Antoni Drożdż - dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych krytykuje system przyznawania i rozliczania dotacji na remonty drogowe fot.: em24.pl
- Nie wykonasz remontu drogi do końca roku? Zabierzemy pieniądze - o szantażu i zatraceniu podmiotowości mówił Antoni Drożdż - szef Zarządu Dróg Powiatowych.
Na ubiegłotygodniowej sesji rady powiatu ząbkowickiego szeroko omówiono temat drogowych inwestycji w powiecie ząbkowickim. Swoje wystąpienie miał także Antoni Drożdż z Zarządu Dróg Powiatowych. W prezentacji dyrektor przedstawił zakończone bądź dobiegające końca inwestycje na drogach powiatowych, a na koniec pozwolił sobie na kilka słów analizy, obnażając system przyznawania i rozliczania dotacji między powiatem a instytucjami, z których napływa dofinansowanie.
- W ostatnich dziesięciu latach wykonaliśmy ponad dwadzieścia zadań drogowych, na które otrzymaliśmy dofinansowanie. Tylko w czterech przypadkach termin otrzymania środków zewnętrznych pozwolił zakończyć remont w optymalnych warunkach pogodowych. Wszystkie pozostałe ze względu na czas dystrybucji środków kończą się w listopadzie i grudniu — mówił. Nawiązywał tym samym do terminu przyznawania promes, który następuje w trakcie roku, do końca którego remont musi zostać wykonany. W innym przypadku przyznane środki zewnętrzne należy zwrócić. - Dramaty, które z tego tytułu rozgrywają się w samorządach - rozpacz jednych i radość drugich z niepowodzeń innych doprowadzają do paranoi — zaznaczał Drożdż. Apelował, aby w trosce o jakość robót i rzetelne wydatkowanie środków publicznych, promesy były przyznawane znacznie wcześniej, w okresie planowania budżetów samorządów na kolejny rok.
Chodzi o dobrze wykonany remont czy budżetowe słupki na koniec roku?
Drożdż tłumaczył, że dobra realizacja jednorocznego zadania drogowego, kiedy samorząd otrzymuje promesę w kwietniu, jest często zadaniem z serii niemożliwych. Procedury związane z wykonaniem projektu, ogłoszeniem przetargu, wyłonieniem wykonawcy i podpisaniem umowy pochłaniają sporo czasu. Sam remont jest często wyścigiem z czasem, dodatkowo w fatalnych warunkach atmosferycznych. - W Niemczech, gdy temperatura powietrza spada poniżej 8 stopni Celsjusza, układanie warstwy ścieralnej jest zabronione. U nas takiego przepisu nie ma. Jest za to szantaż budżetowy. Nie skończysz remontu do końca roku to zabierzemy pieniądze. To zatracenie podmiotowości i sensu wykonywanych prac. Chodzi o to, żeby dobrze zrealizować zadanie czy o budżetowe słupki na koniec roku? - pytał retorycznie.
Samorządy w całym kraju niejednokrotnie znajdują się w sytuacji, że prowadzone prace muszą zostać przerwane przez niekorzystne warunki atmosferyczne lub by nie utracić dofinansowania są realizowane w terminie, ale z pominięciem przyjętych standardów. - Układanie nawierzchni bitumicznych w listopadzie czy grudniu, jak ma to miejsce w wielu przypadkach to sytuacja nienormalna, która trwa od 20-30 lat i nic nie wskazuje na to, by w tej materii cokolwiek miało się zmienić - kończył szef zarządu dróg powiatowych.
ms. / em24.pl
Chodzi o dobrze wykonany remont drogi czy budżetowe słupki na koniec roku?
2017-12-06 14:50:43
gość: ~KK
W końcu ktoś obnażył słabości tego durnego systemu, który panuje w tym kraju. W końcu ktoś, kto otwarcie mówi o problemach i nie liże władzy po jajach. Zaimponował mi Pan, Panie Drożdż. Czy któryś z radnych zabrał głos? Albo starosta? Co powiedzieli? Poparli czy zamilkli?
2017-12-06 16:28:10
gość: ~Ty
Niesluchajcie tego pajacyka ktury ma dobra pensje. od wielu .latjezdze po niemczech i ukladaja assfalty
2017-12-06 19:27:49
gość: ~KK
@~Ty
Pensję dobrą na pewno ma, prawda, ale że mądrze mówi to drugie. Znam wielu, co pensję dobrą mają i nic mądrego powiedzieć nie potrafią =)
2017-12-06 23:18:38
gość: ~Ort
Nie wiesz jak sie pisze "ktory", a ty z Panem Drozdzem chcesz polemizowac? Wez nieuku dalej jezdzij po Niemczech.
2017-12-07 11:14:14
gość: ~nieók
ostatnio dodany post
Piotr Rzyła terz nie wie jak pisze sie ktury a zdal matóre i skonczył stódia
REKLAMA
REKLAMA