W niedzielę w godzinach popołudniowych na zbiorniku wodnym Kozielno doszło do tragicznego wydarzenia. Z wody wyciągnięto topiącego się mężczyznę, ale pomimo akcji ratowniczej, 50-latek zmarł.
- Wczoraj około godziny 15. otrzymaliśmy informację, że w zbiorniku retencyjnym Kozielno mogło dojść do utonięcia mężczyzny. Na miejsce natychmiast została wysłana policja, straż pożarna oraz pogotowie. Informacje jakie otrzymaliśmy przez telefon potwierdziły się. 50-letniego mężczyznę udało się wyciągnąć na brzeg, jednak pomimo reanimacji mieszkaniec Paczkowa zmarł. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna zasłabł w wodzie, jednak oficjalna przyczyna zgonu będzie znana dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok – informuje Katarzyna Janas z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.
Jak poinformował nas dyspozytor Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich na miejscu akcji jako pierwsi pojawili się strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) Kamieniec Ząbkowicki I, którzy na zbiorniku wodnym w Kozielnie prowadzili ćwiczenia i to oni do momentu przyjazdu karetki pogotowia udzielali pomocy poszkodowanemu.
- Otrzymaliśmy informację, że koło tamy na zbiorniku wodnym Kozielno topi się człowiek. Natychmiast udaliśmy się na miejsce i po rozpoznaniu dołączyliśmy się do poszukiwań. Mężczyzny szukali już inni ludzie, z którymi przebywał on nad wodą. Po pewnym czasie wspólnymi siłami udało nam się go odnaleźć i przetransportować na brzeg. Na miejsce przybyło pogotowie ratunkowe i została podjęta akcja reanimacyjna, która trwała około 40 minut, jednak człowieka nie udało się niestety uratować – mówi Grzegorz Urbaś z OSP.
To był czarny weekend nad opolskimi wodami. W niedzielę rano w stawie hodowlanym utopił się 56-latek, mieszkaniec Gwoździc, natomiast po godzinie 16 w jednym z jezior utonął 21-letni mężczyzna.
someone. / Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA