Express-Miejski.pl

Derby dla Orła i Skałek. Zamek chwilowo pozostawał bez szkoleniowca [VIDEO]

Unia Złoty Stok 2:1 (1:1) LKS Bystrzyca Górna

Unia Złoty Stok 2:1 (1:1) LKS Bystrzyca Górna fot.: Piotr Gurbała / Unia Złoty Stok

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Czwartoligowe derby dla Orła! Zamek bez punktów i trenera, wygrana Unii Złoty Stok. Skałki Stolec lepsze od Polonii Ząbkowice Śląskie.

Derby ze skandalem w tle

Pojedynek derbowy pomiędzy Orłem Ząbkowice Śląskie a Unią Bardo elektryzował nie tylko kibiców i zawodników obu drużyn, ale cieszył się także zainteresowaniem fanów i zawodników innych lokalnych zespołów. W efekcie na stadionie przy ul. Kusocińskiego pojawiło się kilkuset widzów, którzy obejrzeli ciekawe i emocjonujące widowisko. Smaczku rywalizacji dodawał fakt, iż w wyjściowej jedenastce Unii Bardo pojawiło się dziesięciu piłkarzy z przeszłością w Orle. Jedynym, który nie reprezentował barw ząbkowickiej drużyny w oficjalnym meczu był bramkarz Piotr Gembara.

Na pierwszego gola kibice czekali do 34. minuty pojedynku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się zaledwie 16-letni  Maciak i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki Gembary. Z prowadzenia Orzeł cieszył się dosłownie chwilę. Trzy minuty później faulowany w polu karnym był Szydziak, a jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Czachor. Do przerwy kibice więcej goli nie zobaczyli.

Po zmianie stron początkowo lepsze wrażenie sprawiali bardzianie. Po rzucie wolnym z bocznego sektora boiska podopiecznych Tomasza Masłowskiego przed stratą bramki uratował słupek. Chwilę później po uderzeniu Włodarczyka ząbkowiczan przed stratą gola uchronił Górski. Gracze z Barda domagali się w tej sytuacji odgwizdania rzutu karnego za zagranie ręką kapitana Orła, ale arbiter pozostał niewzruszony. W 55. minucie na boisku w barwach Orła pojawił się ukraiński 21-latek Pohytaijło. Ukrainiec wniósł sporo ożywienia w szeregi gospodarzy. To po jego akcji i zagraniu do Krocza ten drugi wywalczył rzut karny dla ząbkowiczan, który na gola pewnie zamienił Górski. Po chwili znów z kontrą świetnie wyszedł Pohytaijło. Zagrał przekątną piłkę do najmłodszego na boisku Krocza, ten ze stoickim spokojem wypatrzył w polu karnym niepilnowanego Olejarnika, a ten tylko dokończył dzieła, dorzucając trzeciego gola dla Orła. Rezultat spotkania w doliczonym czasie gry ustalił Kuriata, wykorzystując dogranie Majewskiego. W ostatnim kwadransie obie ekipy miały swoje sytuacje – u bardzian bliski szczęścia był Szabat i Okrojek, pod drugą bramką swojego gola mógł zdobyć Krocz, a także rezerwowy Wiącek.

Gdy ząbkowiczanie cieszyli się z czwartego gola komentujący zawody spiker Jan Dulanowski powiedział przez mikrofon: „rezerwy Orła na kolanach”, odnosząc się do zawodników reprezentujących Unię. Zdenerwował tym samym grającego trenera bardzian Tomasza Zielińskiego, który podszedł pod linię boczną i odniósł się do Dulanowskiego słowami: „taki cwany jesteś? Twoja stara to rezerwy Orła”. Niepotrzebny incydent, który zupełnie nie powinien mieć miejsca…

- Pełna kontrola meczu przez 90 minut. Popełniliśmy co prawda kilka błędów indywidualnych, nad którymi będziemy pracować. Zawodnicy udowodnili, że mogą grać na wysokim poziomie i odpowiednio  zmotywować się do meczu. Musimy utrzymywać podobny poziom w każdym spotkaniu i tego oczekuję od moich piłkarzy – powiedział po meczu zadowolony Tomasz Masłowski. Jako ciekawostkę warto podać, że średnia wieku graczy ząbkowickiej drużyny w meczu z Unią wyniosła 20.7! Dla porównania w zespole bardzian na boisku w jednym czasie przebywało tylko dwóch zawodników poniżej 22 roku.

Orzeł dzięki tej wygranej zrównał się punktami z bardzką Unią i obie ekipy sąsiadują ze sobą w środkowej części tabeli. Ząbkowiczanie zagrają teraz z Orłem Sadowice, zaś Unia na własnym boisku podejmie Sokoła Wielka Lipa.

Złotostocka Unia lepsza od LKS Bystrzycy Górnej

Drugie zwycięstwo z rzędu zanotowali podopieczni Adriana Szymczaka. Złotostoczanie na własnym obiekcie pokonali 2:1 (1:1) LKS Bystrzycę Górną, a wszystkie bramki kibice obejrzeli w końcówce pierwszej połowy i chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry.

Jako pierwsi do siatki trafili bystrzyczanie. Gawdanowicza pokonał Wojciech Szewczyk. Po chwili ten sam zawodnik skierował futbolówkę do bramki złotostoczan, jednak na szczęście dla gospodarzy sędzia boczny zasygnalizował w tej akcji pozycję spaloną i arbiter główny gola nie uznał. Gdy wydawało się, że jednobramkowa przewaga gości utrzyma się do końca pierwszej części gry świetnym strzałem popisał się Bień i doprowadził do wyrównania. Do przerwy 1:1.

Drugie 45. minut gospodarze zaczęli kapitalnie, bo już w 49. minucie do siatki przyjezdnych trafił Faron. Po tym golu unici nieco cofnęli się i oczekiwali na swoje szanse w kontrataku. Bystrzyczanie przejęli inicjatywę, ale nie potrafili sforsować mądrze broniących się  gospodarzy. W efekcie gol zdobyty przez Farona okazał się trafieniem na wagę trzech punktów, a Szymczak zalicza udany początek na ławce trenerskiej unitów, punktując w trzecim meczu z rzędu.

- Pozytywne jest to, że chłopcy pokazali charakter i ambicję, a potem dołożyli do tego pomysł jak wygrać ten mecz. Z takim podejściem i zaangażowaniem nie tylko w meczach, ale i na treningach możemy myśleć o zbudowaniu solidnych podstaw na kolejne spotkania i przyszłość – mówił trener złotostoczan. – LKS Bystrzyca Górna to groźny zespół, który od kilku sezonów znajduje się w czołówce ligi. Rok temu w barażach przegrał awans do IV ligi, dlatego wygrane z takimi zespołami zawsze cieszą – dodał Szymczak.

Teraz Unię czeka prawdziwy sprawdzian. W najbliższy weekend piłkarze ze Złotego Stoku udadzą się do Boguszowa-Gorce na mecz z liderującym w tabeli beniaminkiem – Górnikiem.

Ostatni w tabeli Grom lepszy od Zamku. Tomaszewicz zrezygnował

- Jeżeli nie wygramy z Gromem odejdę – mówił przed tygodniem Waldemar Tomaszewicz. Jak powiedział, tak zrobił. Jego podopieczni na własnym boisku ulegli 1:3 (1:2) ostatniemu w tabeli Gromowi Witków, dla którego było to dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie. Po tym spotkaniu długoletni trener Zamku zrezygnował z prowadzenia drużyny i pożegnał się z zawodnikami. Następcą Tomaszewicza został wybrany Arkadiusz Albrecht.

