Człowiek orkiestra. Tak najprościej można opisać Andrzeja Żarneckiego, który zgodził się opowiedzieć o swoich pasjach i namiętnościach.
Czym się zajmuje, zajmował czy będzie zajmować? Trudno jednoznacznie powiedzieć. - Jestem ciężkim rozmówcą. Rzadko udzielam wywiadów. Nie interesuje mnie poklask, nie umiem mówić o sobie. Nigdy nie interesowały mnie nagrody. To co robię jest tylko dla mnie. Sprawia mi to radość i dzięki temu wiem, że żyję - mówi o sobie Andrzej Żarnecki (niegdyś Andrzej Jaromin).
Imał się wielu prac w życiu. Od 1982 roku do 1990 pracował w Ząbkowickim Ośrodku Kultury. Współorganizował największe imprezy w Ząbkowicach Śląskich. - Jak nie sięgałaś jeszcze głową ponad stół, ja zainicjowałem powstanie takiej dużej imprezy Folkfiesta, z której organizacji nasze miasto słynęło. To była moja perełka - mówi.
Założył i prowadził klub fotograficzny w ZOK- u, gdzie w czasach PRL- u wszystko było trudnodostępne. Tam jednak był potrzebny sprzęt, który był wtedy bardzo drogi. - W dzisiejszych czasach fotografia jest dostępna dla każdego. Mając pieniądze można wybierać w sprzęcie fotograficznym do woli. Kiedyś natomiast tego nie było. Mieliśmy ciemnię, fotografie były czarno - białe i trzeba było się nieźle namęczyć, żeby wykonać jakąś dobrą fotkę - dodaje.
Nie brał udziału w żadnych konkursach fotograficznych mimo, że aparat towarzyszył mu dłużej niż gitara. Jedyną wystawę jaką zorganizował była malutka galeryjka w ośrodku kultury. - Jestem typem osoby, która poszukuje w życiu czegoś twórczego. Nie lubię chodzić z założonymi rękami. Wiesz jak odkrywałem talent w ludziach? - Zaczepiałem ich na ulicy pytając czy nie chcą przyjść na moje zajęcia do ZOK- u. I tak szlifowałem diamenty - komentuje. - Próbowałem w życiu wszystkiego. Nawet malowałem obrazy olejne, ale że kiepski ze mnie malarz, dałem sobie z tym spokój. Nawet miałem taki epizod w moim życiu, że zająłem się montowaniem filmów - dodaje.
Andrzej Żarnecki jest pomysłodawcą Foto Świra, gdzie zrzesza ludzi z Ząbkowic Śląskich i okolic, którzy tak jak on kochają fotografię. Galerię można znaleźć tutaj.
Kolejną jego inicjatywą związaną z fotografią było założenie fanpage'a na portalu społecznościowym FOTOMAGIA, którego można zobaczyć, klikając w ten odnośnik.
Motto tej strony brzmi: "Amator martwi się o sprzęt, profesjonalista martwi się o kasę, a mistrz martwi się o światło.."
Około 25 lat grał założony przez niego w 1976 roku zespół TO - TAM, który jako jedyna w Polsce dwa razy występował na debiutach podczas festiwalu w Opolu w latach 1978 i 1979. Niemożliwe? A jednak. - To stało się przez czyjeś niedopatrzenie, bo na jednej scenie debiutować można przecież tylko raz. Nam udało się dwa razy i byliśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Pierwsze zaproszenie na festiwal otrzymaliśmy po jakimś konkursie, dokładnie nie pamiętam po jakim. Z początku myśleliśmy, że to żart, ale myliliśmy się. Cieszyliśmy się wtedy jak murzyn blaszką - dodaje.
- Jaką muzykę gram? Zajmuję się poezją śpiewaną. Wszystkie kompozycje są moje. Teksty też sam piszę. Nie tworzę piosenek. Wiele ludzi nie rozumie mojej twórczości, bo jest trudna, ale oddaje emocje, które we mnie tkwią. Jestem rozdarty emocjonalnie. Ciężko mnie zrozumieć. Zarażałem swoją pasją moich dwóch synów. Zawsze byłem dumny z ich twórczości. Grałbym inną muzykę, ale za czasów komuny ciężko było dostać profesjonalny sprzęt muzyczny. Najłatwiej i najtaniej było kupić gitarę klasyczną - komentuje Andrzej Żarnecki.
Katarzyna Mendak
Wywiad z Andrzejem Żarneckim
2014-01-28 13:41:39
Katarzyna Mendak
Człowiek orkiestra. Tak najprościej można opisać Andrzeja Żarneckiego, który zgodził się opowiedzieć o swoich pasjach i namiętnościach.
2014-02-14 07:16:48
gość: ~Ziutka
ostatnio dodany post
Andrzejku, z wielką przyjemnością przeczytałam wywiad z Tobą. Przypomnialeś mi ZOK sprzed kilkudziesięciu lat i tę niesamowitą atmosferę z opolskiego festiwalu. Łezka w oku się zakręciła podczas ogladania występu To Tamów. To było aż tyle lat temu?
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ziutka Lasota
REKLAMA
REKLAMA