Zaangażowanie, determinacja i wola walki popłaciła. Zamek Kamieniec Ząbkowicki na inaugurację czwartoligowych rozgrywek zremisował 2:2 (1:2) z Moto Jelczem Oława.
Przed rozpoczęciem rywalizacji kapitan zespołu Krzysztof Czachor odebrał z rąk Łukasza Czajkowskiego puchar za awans na czwartoligowy poziom. Po krótkiej części oficjalnej rozpoczęto piłkarskie emocje. Jako pierwsi prowadzenie objęli gospodarze. W objęciach kolegów w 35. minucie rywalizacji utonął Wiktor Chamerski, który najlepiej odnalazł się w polu karnym i ulokował piłkę w bramce gości. Radość zawodników i kibiców gospodarzy trwała jednak krótko. Już chwilę później rzut karny sprokurował Jasiński, a jedenastkę na gola zamienił Kohut. Goście poszli za ciosem i jeszcze przed zmianą stron zdołali po raz drugi zaskoczyć Pukacza. Gola zdobył Jaroszyński.
Po przerwie oławianie szybko zdobyli trzeciego gola i choć początkowo arbiter wskazał na środek boiska, to ostatecznie gola nie uznał. Ta sytuacja motywująco podziałała na Zamek. Chwilę później bliski doprowadzenia do remisu był Sarkowicz, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z oławian. W końcówce pojedynku ambitnie grający gospodarze dopięli swego. Do remisu doprowadził Sarkowicz, który najpierw utonął w objęciach swoich kolegów z drużyny, a chwilę później doznał poważnej kontuzji ścięgna achillesa, która wykluczyła go z gry na dłuższy czas.
Powrót po 25. latach IV ligi do Kamieńca Ząbkowickiego kibice uznają za udany. Za tydzień Zamek zmierzy się z jednym z kandydatów do czołowych miejsc, a więc Słowianinem Wolibórz.
IV liga: Zamek Kamieniec Ząbkowicki 2:2 (1:2) Moto Jelcz Oława fot.: Andrzej Kaługa
zdjęcie 1 z 39
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA