Kiedy 6 września część mieszkańców Czerńczyc bawiła się podczas festynu dożynkowego, niektórzy w tym czasie walczyli z żywiołem.
Z powodu gwałtownej ulewy, która wieczorem przeszła nad miejscowością, kilka domostw położonych w dolnej części wioski zostało podtopionych. Zniszczeniu uległy sprzęty rolnicze i ogrodzenia. Woda zabrała praktycznie wszystko, co napotkała na swojej drodze. Z posesji jednego z mieszkańców zmyła także... przyczepę.
- W 1997 roku woda nie przekroczyła poziomu mostku, a wczoraj nie było go widać - mówi mieszkanka Czerńczyc. - W moim ogrodzie pojawiły się opony, nie wiem czyje, woda je przyniosła. Tam dalej pod drzewami leżą worki z nawozami. To zapewne sąsiada, ale ciężko powiedzieć. Gdyby padało jeszcze pół godziny dłużej, zalałoby mi dom. Cudem uniknęliśmy podtopienia piwnic. Mieszkam tu od dziecka, ale nie pamiętam, aby kiedykolwiek ulica zamieniła się w rzekę. Pierwszy raz coś takiego widziałam...
Poniżej filmik nagrany przez mieszkańca Czerńczyc.
em24.pl
REKLAMA
REKLAMA