Dużo osób zdaje sobie sprawę z potrzeby oddawania szpiku kostnego, w końcu tyle się słyszy o białaczkach i nowotworach. Głównym czynnikiem, który odstrasza potencjalnych dawców jest mit, że pobranie szpiku jest bardzo bolesnym zabiegiem polegającym na wbiciu, bez znieczulenia, grubej igły w sam środek kręgosłupa i pobraniu dużej ilości szpiku. Rzeczywistość jest jednak całkiem inna.
Z okazji narodowego Dnia Dawcy Szpiku pragniemy przybliżyć fakty oraz obalić mity wprowadzające w błąd potencjalnych dawców i tych, którzy jeszcze się nie zdecydowali na rejestrację.
- Są dwie metody pobrania szpiku kostnego. Pierwsza, stosowana w 80% przypadków, polega na pobraniu krwi obwodowej - wyjaśnia Renata Rafa z Fundacji DKMS Baza Dawców Komórek Macierzystych Polska. - Gdy potencjalny dawca wyrazi wolę dalszej współpracy, przez 4 dni podawany jest mu tzw. czynnik wzrostu. Dzięki temu we krwi namnażają się komórki szpikowe. Piątego dnia w klinice zakładane są dwie igły - po jednej w wewnętrzne zgięcia łokci. Z jednej ręki wypływa krew i trafia do maszyny, która wytrąca komórki szpikowe, a resztę krwi podaje dalej. Ta oczyszczona krew z powrotem wędruje do organizmu dzięki drugiej igle.
Taki zabieg trwa około 3–4 godzin. Jedynymi skutkami ubocznymi są tzw. objawy grypopodobne, mogące wystąpić w trakcie podawania czynnika wzrostu. Druga metoda jest rzadko używana, dotyczy 20% potencjalnych dawców.
- Dawca jest pod narkozą ogólną. Nic nie czuje podczas wkłucia. Lekarz za pomocą specjalnej igły wbija się w kość biodrową i pobiera ok. 5% szpiku, który regeneruje się po 2 tygodniach - mówi Renata Rafa. - Po tym zabiegu pacjenci doświadczali bólu podobnego do uderzenia biodrem o kant stołu.
Druga metoda jest stosowana niezwykle rzadko i to lekarz prowadzący ustala, kto powinien mieć pobranie z kości miedniczej. Zazwyczaj przemawiają za tym choroby bądź ogólne przystosowanie organizmu.
- Choroby, które wykluczają oddanie szpiku to: nowotwór, białaczka, żółtaczka typu B i C, zawał, udar, nadczynność tarczycy i zapalenie jelita grubego - informuje Fundacja DKMS. - Znalezienie dawcy jest jak szukanie igły w stogu siana. Prawdopodobieństwo znalezienia osoby, która ma podobny lub identyczny element DNA jest równe 0,004%. W Polsce zarejestrowanych jest 450 tysięcy osób, w Niemczech dziesięć razy tyle. Dlatego tak ważne jest oddawanie szpiku.
Najbliższa akcja rejestracji dawców szpiku odbędzie się 11 października w Ząbkowicach Śląskich. Od godziny 12 do 17 będzie można się rejestrować w Gimnazjum Publicznym nr 2 na placu Marii Skłodowskiej-Curie. Wystarczy mieć dokument z numerem PESEL.
Rejestracja potencjalnego dawcy szpiku kostnego jest bezbolesna. Cała procedura trwa 15 minut i polega na wstępnym wywiadzie lekarskim, wypełnieniu formularza kontaktowego i pobraniu za pomocą wacika wymazu śliny z wewnętrznej strony policzka. Dawca musi się znajdować w przedziale wiekowym 18–55 lat i ważyć nie mniej niż 50 kg.
groszek / Express-miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA