W ostatnich latach w Janowcu dokonano kilku odkryć związanych z dawnym górnictwem. Mieszkańcy nadal chcą poznać nieodkryte zakątki. To jednak grozi powodzią.
O miejscowości słów kilka
Janowiec jest niewielką wsią u podnóża wschodniego grzbietu Gór Bardzkich. Miejscowość nie była do tej pory w literaturze dotyczącej historii górnictwa nigdzie wzmiankowana, a jak wykazały badania posiada bardzo bogate tradycje górnicze, sięgające XV wieku. W Janowcu poszukiwano: złota, srebra, ołowiu, miedzi, pirytu, rtęci, saletry, witriolu, ale najistotniejsze dla tego miejsca było poszukiwanie i wydobywanie ałunu.
Odkrycie pierwszej sztolni
Do 2012 roku w okolicy wsi było słabo znane tylko jedno wyrobisko (sztolnia), uważane przez miejscową ludność za schron przeciwlotniczy z okresu II wojny światowej. Wstępne badanie wyrobiska przeprowadzone przez hydreologa Michała Stysza przeprowadzone w tym właśnie roku, ujawniło, że w rzeczywistości wspomniany schron, to relikt dawnego, XVI-wiecznego górnictwa. Odkrycie to zapoczątkowało kompleksowe badania archiwalne i terenowe tego obszaru.
Prace terenowe w Janowcu przeprowadzono w ostatnich latach przy bardzo intensywnym zaangażowaniu miejscowej ludności. Początkowo zinwentaryzowano sztolnię (nazwa: Hermannloch) leżącą nad brzegiem Nysy Kłodzkiej, będącą w czasie wojny schronem przeciwlotniczym. Więcej pisaliśmy o tym tutaj. Sztolnię udokumentowano początkowo na długości 47 metrów. Wyrobisko to zostało wydrążone w litej skale, którą stanowią dolnokarbońskie łupki. Ujawniono w nim liczne ślady ręcznej pracy górników, wykute wnęki na kaganki górnicze, brak śladów używania materiałów wybuchowych i charakterystyczny, trapezowy przekrój poprzeczny chodnika. Odpowiada to XVI-wiecznej technice górniczej i zgadza się z ustaleniami archiwalnymi dotyczącymi tego miejsca. Jednocześnie w sztolni odnaleziono pozostałości po ławkach z okresu kiedy wyrobisko funkcjonowało jako schron. Stwierdzono, że sztolnia okresowo, podczas powodzi była zalewana wodą. W 2013 roku Michałowi Styszowi udało się udrożnić przejście do dalszej części wyrobisk. Udokumentowano dalsze 67 metrów chodnika, który w większości jest całkowicie zniszczony. Istnieje podejrzenie, że sztolnia na tym odcinku mogła być wysadzona.
Inwentaryzacja nowo odkrytych części wyrobiska była bardzo trudna ze względu na niewielką ilość tlenu w powietrzu jak i ciągłe niebezpieczeństwo zawału. Udokumentowano dwa zachowane przodki górnicze, 15 metrów chodników o niezniszczonym przekroju i dwie żyły pirytu. Nie odnaleziono próbek do badań dendrochronologicznych. Stwierdzono, że wyrobisko w całości zostało wykonane techniką górniczą. Ten fragment wyrobiska został ponownie zasypany, ze względu na niebezpieczeństwo dla osób postronnych, które coraz częściej zwiedzają sztolnię.
Kolejne znalezisko
W tym samym roku na brzegu Nysy Kłodzkiej, w odległości 50 m od sztolni Hermannloch, odkryto pozostałości kolejnej sztolni. W podciętym przez wodę zboczu góry odnaleziono resztki obudowy górniczej. Niedługo potem, po kolejnym obrywie zbocza, udało się przedostać do wnętrza wyrobiska. Udokumentowano sztolnię na długości 13 metrów, gdzie do dalszych części wyrobiska drogę przegradza rozległy zawał. Początkowy fragment zawału został spenetrowany przy pomocy kamery i stwierdzono że brak realnych możliwości aby przedostać się do dalszej części wyrobiska. Na podstawie wielkości wypływu wody zza zawału, stwierdzono, że sztolnia może liczyć jeszcze, co najmniej kilkadziesiąt metrów.
Na całej długości zinwentaryzowanego fragmentu sztolni zachowała się obudowa górnicza, która początkowo była w dobrym stanie. Niestety wraz z dostępem powietrza ulega ona coraz bardziej zniszczeniu. Z belek obudowy i luźno leżącej w spągu deski pobrano 7 prób do badań dendrochronologicznych w postaci krążków. Analizę dendrochronologiczną przeprowadziła dr hab. inż. Elżbieta Szychowska-Krąpiec w Laboratorium Dendrochronologicznym Wydz. Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH w Krakowie. Fragmenty drewna reprezentowały wyłącznie gatunki iglaste: Sosnę zwyczajną (Pinus sylvestris) – 2 próby, Jodłę pospolitą (Abies alba) – 4 próby i Świerk pospolity (Picea abies)- 1 próba.
Sukcesem zakończyło się datowanie 6 prób. Najstarsze fragmenty drewna pochodzą ze świerka ściętego w początkach XV wieku i jodły ściętej pod koniec I połowy XV wieku. Najmłodszy element reprezentuje drewno sosny ściętej w I połowie XVIII wieku. Wykonane badania dendrochronologiczne pokazują dość szeroki przedział czasu z jakiego pochodzi drewno w sztolni Janowiec.
Na podstawie badań archiwalnych, terenowych i dendrochronologicznych stwierdzono że obydwie sztolnie wydrążone w skałach, przy brzegu Nysy Kłodzkiej, są pozostałościami XVI wieku kopalni w Janowcu. Pierwsza badana sztolnia (Hermannloch) jest wyrobiskiem gdzie w XVI wieku wydobywano rudy ołowiu, druga sztolnia jest dawną kopalnią ałunu (Göttliche Gabe). Z badań dendrochronologicznych wynika że wyrobisko to było już czynne w XV wieku, natomiast zasypaniu uległo prawdopodobnie w I poł. XVIII wieku. Istniejąca w XVI wieku. warzelnia ałunu znajdowała się prawdopodobnie po drugiej stronie rzeki, już poza terenem Janowca. Urobek z kopalni był transportowany łodziami lub pomostem.
Mieszkańcy chcą odkrywać
Odkrycie dawnej XVI-wiecznej kopalni, zmobilizowało mieszkańców Janowca do dalszych poszukiwań, czego efektem było odkrycie kolejnego wyrobiska. W zboczu góry, na południe od wsi odnaleziono niewielką 6 metrową sztolnię, bez śladów mineralizacji. Wyrobisko to może być śladem poszukiwań rtęci i witriolu z 1798 r.
Inwentaryzację wyrobisk Janowca zakończono zlokalizowaniem zasypanego wlotu sztolni kopalni Göttliche Glück z 1772 roku. Zlokalizowano również budynek dawnej karczmy, pod fundamentami której, sztolnię wydrążono. Obecnie znajduje się tam sklep spożywczy. Pomimo nacisków lokalnej społeczności dotyczących kontynuowania prac inwentaryzacyjnych w Janowcu, zrezygnowano z udrożnienia wlotu sztolni ze względu na zagrożenie wywołania lokalnej powodzi wypływającą wodą z wyrobiska, jak i naruszenia fundamentów pobliskich domów.
Odkrycie i udokumentowanie śladów dawnego górnictwa Janowca stanowi kolejny etap w poznaniu słabo udokumentowanej historii górnictwa rejonu Gór Bardzkich. Przyczyniło się też do rozbudzenia wśród mieszkańców Janowca chęci poznania historii własnej miejscowości, jak też stanowi jeden z elementów promocji gminy Bardo.
Michał Stysz / janowiec.org.pl / Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA