna edycja odbywała się w dniach 16-18 sierpnia.
- Tegorczona edycja rozrosła się niesamowicie dynamicznie nie tylko organizacyjnie do trzydniowych zawodów, ale przede wszystkim pod kątem uczestników - dodaje. W zawodach wzięło udział 62 uczestników z 19 krajów, m.in. tak odległych jak Indonezja, Finlandia, Estonia, Portugalia, Brazylia czy Australia.
Impreza tradycyjnie odbyła się na terenie Polygon, Centrum bezpečné jízdy Libros Ostrava, który ma najwyższej jakości powierzchnię dla zawodników, ale także wystarczająco dużo miejsca dla obszarów prezentacji i programu towarzyszącego. Frekwencja podczas tegorocznej edycji liczyła ponad 15,5 tys. ludzi.
Na czeskiej ziemi ząbkowiczanin znów nie miał sobie równych. Zajął pierwsze miejsce zdobywając w kluczowych przejazdach łącznie 162.1 pkt i wyprzedził Kilinina Fomę z Rosji (157.8 pkt) i Joona Vatanena z Finlandii (149.5 pkt). Komplet wyników z podziałem na poszczególne elementy [KLIK]. Występy zawodników oceniało aż ośmiosobowe jury złożone z obecnych lub byłych stunterów z całej Europy. - To ewenement - żadna impreza na świecie nie ma tak bogatej obsady sędziowskiej - mówi Marcin Głowacki, po raz kolejny podkreślając rangę wydarzenia. Czas jednego przejazdu dla każdego zawodnika wynosił trzy i pół minuty. W ciągu 210 sekund sportowiec prezentował wszystkie swoje najlepsze sztuczki oraz bonusowy trick który był przez jury punktowany osobno (tzw. „best trick”).
Czy jest stundriding?
Mówiąc najprościej - akrobatyka w jeździe na motocyklu wymagająca najwyższej równowagi motocyklisty i doskonałej znajomości ograniczeń motocykla. Pod pojęciem stuntriding znajduje się:
- Łącząc szybką jazdę z wymagającymi technicznie sztuczkami koncentruję się na podstawowych kategoriach oceny, takich jak jazda na przednim i tylnym kole, palenie gumy, drift, akrobatyka, ale także ogólna ocena zawodnika, czyli gładkość i trudność wykonania poszczególnych tricków będący ciągłością jednej sztuczki do drugiej, a także płynność przejazdu i dynamika, które są integralną częścią tego sportu - wyjaśnia wielokrotny mistrz świata z Ząbkowic Śląskich.
ms. / em24.pl
Marcin Głowacki znów najlepszy. Ząbkowiczanin zwycięzcą prestiżowych zawodów W-tec Czech Stunt Day
2019-08-21 09:22:36
gość: ~ja
i dalej nie ma gdzie cwiczyc
2019-08-21 14:08:54
gość: ~xxxx
@~ja
Sa wolne działki gminne. Niech sobie kupi i ćwiczy do woli.
2019-08-22 10:46:00
gość: ~Kabaret
ostatnio dodany post
@~xxxx
Błażej z kettlami też niech sobie kupi salkę i ćwiczy. Marcin chociaż reprezentuje to smutne miasto w innych miastach i krajach, a Błażej dostaje wszystko na tacy, zaczynając od sprzętu, na miejscu do ćwiczeń kończąc. Jakie osiągnięcia mają podopieczni pana Błażeja? Mistrzostwo świata w rzucie kettlem? Czy co innego? Ja pier*ole, serio nikt nie widzi problemu? Przecież to jest kabaret. Własnie pani/-e 'xxxx' gmina ma wiele działek i przynajmniej jedną z nich mogłaby przygotować do ćwiczeń chłopakowi, kosztem mniejszej dotacji dla klubów piłkarskich, organizacji śmiesznych zawodów czy turniejów czy kosztem zakupu nowych kettli. To, że Głowacki uprawia indywidualny sport, to nie zmienia faktu, że więcej ludzi interesują jego sukcesy, niż sukcesy podopiecznych Błażeja, którzy albo podniosą kettla 20 kg albo 25 kg.
2019-08-21 09:57:19
gość: ~normalny
Trzeba było wybrać Darka Jagiełę, to i Głowacki miałby gdzie ćwiczyć, a Jagiełabus woziłby wszystkich we wtorki i w piątki na targ i komunikacja wsiowo-miejska nie byłab potrzebna. Ząbkowice w ciągu roku stałyby się krainą mlekiem i miodem płynącą, a nowy burmistrz wprowadziłby program "żul+" i każdemu kto nie pracuje odpalał z gminnej kasy 100 zł, żeby dziennie mógł sobie chlapnąć browarka i zapomnieć o problemach. A tak serio to gratulacje Marcin i powodzenia!
2019-08-21 10:55:20
gość: ~kolega
Brawo Korzeń!
2019-08-21 22:14:13
gość: ~Kamieniec
Gratulacje !
REKLAMA
REKLAMA