Zgodnie z wymogiem Unii Europejskiej wraz z 1 stycznia 2016 roku miejscowości powyżej 2 tysięcy mieszkańców powinny posiadać szczelny system kanalizacji. W gminie Stoszowice stawiają na przydomowe oczyszczalnie ścieków, a w Kamieńcu Ząbkowickim walczą o fundusze na kolejne etapy budowy sieci kanalizacji.
Gmina Stoszowice jest skanalizowana w około 25 procentach i właśnie trwają przygotowania do instalowania przydomowych oczyszczalni ścieków. Na terenie gminy istnieje tylko jedna oczyszczalnia ścieków zlokalizowana w Srebrnej Górze, ale obsługuje jedynie tą miejscowość.
- Kiedyś była w planach budowa oczyszczalni w Stoszowicach, jeszcze wcześniej rozważano podpięcie się do oczyszczalni w Ząbkowicach Śląskich, ale ze względu na zbyt wysokie koszty zaniechano tej inwestycji – wyjaśnia Krzysztof Niebora, zastępca wójta gminy Stoszowice
W ramach programu PROW (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich) w Jemnej, Różanej i Grodziszczach wybudowano trzy małe systemy oczyszczania.
- Na dniach będziemy podpisywać umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska, co może zaowocować budową 54 przydomowych oczyszczalni ścieków – mówi Krzysztof Niebora.
Ta inwestycja pochłonie 6 mln złotych.
Gmina Kamieniec Ząbkowicki jest skanalizowana w około 60 procentach, natomiast są na jej terenie sołectwa, w których nie występuje kanalizacja ogólnospławna, a jedynie taka, gdzie ścieki odprowadzane są do szamb bezodpływowych, z których następnie wywożone są beczkowozami do oczyszczalni ścieków.
- Inwestycyjne koszty budowy kanalizacji są bardzo drogie dlatego realizujemy je odcinkami. W tej chwili trwa etap 5 realizowany na Błoniach, Budzówce, przy stadionie sportowym, na ulicy Młyńskiej i Kościelnej. Łączny koszt tego etapu to wydatek rzędu 800 tysięcy złotych – tłumaczy Jan Zabawa, kierownik referatu budownictwa i gospodarki przestrzennej w gminie Kamieniec Ząbkowicki.
Najlepiej sytuacja wygląda na nowo wybudowanych osiedlach, skąd ścieki odprowadzane są do oczyszczalni pod Kamieńcem. Z kolei na ulicy Kłodzkiej o kanalizacji można na razie zapomnieć.
W przyszłym roku będą realizowane następne etapy, ale wszystko będzie uzależnione od wysokości środków przyznanych na ten cel. Największy problemem, z jakim zmaga się gmina to brak zgody od właścicieli posesji na przejście przez ich teren, co wymaga reorganizacji pierwotnych planów przebiegu kanalizacji oraz niechęć mieszkańców do przyłączania się do sieci.
W ubiegłym roku kilka domostw skorzystało z dofinansowania dla przydomowej oczyszczalni ścieków. W tym roku takiej możliwości nie było, ze względu na wyczerpanie limitów. Możliwe, że w następnych latach Rada Gminy podejmie znów uchwałę o dofinansowaniach.
Zdaniem Jana Zabawy przydomowe oczyszczalnie ścieków zdałyby egzamin w 100 procentach.
Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA