Dzięki zebranym pieniądzom udało się zakupić inhalator mobilny oraz stacjonarny wraz z nowymi nebulizatorami, filtr powietrza do inhalatorów i maskę przystosowaną do wyparzania. fot.: Ironman for Józek
30 lipca Wojciech Ptak startował w zawodach triahlonowych Ironman. Od zawsze marzył, aby stanąć na starcie imprezy, ale przede wszystkim chciał pomóc choremu Józiowi.
Józef Kosowicz z Krakowa urodził się chory na mukowiscydozę. Tuż po przyjściu na świat rozpoczęła się walka o jego życie. Ze szpitala wyszedł dopiero po sześciu tygodniach od urodzenia. Jego kolejne miesiące upłynęły pod znakiem infekcji i ponownych pobytach w szpitalu. - Dla półtorarocznego chłopca każdy dzień jest walką z ograniczeniami organizmu, które narzuciła mu choroba. Zapisując się na zawody Ironman w Zurychu pomyślałem, że spełniając swoje marzenie mogę również pomóc komuś innemu - opowiada Wojciech Ptak.
Tak pojawił się pomysł z inicjatywą akcji Ironman for Józef, polegającej na tym, że każdy darczyńca mógł kupić jeden z 226 kilometrów, które były do pokonania w zawodach. Wpłacając dobrowolną kwotę wspierał inicjatywę ząbkowiczanina, dając mu dodatkową motywację i dokładał swoją cegiełkę do zakupu inhalatora. Nazwiska darczyńców znalazły się także na fladze Polski, z którą ząbkowiczanin przekroczył linię mety.
Dzięki akcji Ironman for Józef udało się zebrać sporą kwotę pieniędzy. - Początkowo zakładaliśmy, że za zebraną kwotę kupimy cały komplet niezbędny do inhalacji - z maską, nebulizatorem i lekami. Udało się jednak pozyskać jeszcze więcej, za co dziękuję wszystkim, którzy wsparli inicjatywę - mówi uradowany sportowiec.
- Akcja, która została zainicjowana przez Wojciecha Ptaka pozwoliła nam na swobodniejsze przebywanie poza domem - mówi Michał Kosowicz, ojciec chłopca. Dzięki zebranym pieniądzom, a także znacznemu dofinansowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia udało się zakupić inhalator mobilny oraz stacjonarny wraz z nowymi nebulizatorami, filtr powietrza do inhalatorów i maskę przystosowaną do wyparzania. Całkowity koszt zakupów wyniósł 2707 zł, z czego 1.9 tys. zł zostało pokryte ze środków NFZ.
- Najważniejszym przejawem walki z mukowiscydozą Józka jest fizjoterapia oddechowa i inhalacje, które do niej przygotowują, a często służą podawaniu leków bezpośrednio do płuc. Cały zakupiony sprzęt służy do inhalacji: soli z berodualem (lekiem), ale także w razie potrzeby ze sterydów albo antybiotyku - tłumaczy ojciec chłopca.
To jednak nie koniec potrzeb. - Musimy jeszcze dokonać zakupu pulsoksymetru - czujnika, który mówi o wydolności płuc. W przypadku Józka już kilkukrotnie spadek saturacji był jedynym objawem zapalenia płuc. Kupno pulsoksymetru nie jest dofinansowywane z NFZ, stąd nadal prosimy o pomoc - dodaje Michał Kosowicz.
Do tej pory podczas akcji udało się zebrać ok 3,5 tys. zł. Osoby, które chcą ją wesprzeć, mogą wpłacić pieniądze na konto Fundacji Józef, której założycielem jest ojciec chłopca. Nr konta: BGŻ 20 2030 0045 1110 0000 0425 3680.
mwinnik / Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA