Chciał okraść biuro składu opału węgla. Wpadł na gorącym uczynku [raport ząbkowickiej policji]

zdjęcie ilustracyjne fot.: sxc.hu

Włamywacz zatrzymany na gorącym uczynku, potrącony pieszy, nietrzeźwy kierowca i dwóch mieszkańców kamienieckiej gminy z narkotykami. Raport ząbkowickiej policji.

11 stycznia około godz. 20.30 na krajowej ósemce na wysokości miejscowości Przyłęk 33-latek kierujący skodą octavią podczas manewru wyprzedzania potrącił pięćdziesięcioparoletniego mieszkańca Ząbkowic Śląskich, który szedł poboczem. - Pieszy poruszał się złą stroną jezdni, został uderzony lusterkiem w lewą rękę. Kierujący pojazdem zatrzymał się i poinformował o zdarzeniu odpowiednie służby. Potrącony uskarżał się na ból ręki, został przewieziony do szpitala, jednak po wykonaniu podstawowych czynności zwolniono go do domu. Co więcej, był pijany – w wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu, kierujący trzeźwy – tłumaczy Ilona Golec z ząbkowickiej policji.

13 stycznia na krajowej ósemce w Ząbkowicach Śląskich policjanci zatrzymali nietrzeźwego 35-latka, który kierował matizem mając we krwi 0.9 promila alkoholu. Mężczyzna wsiadł za kółko mimo zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych wydanego przez sąd.

15 stycznia na terenie Kamieńca Ząbkowickiego policjanci zatrzymali 17-latka, który posiadał przy sobie kilka porcji marihuany. Po wykonaniu czynności nieletni został zwolniony do domu. Dwa dni później w tej samej miejscowości policjanci zatrzymali 24-latka, także z „marychą”. 24-latek odpowie przed sądem nie tylko za posiadanie narkotyków, ale też za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy. - Mężczyzna był agresywny i szarpał jednego z policjantów za mundur – wyjaśnia oficer prasowa.

16 stycznia po godz. 23 na ul. Handlowej w Ząbkowicach Śląskich policjanci złapali na gorącym uczynku 30-latka, który wybił szybę w drzwiach wejściowych do biura składu opału drewna. - Mężczyzna został zatrzymany w areszcie do wyjaśnienia – dodaje Ilona Golec.

Na policję zgłosiły się kolejni właściciele firm z terenu gminy Kamieniec Ząbkowicki  w związku z oszustwami telekomunikacyjnymi. - Tym razem w pierwszym przypadku straty wyniosły tysiąc złotych, w drugim przypadku była to już większa suma, bo 5 tys. zł - mówi rzeczniczka. Policja cały czas zajmuje się sprawą, jednak oszustów nie udało się dotychczas zatrzymać.

em24.pl