Orzeł remisuje w Jaworzynie Śląskiej, Unia gromi w Oleśnicy. Zamek ledwo zebrał się na mecz w Lubawce, Skałki wygrały zgodnie z planem. W A-klasie status quo zachowany.
IV liga: Orzeł remisuje u outsidera
Po wygranej z Polonią/Stalą Świdnica wydawało się, że Orzeł wrócił na właściwe tory. Miniony weekend pokazał jednak, że niekoniecznie. Podopieczni Tomasza Masłowskiego tylko zremisowali z ostatnią w tabeli Karoliną Jaworzyna Śląska 1:1 (1:1), wcale nie będąc zespołem dominującym w spotkaniu.
Pierwsza połowa toczyła się co prawda z przewagą Orła, ale biało-niebiescy, mimo objęcia prowadzenia po trafieniu Maciejewskiego z rzutu wolnego, nie schodzili na przerwę w dobrych nastrojach. Na dwie minuty przed końcem pierwszej części gry miejscowi odpowiedzieli. W sytuacji sam na sam z Krakowskim znalazł się Mróz i doprowadził do wyrównania.
W drugich 45 minutach kibice goli nie obejrzeli. W poczynaniach obu zespołów było sporo niedokładności. W końcówce pojedynku Orzeł przeważał, ale kilka dośrodkowań w pole karne gospodarzy nie przyniosło efektu. W 90. minucie bliski zdobycia gola był Tomasz Piątkowski, ale futbolówka po jego strzale głową odbiła się od ziemi i przeszła ponad poprzeczką.
Po tym remisie Karolina nie ma już nawet matematycznych szans na pozostanie w czwartej lidze. Orzeł jest dziesiąty z siedmiopunktową przewagą nad strefą spadkową. W sobotę ząbkowiczanie na własnym boisku podejmą czwartą od końca Wiwę Goszcz. Dla obu zespołów będzie to bardzo ważna potyczka. Orzeł wygrywając zrobi spory krok w stronę utrzymania. W przypadku porażki mocno skomplikuje sobie sytuację w tabeli.
IV liga: Przełamanie Unii na piątkę
Doświadczeni piłkarze bardzkiej Unii nie mieli kłopotów z pokonaniem młodej ekipy Pogoni Oleśnica. Przedostatni w tabeli oleśniczanie ulegli podopiecznym Tomasza Zielińskiego aż 0:5 (0:2) i mają już tylko matematyczne szanse na pozostanie w IV lidze. Unia w najlepszy z możliwych sposobów przerwała passę trzech meczów bez wygranej i awansowała w tabeli na piąte miejsce.
Bardzianie od początku przejęli inicjatywę. Brak w meczowej kadrze Czachora, Skowronka czy Robaka nie przeszkodził unitom w zdominowaniu rywala. Na pierwszego gola kibice czekali do 30. minuty. Wówczas do siatki oleśniczan trafił Mirosław Włodarczyk. Tuż przed przerwą prowadzenie gości podwyższył Daniel Chęciński, który sprytnym strzałem pokonał Kacpra Rogalę.
W drugich 45. minutach do siatki Pogoni ponownie trafił Włodarczyk, a dwa kolejne gole były autorstwa Michała Łaskiego i Marcina Gerlacha, który po kilkumiesięcznej nieobecności wrócił do zespołu z Barda. W sobotę Unia zagra na własnym boisku z Piastem Żerniki.
Klasa okręgowa: Zwycięstwo w cieniu kontuzji
Po słabym początku rundy w wykonaniu Skałek nie ma już śladu. Piłkarze Wojciecha Siewruka odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu i z 42 oczkami przesunęli się na szóstą pozycję w lidze. Tym razem beniaminek ze Stolca pokonał 3:0 dusznicką Pogoń.