Mecz idealnie rozpoczął się dla miejscowych, bo w szóstej minucie do siatki po zagraniu Sienkiewicza trafił Neto. Jak się jednak okazało, były to miłe złego początki. Po chwili przyjezdni doprowadzili bowiem do wyrównania, a w 24 minucie zdobyli drugiego gola. Jednobramkowa przewaga przyjezdnych utrzymała się do gwizdka oznajmiającego przerwę.  Po zmianie stron w 55. minucie wynik konfrontacji ustalił Liszka, kompletując tym samym hat-tricka. Zamek, choć na odmianę losów rywalizacji miał ponad dwa kwadranse to nie zdołał zdobyć nawet kontaktowego gola. - Po raz kolejny zagraliśmy poniżej oczekiwań. Po strzelonej bramce zabrakło konsekwencji i znów popełniliśmy katastrofalne błędy w obronie, co w rezultacie spowodowało, że doznaliśmy szóstej porażki w tym sezonie i zanotowaliśmy szósty mecz bez zwycięstwa – ocenił Piotr Burczak.

Zamek po tej porażce pozostał na jedenastym miejscu w tabeli, jednak do znajdującej się przed nim Iskry traci już trzy punkty. Co więcej, punkty pozdobywały wszystkie zespoły znajdujące się za plecami Zamku za wyjątkiem Piławianki. Oznacza to, że w przyszłej kolejce, jeżeli Zamek nie wygra to może okazać się, że znajdzie się w strefie spadkowej. Rywalem ósmy w tabeli Zdrój Jedlina-Zdrój.

Zabójczy początek Skałek

Z prawie piętnastominutowym opóźnieniem rozpoczęły się derby gminy Ząbkowice Śląskie pomiędzy liderującymi Skałkami Stolec a ząbkowicką Polonią. Mecz rozgrywany był na głównej płycie ząbkowickiego stadionu, jednak arbiter ze względu na słabo widoczne linie wyznaczające pole karne nakazał ich ponowne namalowanie.

Samo spotkanie świetnie rozpoczęło się dla gości, bo już w drugiej minucie niezdecydowanie obrońców i bramkarza Skałek wykorzystał Józwiszyn i zdobył bramkę na 1:0 dla gości. Chwilę później drugiego gola dorzucił Zalot i w Ząbkowicach Śląskich zanosiło się na pogrom. W około 20. minucie gry to w końcu jednak Polonia stworzyła zagrożenie pod bramką Kota. W polu karnym faulowany był Stanuch i arbiter wskazał na rzut karny. Okazji na zdobycie kontaktowego gola nie wykorzystał jednak Przemysław Madej, posyłając futbolówkę nad poprzeczką.

Niewykorzystana jedenastka szybko zemściła się na polonistach. Po wzorowo wyprowadzonej kontrze bardzo ładną asystą popisał się Brzózka, a formalności dopełnił aktywny Satanowski. Tuż przed przerwą czwartego gola zdobył Józwiszyn po strzale z około 25 metrów i jak się później okazało ustalił wynik rywalizacji.

Po przerwie kibice goli już nie ujrzeli, choć i jedni i drudzy mogli pokusić się o trafienia. Najlepszej okazji nie wykorzystał Brzózka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Wolanem, ale piłka po jego strzale odbiła się od interweniującego golkipera Polonii. Pod drugą bramką kilkukrotnie dobrze interweniował Kot lub uderzenie ząbkowiczan mijały jego bramkę.

- W zasadzie już po dziewięciu minutach było po meczu, kiedy straciliśmy dwa gole. Przespaliśmy początek meczu i zostaliśmy w szatni, co rywale świetnie wykorzystali. Mieliśmy swoją szansę z rzutu karnego i była to idealna okazja na przebudzenie, jednak niestety nie zdołaliśmy jej wykorzystać - mówił Bogumił Sikorski. Szkoleniowiec Polonii komplementował także zespół Skałek. - Zdecydowanie najlepszy zespół ligi z wyrównaną kadrą i jak najbardziej zasługujący na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Widać olbrzymią różnicę między nami a Skałkami, choć w tabeli dzielą nas w zasadzie tylko dwa miejsca. Różnica na boisku była jednak diametralnie wyższa. Gratuluję gościom i życzę powodzenia w klasie okręgowej, bo nie sądzę, żeby ktokolwiek był w stanie zabrać im ten awans. Na dzień dzisiejszy bez dwóch zdań na niego zasługują. Mają w swoim zespole kilka indywidualności, a w dodatku w niedziele grali przecież bez Piotrka Kupca - zawodnika, którego znam jeszcze z czasów Polonii i wiem, że też na naszym tle znacznie by się wyróżniał. Mamy bardzo słabe głowy jeśli chodzi o psychikę i w meczach z mocniejszymi rywalami to niestety aż nadto wychodzi. Szkoda, bo mieliśmy na ten mecz inny plan i mogliśmy przynajmniej spróbować powalczyć - podsumował szkoleniowiec Polonii.

Dla Skałek niedzielna wygrana była dziesiątą w tym sezonie. Po tej wygranej stolczanie mają już osiem punktów przewagi nad trzecią Polonią i pięć nad wiceliderem z Ziębic. W kolejnej kolejce gracze Tomasza Starczynowskiego o jedenastą victorię zawalczą z Orłem Piława Dolna, a ząbkowiczanie wyjadą na mecz do Roztocznika.

Ślęża przerwała passę Henrykowianki

Coraz lepiej zaczynają wyglądać wyniki ciepłowodzkiej Ślęży. Zespół, który przed sezonem był wymieniany jako jeden z kandydatów do awansu w końcu osiąga wyniki na miarę oczekiwań. Podopieczni Marka Stepnowskiego pokonali w niedzielę Henrykowiankę Henryków aż 3:0 (1:0), przerywając tym samym passę sześciu zwycięskich meczy rywali. Co więcej, dla ciepłowodzian była to czwarta wygrana z rzędu.

Do siatki Henrykowianki trafiali Drańczuk po strzale z dalszej odległości, a także Marcin Gerlach po indywidualnej akcji i Łukasz Łużny po dobrze wykonanym rzucie wolnym.

- Wygrana po trudnym meczu z wymagającym rywalem i na ciężkim boisku. Zagraliśmy jednak bardzo dojrzale i odpowiedzialnie, co było w tym meczu niezmiernie ważne, by odnieść sukces. Cieszymy się z kolejnego meczu bez straty gola i czwartego zwycięskiego - powiedział po spotkaniu Stepnowski.

Teraz ciepłowodzian czeka mecz z wyżej notowanym Cisem Brzeźnica. W przypadku wygranej Ślęża zrówna się punktami z podopiecznymi Wojciecha Dujina.


Inter znów bez punktów

Podopieczni Przemysława Gajka tym razem ulegli 1:2 (1:2) beniaminkowi z Dobrocina. Wynik rywalizacji został ustalony już po 35. minutach. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście po trafieniu Woźnego z rzutu wolnego. Po chwili 19-latek dorzucił drugiego gola po kontrze, a Inter stać było tylko na jedno trafienie. Do siatki trafił Buczek po indywidualnej akcji.

Po zdobyciu kontaktowego trafienia Inter miał swoje okazje do wyrównania i przeważał, ale nie przełożyło się to na gole. Gracze beniaminka mecz kończyli w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Paśko, ale to ostatecznie nie przeszkodziło im w zdobyciu trzech oczek.

Tarnovia nadal z zerem

Choć Cis Brzeźnica przystąpił do meczu bez nominalnego bramkarza to pełniący rolę golkipera nominalny pomocnik Patryk Łuka nie miał zbyt wiele pracy. Tarnovia z rzadka gościła pod bramką brzeźniczan, a jeżeli już pod nią była to zawodnicy gości z reguły uderzali niecelnie bądź tracili futbolówkę.

Cis już po 23. minutach prowadził 2:0, a na listę strzelców dwukrotnie wpisywał się Czerna. W 28. minucie po faulu na Borysie kontaktowego gola dla Tarnovii strzałem z rzutu karnego zdobył Sidor i wydawało się, że w tym meczu mogą być jeszcze emocje. Tarnovia zaatakowała nieco odważniej, ale ich ofensywne zapędy ostudził Kizik, trafiając do siatki tuż przed przerwą.

W drugich 45. minutach kibice musieli czekać na gole aż do 66 minuty. Wówczas to arbiter podyktował w polu karnym Tarnovii rzut wolny pośredni dla Cisu, a Pawłowski za obrazę arbitra otrzymał żółty kartonik. Szybko rozegrany stały fragment gry został zakończony bardzo mocnym strzałem Zapotocznego i Miarka po raz czwarty musiał wyciągać futbolówkę z bramki. Rezultat batalii ustalił Teper, dobijając piłkę odbitą od słupka po strzale Zapotocznego. 

- Wbrew pozorom mecze z drużynami, które zajmują ostatnie miejsce w tabeli nie są łatwe. W każdym kolejnym pojedynku taki zespół chce się przełamać, a niektórzy grając z takim rywalem dopisują sobie punkty już przed meczem. Na szczęście nie popełniliśmy takiego błędu, podeszliśmy do spotkania skoncentrowani i ostatecznie zdobyliśmy kolejne trzy punkty - podsumował rywalizację Wojciech Dujin prowadzący Cis.

Bez bramek w Roztoczniku

Bezbramkowym remisem zakończył się pojedynek z udziałem Harnasia Starczówek. Podopieczni Łukasza Głowaka nie zdołali znaleźć recepty na pokonanie Kotwisa, ale sami też nie dopuścili do straty gola.

- Lepsze okazje do zdobycia bramki mieli gospodarze, choć z przebiegu meczu to my byliśmy drużyną, która dłużej utrzymywała się przy piłce i prezentowała się dojrzalej. Remis trzeba szanować, aczkolwiek nie jest to wynik, który nas satysfakcjonuje - zawsze gramy o zwycięstwo - powiedział po spotkaniu Głowak.

Sparta umacnia się na pozycji wicelidera

Kiedy w 60. minucie Orzeł Piława Dolna doprowadził do wyrównania wydawało się, że ziębiczan będzie czekała nerwowa końcówka. Podopieczni Grzegorza Bartkiewicza po stracie gola zareagowali jednak najlepiej jak mogli, strzelając w ciągu ośmiu minut trzy gole i zwyciężając 4:1 (1:0).

Spartanie przeważali praktycznie przez całe spotkanie i już w dziesiątej minucie objęli prowadzenie po indywidualnej akcji i precyzyjnym uderzeniu Świdzińskiego. Jednobramkowa przewaga piławian utrzymywała się do 60 minuty. Wtedy bowiem jeden z nielicznych ataków przeprowadzili miejscowi i nieoczekiwanie doprowadzili do wyrównania. Z remisu piławianie cieszyli się jednak zaledwie dwie minuty. Świdzinski ograł obrońcę i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi rywali. Później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trzeciego gola dołożył Paweł Mazur, a wynik w 70. minucie ustalił Jankowski, wykorzystując dogranie Gwoździa.

Sparta z 25 punktami jest na drugim miejscu w tabeli ze stratą pięciu oczek do liderujących Skałek. W najbliższej kolejce podopieczni Bartkiewicza zagrają z Koliberem Uciechów.

sm. / Express-Miejski.pl

9

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Derby dla Orła i Skałek. Zamek chwilowo pozostawał bez szkoleniowca [VIDEO]

    2016-10-24 16:25:06

    sm. / Express-Miejski.pl

    Czwartoligowe derby dla Orła! Zamek bez punktów i trenera, wygrana Unii Złoty Stok. Skałki Stolec lepsze od Polonii Ząbkowice Śląskie.

  • 2016-10-25 09:59:02

    gość: ~aaa

    Bylem na meczu Orła z Unią, strasznie słaby poziom jak na 4 ligę, moim zdaniem poziom gry przypominał drużyny ze środka tabeli A-klasy...

  • 2016-10-25 11:56:04

    gość: ~cc

    A ja byłem i na Orzeł-Unia i na Polonia-Skałki dzień później - różnica nieporównywalna

  • 2016-10-25 13:18:02

    gość: ~co zrobić

    Szkoda tylko, że sędzia gwizdał na korzyść Orła..karny z kapelusza!!

  • 2016-10-25 13:41:27

    gość: ~Kamieniec

    Szkoda trenera Tomasiewicza, długo w Kamieńcu nie będą mieli kogoś tak zaangażowanego i oddanego, który zrobił coś z niczego i mając tak słabe personalia zdołał przed rokiem utrzymać Zamek w okręgówce!!!

  • 2016-10-25 14:38:14

    gość: ~Gosc

    Meczów derbowych łatwo się nie sedziuje, ale mimo wszystko sędzia na wysokim poziomie, nie było widac, żeby trzymał czyjąś stronę, więc nie wiem skąd ten komentarz. Chłopaki pokazali że mają kochones i zasłużenie wygrali.

  • 2016-10-25 15:22:36

    gość: ~obserwator

    Panie Zieliński dałeś sie Pan z prowokować czym ujawniłeś swoją słabość i prostactwo.... Proponuję troche wiecej pokory, bo tak naprawdę niczego specjalnego w swoim zyciu jeszcze nie zrobiłeś... a wożenie sie na osiągnieciach braci jest nieco słabe...

  • 2016-10-25 19:21:39

    gość: ~do obserwatora

    Jeżeli Tomasz Zieliński jest w Twojej ocenie prostakiem, to jak nazwiesz osobę, która to Święto Piłkarskie naszego Powiatu, które sprowadziło na Stadion tłumy Kibiców (w przeważającej liczbie Gości) nieznane od czasu pamiętnego meczu z Rakowem Częstochowa, do poziomu szamba ? Ogłaszam konkurs na adekwatne miano tego indywiduum. Jak może ktoś, kto nie posiada ani wymaganych przez PZPN uprawnień, ani jakichkolwiek zdolności, z ogromnym trudem czytający składy meczowe, w których z uporem maniaka zmienia nazwisko swojego podstawowego zawodnika („Olearnik”), obrażać swoich Gości, nazywając ich „rezerwami” Arogancja, buta wobec Unii Bardo będącej równolatkiem Orła, jak najgorzej świadczy o walorach moralnych tego człowieka, a późniejsze chełpienie się swoim wyczynem, dopełnia obrazu degrengolady . Jakiekolwiek były by powody tego knajackiego zachowania, czy to idiotyzm czy prowokacja, w sposób w sposób jednoznaczny dyskwalifikuje go jako działacza sportowego, czy „uchowaj Boże” - wychowawcę młodzieży. Brak szacunku dla przeciwnika definiuje taką osobę, jako niegodną reprezentowania ogółu Zawodników, Działaczy oraz Kibiców Orła na przestrzeni ostatnich 70 lat. Oczekuję na zdecydowane działanie ze strony DZPN Wrocław, które pozwoli wyeliminować podobne zachowania.

  • 2016-10-25 20:00:23

    gość: ~werrt

    a co zle spiker powiedzial? chyba w tej sytuacji bylo to uprawnione stwierdzenie patrzac na sam wynik :D bez przesady z ta Unia Bardo dobrze niech graja ale miejsce w szeregu trzeba znac
    wyszlo, ze dulan mial racje
    widac bylo komu sie bardziej chce grac, kto ma wieksze ambicje na boisku...

  • 2016-10-25 21:40:11

    gość: ~Do karakana

    ostatnio dodany post

    Je*** Dulana i Dzidka!!!banda pijaków i złodzieji

REKLAMA