Na ten mecz kibice w okolicy czekali od dawna. W Ziębicach miejscowa Sparta podejmowała Skałki Stolec, a stawka rywalizacji była ogromna. Obie ekipy w tabeli znajdują się na dwóch czołowych pozycjach i walczą o upragniony awans do klasy okręgowej.
Od pierwszych minut inicjatywę przejęli gospodarze. Podopieczni Grzegorza Bartkiewicza dłużej utrzymywali się przy piłce, narzucili swój styl gry i sprawiali dużo lepsze wrażenie. Ekipa Skałek z rzadka przedostawała się na połowę Sparty i w pierwszych trzech kwadransach praktycznie nie zagroziła bramce miejscowych. Zupełnie inaczej było w okolicach bramki Pawła Kota. Bramkarz ze Stolca miał sporo pracy, gdyż zmotywowani ziębiczanie raz po raz nękali defensywę przyjezdnych. Na efekty nie trzeba było długo czekać – już po kilku minutach gospodarze prowadzili 1:0 a do siatki trafił Łukasz Bar. Był to ważny moment, ale punkt kulminacyjny pierwszej połowy nastąpił dopiero około dwudziestej minuty. Wówczas to Sparta zdobyła drugie trafienie, ruszyła za ciosem i po chwili prowadziła różnicą najpierw trzech, a później czterech bramek. Do szatni na przerwę gospodarze schodzili z czterema zdobytymi golami i żadnym straconym, a kibice gości niedowierzali, że ich pupile przegrywają w najważniejszym meczu sezonu 0:4.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nadal inicjatywę posiadali gospodarze, którzy przeprowadzali składne akcje, a dotychczasowy lider ze Stolca był tylko tłem dla ziębickich zawodników. Piłkarze trenera Bartkiewicza szybko zdobyli kolejne gole i już na około dwadzieścia minut przed końcem rywalizacji prowadzili 7:0. W ostatnich minutach rywalizacji gole już nie padły, a po końcowym gwizdku kibice wraz z piłkarzami gospodarzy mogli świętować swoje zwycięstwo. Sparta jest o krok od awansu do klasy okręgowej, gdyż na kolejkę przed końcem przewodzi w stawce.
Bramki dla ziębiczan zdobywali: Łukasz Bar dwie, Damian Kozłowski dwie, Krzysztof Trepka dwie oraz kapitan zespołu Radosław Korchan jedną.
Na koniec warto wspomnieć o fantastycznym zachowaniu kibiców Sparty, którzy wspierali swoich zawodników. Okazali także wsparcie i szacunek dla gracza gości, który doznał groźnie wyglądającej kontuzji i musiał opuścić boisko. Fani kilkukrotnie skandowali nazwisko piłkarza Skałek i dodawali mu otuchy.
someone. / Express-miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA