Wcześniej, co dwa – trzy lata 11 rodzin mieszkających przy ulicy wspólnie dbało o jej utrzymanie fot.: eMKa / Express-Miejski.pl
W Nowym Dworze po ulewach i roztopach mieszkańcy z trudem docierają do swoich domów. Kałuże i błoto pojawiają się regularnie. Firma odpowiedzialna za przyłączenie kanalizacji w wiosce oddała ponownie drogę do użytku, jednak nie dopełniła wszystkich obowiązków, gmina zaś nie dopilnowała w tym zakresie inwestora.
Droga gminna nr 271 na odcinku 400 metrów w czasie opadów deszczu i roztopów przemienia się w grzęzawisko. Kiedy jest susza kurz nie opada prawie nigdy. Mieszkańcy skarżą się, a magistrat jest nieugięty. Wcześniej droga była regularnie utwardzana - co dwa, trzy lata 11 rodzin mieszkających przy ulicy w czynie społecznym wspólnie dbało o jej utrzymanie. Problem pojawił się, kiedy inwestor nie dotrzymał umowy, jaką zawarł z gminą.
- To błąd gminy, która nie zajęła stanowiska w tej sprawie, a zapłaciła za usługę – mówi Tadeusz Malinowski, dawny sołtys Nowego Dworu. – Firma, która zobowiązała się odtworzyć drogę wzięła za to pieniądze. Droga została przez gminę odebrana. Jej stan daje dużo do życzenia.
- Inwestor zlekceważył sobie sprawę. Droga nie była asfaltowa, więc zaangażowanie w jej odtworzenie było mniejsze – tłumaczy Bolesław Piękoś, radny gminy Ziębice. – W czasie odbioru drogi nie wysłuchano mieszkańców. Inwestorowi podarowano wykonanie zadania. Teraz urząd powinien zabezpieczyć pieniądze na wykonanie tego zdania.
Błoto i unoszący się w cieplejsze dni piasek jest zmorą gospodyń domowych, które muszą myć okna i wycierać kurze częściej niż zwykle.
- Elewacje domów są całe zachlapane – mówi pani Krystyna. – Dzieci do szkoły chodzą całe zabłocone, suchą nogą w deszczowe dni się nie przejdzie. Jak ktoś mi powie, że żyjemy w XXI wieku, to nie uwierzę, bo w dalszym ciągu chodzę cały dzień w gumowcach.
Żona pana Tadeusza, byłego sołtysa, w wigilię trzy razy przecierała okna.
- Jak mieliśmy świętować, skoro okna były całe zachlapane? – pyta. – Błoto nosi się do domu. Samochód trzeba cały czas myć.
Edward Cymabała, zastępca burmistrza Ziębic, o problemie nic nie wie. Według niego droga została odebrana, a mieszkańcy nie skarżyli się na źle wykonaną inwestycję.
- Byliśmy na spotkaniu z mieszkańcami. Droga została przywrócona do stanu pierwotnego. Mieszkańcy zarzucają, że droga została podniesiona, co jest przyczyną ich problemów. Jednak nie została ona podniesiona przez inwestora, tylko przez nich samych, przez ciągłe nawożenie kamieni – tłumaczy zastępca burmistrza. – Celowo przed wykonaniem kanalizacji, nie robiliśmy dróg asfaltowych. W przyszłości każda z podobnych dróg do tej w Nowym Dworze zostanie wyasfaltowana. Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy, bo gmina jest zadłużona, właśnie przez kanalizację, której wykonanie było wielkim i kosztownym przedsięwzięciem – kończy.
eMKa/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA