Express-Miejski.pl

Legenda o Michale, nieznajomej z portretu i jeleniu ze złotymi rogami

Legendy Ziemi Ząbkowickiej

Legendy Ziemi Ząbkowickiej fot.: Express-Miejski.pl

Raz w tygodniu publikujemy nagrodzone w konkursie na najciekawszą legendę Ziemi Ząbkowickiej prace. Organizatorem konkursu było stowarzyszenie LGD Qwsi. Dziś prezentujemy legendę Zuzanny Knychas (11 lat).

Dawno, dawno temu, tak dawno, że nikt z żyjących tego nie widział, a zna tylko z opowieści przekazywanych przez pokolenia, żył sobie w pięknej i malowniczej wsi Henryków młody i szlachetnie urodzony młodzieniec o imieniu Michał. Pojawił się we wsi tak nagle, jak zjawia się pierwszy śnieg i zamieszkał w starym domu na skraju henrykowskiego lasu. Posiadłość tą odziedziczył po zmarłej krewnej i mimo, iż wcześniej rzadko tu bywał, teraz postanowił spędzić tu trochę czasu.

Poznawał dom powoli i wkrótce zrozumiał, że dom ma „duszę”. Jego uwagę szczególnie przykuł obraz wiszący na jednej ze ścian w salonie, nad kominkiem. Był to portret młodej dziewczyny. Spoglądała na niego z płótna za każdym razem, gdy zjawiał się w salonie- piękna, o kasztanowych włosach oraz brązowych, sarnich i ufnych oczach. Jej zielona sukienka dodawała jej uroku i patrząc na nią miało się wrażenie, iż jest to portret królowej lasu. Nieznajoma była zagadką nie tylko dla Michała, ale i dla innych mieszkańców domu, ponieważ nikt ze służących szlachcicowi nie potrafił wyjaśnić, kim jest osoba z portretu, ani skąd ten portret wziął się w posiadłości. Młodzieniec postanowił, więc więcej nie zawracać sobie głowy dziewczyną i zająć się czymś, co lubił robić najbardziej, a mianowicie polowaniem.

Pobliski las był bogaty w zwierzynę różnego rodzaju- szczególnie przeważały w nim sarny i jelenie oraz dziki. Osiodławszy swojego ulubionego konia wybrał się samotnie na pierwsze polowanie w las, pamiętając oczywiście o zabraniu swojej strzelby. Przedzierając się przez gęstwinę leśną, nasłuchiwał odgłosów dzikich zwierząt, ale jedyne, co usłyszał to szum starych drzew przeplatający się ze śpiewem ptaków. Zachwyciła go ta zielona henrykowska kraina, więc postanowił chwilę odpocząć pod jednym z drzew. Zsiadł z konia, przywiązał go do sosny, a sam spoczął na miękkiej i pachnącej trawie. Spokój i błoga cisza spowodowała, iż na chwilę zamknął oczy i usnął. Śniła mu się dziewczyna z portretu. Przechadzała się po lesie w swojej zielonej i zwiewnej sukni, która tworzyła wraz z trawą wydobywającą się spod bosych stóp dziewczyny rodzaj zielonego trenu. Lekki wiatr rozwiewał jej długie i kasztanowe włosy, a nad jej głową fruwały kolorowe motyle. Nieznajoma muskała palcami każdy kwiat i krzew jakby chciała tchnąć w nie jeszcze więcej życia. Poruszała się niemal bezszelestnie, a na jej twarzy gościł promienny uśmiech. Nagle Michał poczuł na policzku dotknięcie jej dłoni i otworzył oczy, zastanawiając się przez chwilę – czy to sen czy jawa. Jakie było jego zdziwienie, gdy przed jego oczami zamiast pięknej nieznajomej, pojawił się dostojny jeleń z rogami obsypanymi złotym pyłem. Przyglądał się młodzieńcowi ufnym wzrokiem i wtedy w Michale odezwał się duch myśliwego. Skoczył na równe nogi, aby chwycić za strzelbę opartą o sosnę, czym spłoszył jelenia, który co sił w kopytach zaczął uciekać w las. Zaskoczony młodzieniec wiedział, że tym razem nie ma szans, tym bardziej, że spłoszony jeleń zranił go uderzając kopytem w rękę, tę w której trzymał strzelbę. Ranny Michał znalazł w sobie jeszcze na tyle siły, by wdrapać się na swojego konia i wrócić do domu. Tam służba wezwała miejscowego doktora, który opatrzył mu rany i zalecił, aby przynajmniej przez kilka kolejnych dni odpoczywał w domu i nie wybierał się ponownie do lasu.

Młody myśliwy szybko odzyskiwał zdrowie i nie mógł doczekać się kolejnej wyprawy do lasu. Przyrzekł sobie, że jeśli tylko wyzdrowieje urządzi polowanie na jelenia, który ośmielił zranić jego ciało i duszę. Jedna tylko rzecz nie dawała mu spokoju- dziewczyna z portretu, która pojawiała się w jego snach każdego dnia, na zmianę z widokiem jelenia, którego postanowił upolować. Nadszedł w końcu upragniony dzień – dzień polowania na jelenia. Promienie słoneczne przebijały się przez gęste konary drzew niczym ogniste pochodnie, jakby oświetlały drogę Michała do zdobyczy. On sam jadąc na swym koniu rozglądał się na wszystkie strony, wypatrując złotych rogów i nasłuchując zwierzyny. I nagle coś błysnęło w oddali, a serce Michała zaczęło bić coraz szybciej. Wiedział, że jeleń jest już blisko, chociaż nie widział jego sylwetki. Postanowił zejść z konia i resztę drogi przebył pieszo, aby nie spłoszyć zwierzęcia. Gdy go w końcu ujrzał, nie mógł oderwać wzroku od jego smukłej sylwetki, złotych rogów i ciepłego, ufnego spojrzenia skierowanego w jego stronę. Wyglądało to tak, jakby czekał na niego i nie miał zamiaru uciekać. Michał chwilę się zawahał, ale w końcu podniósł strzelbę i wystrzelił. Trafione zwierzę padło na ziemię. Michał nie mógł uwierzyć w to, co się stało, a jego zdziwienie rosło, gdy zobaczył co dalej rozgrywało się na polanie. W lesie zapanowała jasność i można było usłyszeć dźwięki muzyki. Ciało jelenia zaczęło przybierać ludzką postać. Zdziwiony i przestraszony Michał podszedł bliżej, a to co ukazało się jego oczom, wprawiło go w jeszcze większe zakłopotanie. Na trawie zamiast jelenia leżało ciało dziewczyny z portretu. Ranna dziewczyna otworzyła swoje brązowe oczy i zdążyła wypowiedzieć słowo: „Dziękuję” i uśmiechnąwszy się zamknęła oczy na zawsze.

Zrozpaczony Michał postanowił pochować ciało dziewczyny w lesie. Nigdy nie dowiedział się kim była nieznajoma, dlatego na jej grobie kazał wybudować pomnik z wizerunkiem pięknego jelenia. Sam dożył sędziwego wieku pozostając do końca swych dni w odziedziczonym domu, nigdy jednak nie wyruszył już na polowanie. Chętnie za to spacerował po lesie i dbał o miejscową zwierzynę i roślinność. Często też spoglądał na portret damy, uśmiechając się do niej, a ona jakby odwzajemniała jego uśmiech. Po śmierci Michała, jego ciało również spoczęło w lesie, obok ciała dziewczyny i spoczywa tam do dnia dzisiejszego.

Spacerując po henrykowskim lesie, szczególnie w słoneczny dzień, warto odwiedzić grobowiec i przyjrzeć się pomnikowi z pięknie wykutym wizerunkiem jelenia, usiąść na ławeczce lub murku, posiedzieć w zadumie i wdychając świeże powietrze pomyśleć o czasach już minionych. Może tobie uda się znaleźć odpowiedź na pytania: kim była tajemnicza dziewczyna i jeleń oraz jaką tajemnicę kryje w sobie grobowiec?

 

 

----------------------------------------------
Pisownia zgodna z oryginałem.

 

chica / express-miejski.pl

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA