37-latek wykonywał samodzielne naprawy blacharskie w swoim pojeździe. W karoserię auta uderzał tak głośno, że osoby postronne myślały, że strzela z broni palnej.
O zdarzeniu poinformowano policję. Na miejsce pojechało czterech wrocławskich wywiadowców, gdyż zdarzenie miało miejsce na terenie Wrocławia.
Policjanci ostrożnie podeszli do garażu i tam zauważyli mężczyznę wykonującego samodzielne naprawy blacharskie. Zagrożenie strzałami nie potwierdzilo się, choć funkcjonariusze przyznają, że huk był bardzo podobny do tego, gdy następuje oddawanie strzałów z broni palnej. Uwagę doświadczonych policjantów podczas interwencji zwróciło jednak coś innego. Otóż na podszybiu pojazdu leżał mały woreczek z białym proszkiem, a dodatkowo w odzieży znajdującej się w aucie policjanci ujawnili kolejne porcje narkotyku.
W związku z takim obrotem spraw, policjanci przeszukali cały garaż. Zgodnie ze swoimi przypuszczeniami, ujawnili w nim na szafce i na regale następne porcje środków odurzających. Łącznie w samochodzie i w garażu policjanci zabezpieczyli kilka tysięcy porcji amfetaminy.
37-latek z Ząbkowic Śląskich został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Za posiadanie środków odurzających grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności, a jeśli mamy do czynienia ze znaczną ich ilością to kara może wzrosnąć nawet do dziesięciu lat. O dalszej przyszłości ząbkowiczanina zadecyduje teraz sąd.
ms. / em24.pl / KMP we Wrocławiu
W garażu miał kilka tysięcy porcji amfetaminy. Wpadł, bo...zbyt głośno naprawiał samochód
2020-08-27 21:29:36
gość: ~xxxx
Po, co karać dać mu te wszystkie porcje i niech zje.
2020-08-27 22:06:11
gość: ~rtr
ostatnio dodany post
Ta, a potem trafi do jakiegoś psychiatryka i będzie utrzymywany na kosz podatników. Chociaż jak wsadzą go do wiezienia to będzie miał jeszcze lepiej... Ehhhh, nie ma złotego środka w tej sytuacji. Aż dziw bierze, że takiego jeszcze nie wynaleziono, mając tylu uczonych i 21 wiek
REKLAMA
REKLAMA