Wynik rywalizacji został ustalony już po 45. minutach. W siódmej minucie Skałki na prowadzenie wyprowadził Prokop, a w ostatnich kilku minutach pierwszej połowy po golu dorzucili jeszcze Kupczak i Galik. Szczególnie trafienie Kupczaka było wyjątkowej urody. Pomocnik Skałek popisał się uderzeniem zza pola karnego w okienko bramki strzeżonej przez Lewandowskiego
Po przerwie Skałki nadal miały przewagę. Już chwilę po zmianie stron dobrej okazji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Kuranda. Pogoń sporadycznie gościła pod bramką Piotrowskiego, praktycznie nie stwarzając zagrożenia. W 80. minucie fatalnie wyglądającej kontuzji doznał Spyrka. Obrońca Skałek podczas interwencji zderzył się z atakującym Pogoni i złamał obojczyk. Na boisku interweniował zespół ratownictwa medycznego, a piłkarz Skałek karetką został przewieziony do szpitala. Ostatnie 10. minut z konieczności w ataku Skałek zagrał nominalny bramkarz Kot.
W sobotę stolczanie zagrają w Piławie z tamtejszą Piławianką. Początek meczu o godz 17.
Klasa okręgowa: Przetrzebiony Zamek przegrywa w Lubawce
Bez zawodników rezerwowych do Lubawki udał się Zamek Kamieniec Ząbkowicki. Co więcej, w jedenastoosobowej kadrze znalazło się dwóch bramkarzy. Między słupkami pojawił się Mateusz Trybek, a w linii ataku z konieczności biegał...Arkadiusz Sadowski.
- Kabaret, bo inaczej tej sytuacji nazwać nie można, zaczął się już na przedmeczowej zbiórce. Zawodnicy na wyjazd zbierali się 40. minut. Były telefony, były wycieczki do Bielawy, gdzie grała nasza drużyna juniorów, aby na mecz do Lubawki zabrać bramkarza juniorów. To absurd - mówi Arkadiusz Albrecht, trener Zamku.
Zamek ostatecznie przegrał 1:4 z przedostatnim w tabeli Orłem, choć do przerwy utrzymywał się remis. Gospodarze wyszli na prowadzenie w około 25. minucie gry po trafieniu Krzysztofa Musiała, ale chwilę później do wyrównania doprowadził Wiktor Chamerski, wykorzystując dobre dogranie Krystiana Burczaka.
Drugie 45. minut rozpoczęło się od dwóch czerwonych kartek. Po boiskowym spięciu z boiska wyrzuceni zostali Wojciech Brzózka z Zamku oraz Mateusz Kruczek z Lubawki. - Wówczas nasz plan, by dużo grać stroną Brzózki i nękać jednego ze słabszych obrońców rywali spełznął na niczym. Na boisku zrobiło się więcej miejsca, nam zaczynało brakować siły - relacjonował Albrecht. W efekcie w około 65. minucie gry Musiał pokonał Trybka po raz drugi, a na kwadrans przed końcem prowadzenie Orła podwyższył Gleb. W doliczonym czasie gry Zamek dobił jeszcze Musiał, kompletując hat-tricka i wysoka porażka ekipy z Kamieńca Ząbkowickiego stała się faktem.
- Przy takim podejściu i słabych wynikach nasza sytuacja w tabeli zaczyna robić się nieciekawa. Wciąż nie jest jasne ile zespołów spadnie z klasy okręgowej i choć nasze miejsce jest jeszcze stabilne to za chwilę może okazać się, że znajdziemy się w strefie zagrożonej spadkiem. Niestety, bez chęci zawodników i regularnych treningów cudów nie zdziałam. Nie jestem Kaszpirowskim. Na pierwszym treningu po przegranym meczu pojawiło się dwóch zawodników. Zajęcia odwołałem. Na chwilę obecną ciężko określić moją funkcję w tej drużynie. Nie mam pojęcia czy jestem trenerem czy animatorem. To wstyd, żeby w klubie, który ma zarejestrowanych 140 osób, łącznie z drużynami młodzieżowymi, na mecz seniorów cudem udawało się zebrać jedenastkę - mówił wyraźnie zażenowany Albrecht. Zapytany o to co dalej bezradnie rozłożył ręce. - Na pewno nie zrezygnuję przed końcem sezonu, ze względu na szacunek do osób, którym zależy na tym klubie. Później będzie czas na wiążące decyzje. Kadrowo już teraz wyglądamy fatalnie, a letni okres także nie maluje się w kolorowych barwach, bo kilku graczy zapowiedziało, że latem wyjeżdża do pracy za granicę - zakończył trener Zamku.
Aktualnie Zamek w tabeli jest na dziewiątym miejscu z sześcioma oczkami przewagi nad dwunastą Piławianką i dziesięcioma nad trzynastą Iskrą. W najbliższy weekend ekipa z Kamieńca Ząbkowickiego zagra z ósmym Granitem Roztoka.
A-klasa: Ślęża lepsza od Unii
Ciekawe spotkanie obejrzeli kibice w Ciepłowodach, gdzie miejscowa Ślęża podejmowała Unię Złoty Stok. Gospodarze wygrali 4:1 (1:0), choć nie była to dla nich łatwa victoria. - Unia zaprezentowała się dużo lepiej niż w rundzie jesiennej - mówił Marek Stepnowski, szkoleniowiec ślężan.
Miejscowi prowadzenie objęli w 10. minucie po trafieniu Krzysztofa Trepki. Były piłkarz Unii z bliskiej odległości głową strącił futbolówkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Nieco wcześniej podobna sytuacja miała miejsce pod drugą bramką. Wówczas główkował Mateusz Stwora, a Ślężę przed stratą gola uchronił słupek. Do końca pierwsze odsłony więcej goli nie padło. Znacznie bliżej drugiego trafienia byli gospodarze, ale ostatecznie na przerwę schodzili tylko z jedną zdobytą bramką.
Druga połowa dobrze rozpoczęła się dla Ślęży, bo już kilka minut po wznowieniu do siatki Wojciecha Króla trafił Seweryn Raszpla. Ten sam zawodnik swoją okazję ponownie wykorzystał na około kwadrans przed końcem meczu. Czwartego gola dla Ślęży w końcówce meczu zdobył Trepka, wykorzystując błąd Króla. Wynik rywalizacji honorowym trafieniem dla przyjezdnych ustalił Daniel Zabrzeński. - Mimo znacznej porażki nie zagraliśmy złego meczu. Mieliśmy swoje sytuacje. Popełniliśmy jednak zbyt wiele błędów w ustawieniu i bardzo łatwo straciliśmy cztery gole. Rywale wygrali zasłużenie, bo w przekroju całego meczu byli stroną dominującą, która dyktowała warunki na murawie - podsumował Waldemar Tomaszewicz prowadzący Unię.
Po tej porażce Unia spadła na siódme miejsce w tabeli. Do trzeciej Polonii Ząbkowice Śląskie traci tylko trzy oczka i ma jeden mecz rozegrany mniej. W najbliższy weekend podopieczni Tomaszewicza zagrają na własnym boisku z outsiderem z Kamiennika. Ślęża uda się do Gilowa.
A-klasa: Słowianin postraszył Spartę. Blicharski bohaterem
Nie mogli nudzić się kibice w Ziębicach, gdzie miejscowa Sparta podejmowała Słowianina Wolibórz. Goście po 30. minutach gry prowadzili już 2:0 i wydawało się, że mogą sprawić sporą sensację. Dwubramkowej zaliczki nie zdołali utrzymać jednak do przerwy, a w drugiej połowie wymianę ciosów lepiej wytrzymała Sparta i ku uciesze miejscowych fanów wygrała 4:3 (2:2), utrzymując pozycję lidera.
Już w 13. minucie po starciu Dawida Gwoździa z bramkarzem Słowianina Dominikiem Gasińskim mecz został przerwany. Obaj gracze uczestniczący w starciu zostali sprowadzeni poza boisko, gdzie oczekiwali na pomoc medyczną. Później miała jeszcze interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i mecz po raz drugi został przerwany. Przerwy w grze nie wpłynęły jednak negatywnie na obraz gry. Wręcz przeciwnie. Kibice ujrzeli do przerwy cztery gole. Najpierw Zająca pokonał Dobosz, a niespełna kwadrans później do siatki ziębiczan trafił Marusiak. Miejscowi do wyrównania doprowadzili w samej końcówce pierwszej połowy. Pierwszego gola dla Sparty zdobył Damian Kozłowski, chwilę później trafił Mazur. Przy obu golach asysty zaliczył Ziółkowski.
Po zmianie stron, w około 55 minucie gry, po raz kolejny w rolach głównych wystąpili Ziółkowski, Kozłowski i Mazur. Tym razem do siatki trafił ten trzeci finalizując akcję wcześniej wymienionej dwójki. Na odpowiedź Słowianina nie trzeba było długo czekać. Pięć minut później był już remis, a Zająca ponownie pokonał Dobosz. Gdy wydawało się, że Sparta straci pierwsze punkty w rundzie wiosennej, dobrą akcją popisał się Piotr Kozłowski. Jego dogranie w pole karne wykorzystał Blicharski i ulokował futbolówkę w siatce, dając gospodarzom upragnione prowadzenie, którego nie wypuścili już do ostatniego gwizdka arbitra.
A-klasa: Minimalna wygrana Polonii u outsidera
Tylko jednobramkowym zwycięstwem zakończyło się spotkanie Polonii Ząbkowice Śląskie z outsiderem z Kamiennika. Goście z miasta Krzywej Wieży i Frankensteina zwyciężyli 2:1 (2:0) i choć wszyscy spodziewali się pogromu to Bogumił Sikorski podkreśla, że najważniejsze są trzy punkty.
- W meczu szansę od pierwszych minut dostali gracze, którzy wcześniej grali rzadziej. Do przerwy nasza gra wyglądała dobrze, kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, mieliśmy dwie bramki zaliczki i o tę część pojedynku nie mogę mieć pretensji. Po przerwie zagraliśmy już gorzej, chyba nieco zlekceważyliśmy przeciwnika, który zdobył gola z rzutu karnego i do końca meczu miał z nami kontakt. Za drugie 45. minut moim piłkarzom należy się ostra bura. W kontekście układu w tabeli ważne są jednak trzy punkty i awans na trzecią pozycję - podsumował Bogumił Sikorski.
Dwa gole dla ząbkowiczan zdobył Patryk Stanuch, dla gospodarzy trafił w 66. minucie Maciej Szubert.
A-klasa: Znicz przegrywa z Roztocznikiem
Widmo spadku coraz głębiej zagląda w oczy piłkarzom Znicza Lubnów, którzy zajmują ostatnie miejsce nad kreską i mają tylko punkt przewagi nad przedostatnim Koliberem z Uciechowa. W miniony weekend lubnowianie znów przegrali. Tym razem tylko 1:2 (0:1) z czwartą po tej kolejce ekipą z Roztocznika.
- Wygrana jedną bramką to najniższy wymiar kary dla gospodarzy. Pojechaliśmy do Lubnowa osłabieni i tylko przez naszą kiepską skuteczność do końca musieliśmy drżeć o wynik - relacjonuje Mariusz Paszkowski, grający trener gości. Przyjezdni na prowadzenie wyszli w około 32. minucie pojedynku. Wówczas to sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy nie zmarnował Kijkowski. Taki też wynik utrzymał się do przerwy.
