Skradzione tablice rejestracyjne. Co robić w takiej sytuacji?

Z pojazdów zniknęły tylne tablice rejestracyjne. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałkowy wieczór. Sprawców nie udało się ustalić fot.: Czytelnik EM

28 września w godzinach wieczornych w Sieroszowie z dwóch pojazdów Daewoo Tico skradziono tylne tablice rejestracyjne. Policja i właściciele poszukują złodziei.

To nie pierwszy przypadek w ostatnim czasie kiedy giną tablice rejestracyjne. W sierpniu z parkingu przy szkole podstawowej w Bardzie nieustaleni sprawcy ściągnęli tablice z pojazdu marki mercedes.

Skradzione „blachy” najczęściej wykorzystywane są do celów rabunkowych, chociażby kradzieży paliwa. Popularny scenariusz wygląda tak, że złodziej zakłada skradzione tablice do swojego samochodu, tankuje na stacji i odjeżdża nie płacąc. Jedynym sposobem identyfikacji takiego pojazdu są numery rejestracyjne, a to oznacza, że oskarżona zostanie niewinna osoba. Z tego powodu w przypadku utraty tablic rejestracyjnych pierwszym krokiem, jaki należy poczynić jest zgłoszenie sprawy na policję. Poinformowanie o kradzieży jest podstawą do ochrony przed problemami prawnymi w sytuacji, kiedy tablice użyte zostaną do popełnienia przestępstwa.

Co dalej? Brak tablic rejestracyjnych prawnie unieruchamia samochód. Za jazdę bez tablic rejestracyjnych grozi mandat w wysokości nawet 500 zł. Po zgłoszeniu sprawy na policję należy udać się do starostwa powiatowego, znaleźć wydział komunikacji i poinformować o całej sprawie osoby tam pracujące, składając wniosek o wydanie wtórnika starych „blach”. Czas oczekiwania? Kilka dni. Koszt? Około 100 zł.

Policja apeluje, aby nie bagatelizować sprawy dotyczącej zniknięcia tablic rejestracyjnych z pojazdu, gdyż może to prowadzić do kolejnych, większych kłopotów i przypomina: jazda bez tablic lub z wymalowanym kawałkiem tektury też nie jest rozwiązaniem. To wykroczenie, za które także można dostać mandat.

sm. / Express-Miejski.pl