„Drużynę zaczynamy budować od podstaw”. Waldemar Tomaszewicz nowym trenerem złotostockiej Unii

Złotostocka Unia od przyszłego sezonu zagra w A-klasie fot.: Piotr Gurbała

Przed rokiem Unia Złoty Stok była wymieniana jako kandydat do awansu do czwartej ligi. Po ostatniej kolejce fetowania jednak nie było. Był za to spadek.

Szumne zapowiedzi walki o historyczny awans do czwartej ligi nie znalazły odzwierciedlenia w boiskowej rzeczywistości. Zespół prowadzony w sezonie łącznie przez trzech trenerów, rozgrywki rozpoczął od falstartu. Sześć punktów w pięciu kolejkach to na pewno nie był początek, o jakim marzy zespół z aspiracjami do walki o czołowe pozycje. - Są momenty, że chce się zrezygnować, ale są też takie, że człowiek cieszy się, że może współpracować z tą grupą. Wielu z zawodników jest tu dla mnie, podobnie jak ja jestem dla nich. Nie ukrywam jednak, że moje ambicje są wyższe, aniżeli gra o miejsca 4-8 w klasie okręgowej – mówił szkoleniowiec Grzegorz Czachor po jednym z meczów.

W kolejnych spotkaniach doszły kontuzje zawodników i obowiązki zawodowe, a Czachor na treningach do dyspozycji miał ledwie garstkę zawodników. W połowie rundy jesiennej, po kolejnym nieudanym meczu, trener Unii podjął decyzję o rezygnacji. Jego następcą został Adrian Szymczak. Odejście Czachora było początkiem kłopotów. W międzyczasie do dymisji podał się też zarząd klubu. Prawdziwe apogeum problemów nastąpiło w przerwie zimowej. O ile Unia zajmowała jeszcze wtedy całkiem bezpieczne miejsce nad strefą spadkową, o tyle z „tonącego okrętu” powoli zaczęli uciekać pierwsi zawodnicy. Zgody na dalszą współpracę z drużyną nie wyraził też Adrian Szymczak, a w jego miejsce nowy-stary prezes Wojciech Król zatrudnił Artura Oczkosia. Nowemu trenerowi nie udało się tchnąć w zespół nowego ducha i zatrzymać odchodzących każdego dnia graczy. Ba, pojawiły się głosy, że klub zrezygnuje z gry w rundzie wiosennej i podzieli los wycofanych już wcześniej zespołów z Goli Świdnickiej oraz Niemczy.

Ostatecznie złotostocką ekipą wsparli zawodnicy z Wrocławia i okolic, którzy dojeżdżali tylko na mecze i to w zasadzie dzięki nim Unia kompletowała pełną jedenastkę na mecze. Frekwencja na treningach także była fatalna. Oczkoś praktycznie zawsze miał do dyspozycji garstkę ludzi i zawężone pole do działania.

Podczas wiosennych rozgrywek Unia zdobyła zaledwie trzynaście punktów, z czego sześć dzięki dwóm walkowerom. Ich spadek przypieczętowała Victoria Tuszyn, która w ostatniej kolejce rozbiła złotostoczan 10:0 i w dobitny sposób zepchnęła ekipę Artura Oczkosia do niższej ligi.

W przerwie w klubie znów nastąpiły zmiany. Główna na stanowisku trenera. Od nowego sezonu drużynę poprowadzi Waldemar Tomaszewicz, który do swojego trenerskiego CV, w minionym sezonie także zapisał spadek. Miało to miejsce z „A”-klasową Tarnovią Tarnów, którą trener objął po rundzie jesiennej z… zerowym dorobkiem punktowym. Po spadku zespół ten wycofał się z rozgrywek.

– Przygotowania do sezonu rozpoczęliśmy 21 lipca. Na pierwszych zajęciach pojawiło się osiem osób, ale z treningu na trening frekwencja ulega poprawie – mówi Tomasiewicz. Unia jest już także po pierwszym sparingu, na który udała się w dziesięcioosobowym zestawieniu. Biało-niebiescy przegrali 0:4 z Atomem Grądy. W najbliższy weekend unici zagrają z Trojanem Lądek-Zdrój, a tydzień później zmierzą się z drużyną ATS Wojbórz.

-  Na chwilę obecną ciężko określić cel, jaki będzie nam przyświecał w tym sezonie. Na pewno będziemy chcieli ogrywać młodych graczy i już teraz wiem, że runda jesienna nie będzie dla nas łatwa. W ciągu roku personalia kadrowe zespołu zmieniły się praktycznie w 95 proc. Zespół zaczynamy budować od podstaw – tłumaczy nowy trener.

Wśród nowych zawodników trenujących w Złotym Stoku są m.in. byli gracze Tarnovii – Marcin Wójcik, Dawid Wójcik oraz Dawid Rychter. Wypożyczenie do Perły Płonica zakończyło się również Konradowi i Piotrowi Brysiakom. – Do rozpoczęcia sezonu zostało jeszcze trochę czasu, prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami i mam nadzieję, że zdecydują się oni w przyszłym sezonie pomóc w odbudowie drużyny – kończy Tomaszewicz.

ms. / em24.pl