W pierwszym kwadransie drugiej połowy prowadzenie gości podwyższył Łaskarzewski, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił do bramki lubnowian. Znicz odpowiedział w 67. minucie trafieniem Kowalskiego, jednak to było wszystko na co tego dnia stać było gospodarzy.
W najbliższy weekend Znicz pojedzie do Ząbkowic Śląskich na mecz z Polonią. Roztocznik będzie chciał zatrzymać rozpędzoną Spartę Ziębice, która na wiosnę jeszcze nie straciła punktów.
A-klasa: Henrykowianka wygrywa arcyważny mecz
Ogromny krok w stronę utrzymania zrobili piłkarze Henrykowianki Henryków. W Uciechowie pokonali oni miejscowy Koliber 3:0 (0:0), choć wygrana wcale nie przyszła im łatwo.
Do przerwy kibice goli nie oglądali. Stroną przeważająca byli gospodarze, którzy znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce. Stwarzali też sobie dobre okazje bramkowe i gdyby wykorzystali choć połowę z nich to mogli do szatni schodzić z kilkubramkową przewagą. Tego dnia byli jednak na bakier ze skutecznością, a dodatkowo dobrze dysponowany był bramkarz Henrykowianki.
Na gole w tej rywalizacji oglądającym spotkanie przyszło czekać ponad godzinę. Wówczas to błąd defensywy z Uciechowa wykorzystał Antkowiak i dość nieoczekiwanie wyprowadził Henrykowiankę na prowadzenie. Około kwadrans później po uderzeniu zza pola karnego Hawela goście prowadzili już dwoma golami, a wynik rywalizacji w końcowych fragmentach ustalił Szulc, skutecznie finalizując kontrę henrykowian.
Po tym zwycięstwie Henrykowianka ma już cztery oczka przewagi nad strefą spadkową i jest coraz bliższa utrzymania. W kolejnej kolejce zespół z gminy Ziębice uda się do Rudnicy na mecz z pauzującą w tej kolejce Wieżą i wcale nie jest bez szans na kolejne punkty. W rundzie jesiennej rudniczanie polegli w Henrykowie 2:7.
A-klasa: Inter znów remisuje
Ożaranie nie zdołali utrzymać dwubramkowej zaliczki wypracowanej w pierwszych fragmentach spotkania i tylko zremisowali z beniaminkiem z Gilowa. Obie drużyny w rundzie wiosennej grają zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Inter mecz rozpoczął od szybko zdobytego gola przez Chrobaka. Po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony atakujący gospodarzy tylko lekko trącił futbolówkę głową, a ta wpadła przy słupku bramki strzeżonej przez Matyję. Kilkanaście minut później było już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego świetnym uderzeniem głową popisał się Ferenc.
Solidnej zaliczki gracze Przemysława Gajka nie utrzymali do przerwy. W 38. minucie po akcji lewą stroną i dograniu w pole karne, akcję gilowian celnym uderzeniem wykończył Brodowski i zdobył kontaktowe trafienie dla gości. - Jedna wykorzystana sytuacja na cztery dogodne to zdecydowanie za mało - denerwował się w przerwie trener gości Krzysztof Cupiał.
Gilowianie po zdobyciu bramki wskoczyli na nieco wyższe obroty i w drugiej połowie szukali wyrównania. Popełniali jednak błędy w defensywie i tylko dzięki niefrasobliwości atakujących gospodarzy mogli zawdzięczać brak utraty trzeciego gola. W około 70. minucie gilowianie szczęśliwie dopięli swego i doprowadzili do wyrównania. Rzut karny na raty wykorzystał Mroczek. Jego uderzenie z jedenastu metrów obronił Cwek, ale przy dobitce był już bezradny. W końcowych fragmentach meczu, pomimo okazji z obu stron, wynik nie uległ już zmianie.
