Czwartoligowcy zawiedli, pewne zwycięstwo Zamku

Arkadiusz Majewski (Zamek Kamieniec Ząbkowicki) w walce o piłkę z Bartłomiejem Drozdowskim (Pogoń Duszniki-Zdrój) fot.: Kaja Fontas / zamekkamieniec.futbolowo.pl

Orzeł poległ z Bystrzycą, choć większą część spotkania grał w przewadze. Tylko remis z Jaworzyny Śląskiej przywiozła Unia Bardo. W okręgówce Zamek rozbił Pogoń.

Mecze czwartej ligi i klasy okręgowej rozgrywane były w środę - 3 maja.

Słaby Orzeł

Fatalnie przed własną publicznością zaprezentowali się podopieczni Tomasza Masłowskiego, którzy ulegli niżej notowanej Bystrzycy Kąty Wrocławskie. Biało-niebiescy przegrali 0:2 (0:2), choć od 30. minuty grali z przewagą jednego zawodnika. Wówczas mieli już na koncie jednego straconego gola, a tuż przed przerwą stracili drugiego po błędzie Mateusza Fudaliego.

W drugich 45 minutach ząbkowiczanie próbowali odrabiać straty, posiadali inicjatywę, ale z ich ataków nie wynikało wiele. Próby dośrodkowań lub prostopadłych piłek w pole karne padały łupem obrońców gości, a strzały z dystansu lądowały albo poza bramką, albo w rękach golkipera z Kątów Wrocławskich.

Po tej porażce Orzeł utrzymał w tabeli ósme miejsce, Bystrzyca Kąty Wrocławskie jest oczko niżej.

Karolina zatrzymała Unię

Podopieczni Tomasza Zielińskiego nie odnieśli szóstego zwycięstwa z rzędu. Bardzianie, podobnie jak Orzeł, znaczną część meczu grali z przewagą jednego zawodnika, jednak kibice zgromadzeni w Jaworzynie Śląskiej goli nie ujrzeli. Remis spowodował, że Unia spadła w tabeli na trzecie miejsce. Druga jest Polonia/Stal Świdnica, która ma jednak rozegrany jeden mecz więcej.

Bardzianie od pierwszych minut posiadali przewagę, jednak nie potrafili udokumentować jej zdobyciem gola. Kiedy w 36. minucie Bartosz Roszak za faul na Michale Szabacie ujrzał czerwoną kartkę wydawało się, że unitom nic nie stanie na przeszkodzie, aby odnieść kolejną wygraną z rzędu. Jaworzynianie zdołali jednak do przerwy utrzymać napór bardzian, a po zmianie stron, mimo gry w osłabieniu, prezentowali się bardzo przyzwoicie i nie ustępowali przyjezdnym. Goście posiadali co prawda inicjatywę, ale większe posiadanie piłki przez graczy Tomasza Zielińskiego nie przekładała się na wiele sytuacji bramkowych.

Na przestrzeni całego meczu w zespole z Barda najbliżej zdobycia gola byli Krzysztof Pietrzykowski i Szabat, pod bramką Piotra Gembary groźnie było po próbach Mateusza Salamona i Grzegorza Ignatowicza.

Karolina po tym remisie jest na szóstym miejscu z 33 oczkami. Unia ma tych punków o siedem więcej.

Zamek rozbił Pogoń

Oglądając mecz Zamku z Pogonią można było odnieść wrażenie, że grają ze sobą zespoły walczące o zgoła odmienne cele. Aż dziw bierze, że obie ekipy jeszcze niedawno przez kilka kolejek sąsiadowały ze sobą w tabeli, a teraz rozdziela je tylko zespół z Jaszkowej Dolnej.

Zamek od pierwszych do ostatnich minut posiadał inicjatywę. Już w pierwszym kwadransie gry do siatki trafił Roman Ililov, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej gracza z Ukriany i gola nie uznał. Zamek na prowadzenie w 25. minucie wyprowadził Piotr Burczak, który strzałem z głowy ulokował futbolówkę w bramce. Tuż przed przerwą Zamek zadał jeszcze dwa ciosy, które duszniczanom odebrały ochotę do gry. Na 2:0 trafił Ililov po dograniu Górala, a kolejne trafienie po chwili dołożył Wojciech Brzózka.

Po zmianie stron Zamek mógł pokusić się jeszcze o kilka trafień, ale ostatecznie podopieczni Arkadiusza Albrechta zdołali zdobyć tylko jednego gola. Jego autorem był Mateusz Sopuch. W końcówce Lewandowskiego pokonał jeszcze Góral, ale arbiter gola nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej u pomocnika Zamku.

Dla ekipy z Kamieńca Ząbkowickiego to ósmy mecz bez porażki w tej rundzie i siódma wygrana. Zamek z 32 punktami zajmuje miejsce w środku stawki i powoli łapie kontakt z górną częścią klasyfikacji.

Punkty złotostoczan bez gry

Trzy oczka do swojego dorobku dopisała Unia Złoty Stok. To efekt wycofania się z rozgrywek Niemczanki Niemcza. Z 22 oczkami podopieczni Artura Oczkosia plasują się na piątym miejscu od końca.

ms. / em24.pl