Byli pierwsi na miejscu zdarzenia i mimo wydobywających się z mieszkania budynku wielorodzinnego języków ognia postanowili wejść do kamienicy i ratować ludzi.
12 czerwca po godz. 1 mundurowi otrzymali informację o palącym się mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego w Złotym Stoku. Na miejsce zdarzenia dotarli już po czterech minutach od zgłoszenia.
- Z palącej kamienicy słychać było krzyki. Okna w mieszkaniu na pierwszym piętrze były porozbijane na skutek wysokiej temperatury, a języki ognia i dym sięgały już dachu. Policjanci natychmiast wbiegli do korytarza. Ich oczom ukazał się przerażający widok – na schodach czołgała się starsza kobieta. 65-latka całe ciało miała nadpalone i poparzone. Po wyniesieniu jej przed budynek jeden z policjantów udzielał kobiecie pierwszej pomocy, a drugi wrócił do budynku gdzie miała przebywać jeszcze trzyosobowa rodzina, w tym niemowlę - relacjonuje Ilona Golec, oficer prasowa ząbkowickiej policji.
Policjant w kłębach dymu, w palącym się mieszkaniu wspólnie z przebywającym tam mężczyzną odnaleźli wózek z niemowlęciem i razem wynieśli na zewnątrz. Gdy niemowlak z ojcem byli bezpieczni policjant ponownie wrócił do mieszkania skąd wyprowadził próbującą ratować swój dobytek matkę dziecka. W momencie gdy wychodzili, kobieta powiedziała, że w mieszkaniu obok jest jeszcze starsza schorowana pani. Tę informację funkcjonariusz policji przekazał będącym już na miejscu strażakom – opisał dokładne rozmieszczenie pomieszczeń i strażacy przez okno ewakuowali kobietę. Wszystkie osoby ewakuowane znalazły się pod opieką strażaków i ratowników medycznych, którzy dotarli na miejsce chwilę później.
Policjanci zainteresowali się także lokatorami przyległych kamienic, do których rozprzestrzeniał się dym. Obudzili wszystkich mieszkańców i nakazali wyjść z mieszkań. Swoje lokale opuściło jeszcze kilkanaście osób. W trakcie całej akcji policjanci podtruli się dymem i oparami palących się substancji. Jeden z nich został zabrany karetką do szpitala, drugi sam udał się do placówki w godzinach porannych. Na szczęście po szczegółowych badaniach w szpitalu okazało się, że ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Obydwaj funkcjonariusze zgodnie z ideą policyjnej roty ślubowania nie wahali się podjąć działań, dzięki którym uratowano życie kilku osób. Jeden z policjantów to dzielnicowy z Kamieńca Ząbkowickiego, będący od 7 lat policjantem, a drugi od niespełna dwóch lat służy w ogniwie patrolowym.
KPP Ząbkowice Śląskie
Policjanci weszli do płonącej kamienicy i uratowali życie lokatorom
2019-06-13 17:08:56
gość: ~Obiektywny
Panie G. z drogówki - niech się Pan uczy! Są policjanci i pseudopolicjanci. Może się Pan domyślić, którym jest Pan. Brawo dla prawdziwych policjantów, bo niektórzy to pewnie szukaliby przyczyn tragedii żeby mandat wystawić za złe obchodzenie się z ogniem
2019-06-14 00:38:32
gość: ~ciekawski
w drogówce jest dwóch panów G. o którego ci chodzi.
2019-06-14 08:28:16
gość: ~czesiek
@~ciekawski jeden i drugi chu.a warci..........
2019-06-13 17:31:08
gość: ~Mieszkaniec
Brawo medal za odwagę dla Panów policjantów.
2019-06-13 17:52:37
gość: ~mnb
Brawo dla policjantów! Szacunek!
2019-06-14 11:56:28
gość: ~zsszs
ostatnio dodany post
Z tego co wiem to nie do końca tak było jak tu sie opisuje, już to widzę jak jakiś policjancik wchodzi w płomienie i ratuje innych, no ale troszkę trzeba podkoloryzować zeby potem miec podstawy do wreczenia premii
REKLAMA
REKLAMA