Po meczu obaj trenerzy mieli pretensje do swoich graczy o skuteczność. Byli jednak zgodni, że remis w tym przypadku to rezultat sprawiedliwy, nie krzywdzący żadnej z ekip. W najbliższy weekend Inter zagra u siebie z Koliberem Uciechów i będzie miał szansę przełamać passę trzech meczów bez wygranej.
ms. / em24.pl
Orzeł na remis, Unia na piątkę. Skałki zgodnie z planem, kiepski Zamek
2018-05-16 13:26:25
gość: ~kibic
Sparta na farcie teraz z Roztocznikiem kolejny ciezki mecz z taka gra to lepiej niech do a-klasy sie nie pchaja
2018-05-16 22:47:13
gość: ~Łot te fak
@~kibic
A czy oni nie są w A klasie ?
2018-05-17 09:58:31
gość: ~Sparta
@~kibic
Lepiej 10 razy wygrać jedną bramką, niż raz dziesięcioma. Pokory ;-)
2018-05-16 14:43:08
gość: ~Osa
Co się dzieje w tym orle ? Wyniki gorsze z roku na rok ...
2018-05-16 15:01:51
gość: ~pilkarz
Zamek tragedia,bramkarz w ataku...
2018-05-16 15:52:37
gość: ~FF
@~pilkarz
Albrechtowi się nie dziwie. Dwóch ludzi na treningu w klasie okręgowej?? To jakieś jaja. 15 lat temu to nawet w B-klasie przychodziło po te 5-6 osób. Teraz w B-klasie spotykają się tylko na meczach, w A-klasie wygląda to podobnie...Orzeł też nie imponuje wynikami. Co się dzieje?!
2018-05-16 16:36:50
gość: ~obserwator
co jest ku...wa czemu nic nie piszecie na sleze bo wygrali!!!zalosni jestescie i zazdrosn hahahah!!!!
2018-05-17 09:24:25
gość: ~ŚLEZA
@~obserwator
BO KAŻDY CZEKA AŻ SIĘ ZNÓW POTKNIEMY ALE MY SIE NIE POTKNIEMY I JUZ DO KONCA WSZYSTKO WYGRAMY I OKREGOWECZKA NASZA!!!!! JAZDA PANY JAAAAAAAZDA!!!!!!!!
2018-05-17 09:45:49
gość: ~alibaba
@~obserwator
gdzie skrót meczu z Polonią?
2018-05-16 19:30:06
gość: ~polonia hahah do b klasy
brawo dla polonii ze sie zlitowali nad kamiennikiem :)) albo nie dawali im rady!!! ale wstyd.. a moze jescze polonia mogla przegrac!!!
2018-05-16 20:12:49
gość: ~Polska
@~polonia hahah do b klasy
Nie spinaj się bo ci żyłka w dup.ku pęknie.
2018-05-16 22:38:28
gość: ~Polonia
@~polonia hahah do b klasy
Wstyd? Powiedz to pedale chłopakom z Kamiennika, że są tacy słabi i wygrać z nimi 2-1 to siara. Dostał byś wryj i tyle ale ty pewnie nie wystawiasz ryja z po za swojego telefonu pedale.
2018-05-17 13:43:53
gość: ~Kibic
ostatnio dodany post
@~Polonia
Trener Polonii powinien zacząć bure od siebie po fatalnych zmianach i ustawieniu drużyny w drugiej połowie.
2018-05-16 20:07:16
gość: ~Uuy
Na jesień derby stolec - orzeł
Ale by bylo
2018-05-17 09:23:03
gość: ~Kibi
@~Uuy
Orzeł ma mniejszą stratę do 5 miejsca niż do strefy spadkowej, tak dla niepoinformowanych ;)
2018-05-17 13:27:24
gość: ~Hyhy
@~Kibi
Ale mecze z Bielawą i Śląskiem, które zapewne przegra :) :) :)
2018-05-17 13:39:34
gość: ~xyz
(this post was banned by administrator)
REKLAMA
REKLAMA