37-latek wykonywał samodzielne naprawy blacharskie w swoim pojeździe. W karoserię auta uderzał tak głośno, że osoby postronne myślały, że strzela z broni palnej.
O zdarzeniu poinformowano policję. Na miejsce pojechało czterech wrocławskich wywiadowców, gdyż zdarzenie miało miejsce na terenie Wrocławia.
Policjanci ostrożnie podeszli do garażu i tam zauważyli mężczyznę wykonującego samodzielne naprawy blacharskie. Zagrożenie strzałami nie potwierdzilo się, choć funkcjonariusze przyznają, że huk był bardzo podobny do tego, gdy następuje oddawanie strzałów z broni palnej. Uwagę doświadczonych policjantów podczas interwencji zwróciło jednak coś innego. Otóż na podszybiu pojazdu leżał mały woreczek z białym proszkiem, a dodatkowo w odzieży znajdującej się w aucie policjanci ujawnili kolejne porcje narkotyku.
W garażu miał kilka tysięcy porcji amfetaminy. Wpadł podczas naprawy auta fot.: KMP we Wrocławiu
zdjęcie 2 z 4
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA