Sprzedaż pieczywa spadła

Józef Białas prowadzi piekarnię od 40 lat fot.: eMKa / Express-Miejski.pl

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Po opublikowaniu przez Fundację Pro – Test listy punktów, w których wykorzystywano sól techniczną do celów spożywczych, w lokalnym środowisku wybuchła afera. Klienci zaczęli wypytywać czy naprawdę piekarnie używały soli technicznej i ile jest prawdy w całej aferze .

Fundacja Pro – Test opublikowała listę piekarni i cukierni, w których wykryto sól drogową. Publikacja ta uderzyła bezpośrednio w piekarzy i cukierników.

- Sprzedaż pieczywa nieznacznie spadła – mówi Krzysztof Białas z kamienieckiej piekarni, która także znalazła się na liście fundacji. – Mamy badania i zaświadczenia Państwowej Powiatowej Inspekcji Sanitarnej w Ząbkowicach Śląskich, że w naszej piekarni, nie było soli technicznej i nigdy nie była używana do wypieków naszego pieczywa, jednak to nie przekonało naszych klientów.

Raz utracone zaufanie ciężko jest odbudować, dlatego Piekarnia S.C. Białas zwróciła się bezpośrednio do hurtowników z zapytaniem, czy mieli na składzie i sprzedawali piekarni sól techniczną.

- Hurtownicy, od których kupowaliśmy sól, zapewniali, że sprzedawali nam sól konsumpcyjną i nigdy nie mieli soli technicznej– tłumaczy Krzysztof Białas. – Przedstawiono nam także badania i protokoły z Kontroli Sanitarnej, która potwierdza, iż nie wykryto soli technicznej.

Kamieniecka firma nie poprzestała na telefonie do hurtowni. Zwróciła się do Fundacji Pro – Test z zapytaniem skąd taka lista i dlaczego piekarnia rodzinna, znalazła się na niej.

- Otrzymaliśmy odpowiedź, że fundacja otrzymała dokument od Głównej Inspekcji Sanitarnej. Wysłałem dokumenty świadczące o tym, że znaleźliśmy się na tej liście niesłusznie – dodaje.

Przedstawiciel Fundacji Pro – Test, dokumenty te przesłał do Głównej Inspekcji Sanitarnej. Sprawa utknęła w martwym punkcie.

- Miejmy nadzieje, że nasi klienci zrozumieją, że opublikowana lista nie jest wiarygodna, sam fakt, że nie jest ostemplowana przez GIS daje dużo do myślenia. 

Według Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologiczna w Ząbkowicach Śląskich piekarnie z powiatu znalazły się na listach producentów soli technicznej.

- Każdy producent, hurtownik ma obowiązek dokumentowania rozprowadzania swoich produktów do poszczególnych odbiorców – tłumaczy PSSE Ząbkowice Śląskie. - Prawdopodobnie niektóre piekarnie, z naszego terenu, były na listach odbiorców producentów soli, wobec których toczyło się postępowanie prokuratorskie, stąd mogły znaleźć się na listach GIS.

- Co z tego, że ta sytuacja zostanie wyjaśniona? To nie zwróci nam dobrego imienia. Pracę może stracić 22 osób, które zatrudniamy. Dlaczego osoby publikujące taką listę, nie pomyślały o tym, że takie pomówienie może zniszczyć innym życie? – pyta Krzysztof Białas.

Józef Białas od 1973 roku prowadzi piekarnię, to firma rodzinna, z tradycjami. Jego wypieku chleba uczył ojciec, on nauczył swoich synów. Nikt z klientów nigdy nie skarżył się na chleb, wprost przeciwnie, pieczywo rozwożone jest w województwie Dolnośląskim i Opolskim.

- Publikacja listy zachwiała naszą stabilnością – mówi Józef Białas, właściciel piekarni. – Najbardziej bolą komentarze na forach internetowych, choć uspokoiły się po sprostowaniu jakie napisał mój syn i po przedstawieniu dokumentacji wystawionej przez sanepid potwierdzającej, że nie używaliśmy do wypieków soli technicznej.

Ząbkowicki sanepid przeprowadził czynności kontrolne w wymienionych na liście piekarniach.

- Ponieważ w dniu kontroli nie stwierdzono stosowania kwestionowanej soli, jak również nie stwierdzono jej w magazynach obiektów - wobec powyższego nie pobierano soli, ani gotowych wyrobów do badań. Z czynności kontrolnych wynika, iż zakupiona sól mogła być zużyta (nieświadomie) do produkcji wyrobów w miesiącu styczeń/luty 2012 r. – wyjaśnia Krystyna Szymańska, dyrektor PSSE w Ząbkowicach Śląskich.

Stali klienci nie skarżą się na pieczywo z kamienieckiej piekarni.

- Od lat kupuję chleb u Białasów – mówi jedna z klientek, mieszkanka Kamieńca Ząbkowickiego. – Nigdy nie czułam się źle, nie rozchorowałam się po zjedzeniu pieczywa. Chleb z tej piekarni smakuje mi najlepiej i moja rodzina, także go chwali.

Pani Weronika mieszka w Warszawie, pochodzi jednak z Kamieńca Ząbkowickiego.

- Za każdym razem kiedy odwiedza mnie ktoś z rodziny proszę, by przywiózł mi chleb z Kamieńca. Nigdzie indziej nie smakuje on tak dobrze, jak z tej piekarni - zachwala.

Podobnych komentarzy i opinii można przytoczyć bez liku. Jednak na niewiele dziś to się zda. Część klientów po prostu kupuje pieczywo z innych piekarni. Raz utraconego klienta, później ciężko jest odzyskać.

eMKa/Express-Miejski.pl