Orzeł w barażach ze swoim imiennikiem, Skałki zagrożone, Sparta czeka na rywala

18 czerwca Orzeł Ząbkowice Śląskie rozegra najważniejszy mecz sezonu - baraż o utrzymanie w IV lidze. Rywalem Orzeł Marszowice fot.: PiKo Photography

Choć sezon zasadniczy dobiegł końca, to w lokalnych rozgrywkach wciąż wiele niewiadomych. Orzeł broni IV ligi, Skałki w zawieszeniu, Sparta oczekuje na przeciwnika.

IV liga: W Marszowicach o czwartą ligę

Orzeł Marszowice będzie rywalem ząbkowickiego Orła w walce o pozostanie w IV lidze. Zespół spod Oławy wygrał swój ostatni mecz ligowy i zapewnił sobie wicemistrzostwo klasy okręgowej w okręgu wrocławskim. Ząbkowiczanie w weekend nie grali, ale w piątek odbyli mecz towarzyski. Rywalem był Zamek Kamieniec Ząbkowicki. Biało-niebiescy wygrali pewnie 4:0, a do siatki Zamku trafiali Madej x2, Kuriata i Robak. Mecz w Marszowicach w środę o godz. 17.00.

Klasa okręgowa: Zamek nie grał, ale utrzymał trzecią lokatę. Skałki zagrożone barażami

Zamek Kamieniec Ząbkowicki dopisał sobie trzy punkty bez gry w ostatniej kolejce. To na skutek wycofania z rozgrywek Victorii Tuszyn. Ekipa Arkadiusza Albrechta zdołała utrzymać zajmowane przez sporą część sezonu trzecie miejsce na skutek porażki Zdroju Jedlina-Zdrój. Jedlinianie w ostatniej kolejce ulegli 1:4 Górnikowi Nowe Miasto. Piłkarze Arkadiusza Albrechta mają już wakacje i choć przed sezonem mówiło się, że Zamek jest jednym z głównych faworytów do wywalczenia awansu, to ostatecznie w Kamieńcu Ząbkowickim na ponowną grę w czwartej lidze muszą jeszcze poczekać.

Kiepskie nastroje w Stolcu. Skałki w ostatniej kolejce grały w Bystrzycy Górnej z miejscowym LKS i przegrały 0:2. Stolczanie nie dość, że dali się wyprzedzić w tabeli własnie bystrzyczanom, to na ostatniej prostej minęły je też rezerwy Lechii Dzierżoniów. W efekcie Skałki na koniec sezonu zajęły dziesiąte miejsce i są zagrożone barażami. Jedyna szansa na ich uniknięcie, to zwycięstwa w barażach Orła, Piasta i AKS. Istnieje szansa, że przy porażce jednej z tych ekip, Skałki także zdołają uniknąć baraży, ale wówczas muszą zostać spełnione dwa warunki: Barycz Sułów musi wygrać finał baraży o trzecią ligę, a Prochowiczanka wygrać baraż o utrzymanie w IV lidze.

Pojedynek był wyrównany, bez większej przewagi któreś ze stron. Na małym boisku w Bystrzycy Górnej dużo było fizycznej gry, a co za tym idzie stałych fragmentów. Jeden z nich wykorzystali gospodarze. Do bramki Zygmunta po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale z bliskiej odległości trafił Klemiński. Po przerwie gospodarze ustalili wynik rywalizacji na około 20. minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Ciuba, nie dając szans bramkarzowi Skałek na skuteczną interwencję.

Stolczanie na mecz udali się bez kilku podstawowych graczy. Zabrakło m.in. najskuteczniejszego strzelca Satanowskiego, a także Łużnego czy Wojtala. Teraz Skałki muszą oczekiwać na wieści barażowe.

A-klasa, gr. II: Delta pozbawiła Spartę złudzeń, Cis w B-klasie, szczęśliwa Tarnovia

Nie było większych emocji w Słupicach, gdzie miał miejsce pojedynek Dawida z Goliatem. Delta Słupice, która do bezpośredniego awansu potrzebowała zwycięstwa nad walczącym o utrzymanie Cisem Brzeźnica, nie zawiodła i rozbiła brzeźniczan aż 10:1 (5:0). Samo spotkanie nie miało większej historii. Cis jedynego gola zdobył w drugiej połowie, a na listę strzelców wpisał się Kornel Dudek. Wcześniej słupiczanie szybko, łatwo i przyjemnie regularnie trafiali do bramki Brzozowskiego i w zasadzie już po pierwszej połowie mogli otwierać szampany. Cis zaś po katastrofalnym sezonie spada do B-klasy, zajmując przedostatnie miejsce w tabeli.

Na cud w Słupicach i olbrzymią sensację liczyli po cichu w Ziębicach. Sparta w przypadku straty punktów przez Deltę, mogła jeszcze wskoczyć na fotel lidera i cieszyć się z awansu. Był to jednak scenariusz rodem z filmów science-fiction i nawet przez moment nie było blisko jego spełnienia. Sparta swój mecz co prawda wygrała, ale mając na bieżąco wieści ze Słupic wiedziała, że zwycięstwo w Marcinowicach niewiele im da. Z kronikarskiego obowiązku należy zaznaczyć, że ziębiczanie ograli rywala 2:0, a na listę strzelców wpisali się Gwóźdź oraz Osiecki. Sparta jako wicemistrz A-klasy o awans do klasy okręgowej powalczy w barażach. Rywala ziębiczanie poznają dopiero za kilka dni. Jednym z potencjalnych oponentów są m.in. Skałki Stolec z powiatu ząbkowickiego. Równie dobrze może to być chociażby Włókniarz Głuszyca czy Cukrownik Pszenno. Możliwości jest jeszcze kilka. Zespoły z klasy okręgowej, które o utrzymanie zagrają w barażu o utrzymanie w klasie okręgowej poznamy po meczach barażowych na poziomie IV ligi.

Na dziewiątym miejscu sezon zakończyła ciepłowodzka Ślęża i choć starcie to nie miało ostatecznie wpływu na układ tabeli, to porażka 0:8 na własnym boisku przeciwko Jaźwinie chluby ślężanom nie przynosi. Ciepłowodzianie przystąpili do meczu bardzo osłabieni i już po 23. minutach przegrywali 0:4. Taki też wynik utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra.

Po zmianie stron atmosfera wcale nie była piknikowa, jak często w meczach dwóch zespołów, które nie grają o nic w ostatniej kolejce. Do siatki co prawda trafiali tylko goście, ale ślężanie w protokole meczowym także się zapisali. Najpierw Jakub Idzi za dwie żółte kartki został wyrzucony z boiska, a po chwili Szalczyk ujrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Za niesportowe zachowanie z boiska wyleciał też Paluszek. Arbiter czerwoną kartkę wyciągał więc trzykrotnie po przerwie i to...w odstępie kilku minut.

W Ciepłowodach, mimo kiepskiego zakończenia sezonu, rozgrywki mogą udać ze względnie udane, szczególnie rundę wiosenną, gdzie Ślęża częściej punktowała niż schodziła z boiska bez punktów. Ciepłowodzianie zyskali miano zespołu nieprzewidywalnego, bowiem potrafili pokonać walczącą o awans Spartę, by zaraz przegrać ze znajdującym się w strefie spadkowej Cisem Brzeźnica. Ślęży spadek jednak nie groził ani przez moment i już na półmetku rozgrywek niemal oczywiste było, że ciepłowodzianie w rundzie wiosennej będą zespołem grającym bez większej presji.

Ligowego bytu do końca nie była pewna Tarnovia Tarnów. Zespół prowadzony przez duet trenerski Cupiał – Lisiecki finalnie zajął ostatnie miejsce, które w powinno dawać utrzymanie w rozgrywkach i takowe da. Tarnovia ma najsłabszy współczynnik punktowy ze wszystkich drużyn z 14. miejsca z trzech grup wałbrzyskich A-klas i gdyby nie wycofanie Unii Złoty Stok i Victorii Tuszyn w trakcie rozgrywek wałbrzyskiej klasy okręgowej, to w Tarnowie czekaliby na wyniki meczów barażowych i kto wie, czy nie musieliby zrobić miejsca dla spadkowiczów z wyższych lig. Dziś jednak to tylko gdybanie, Tarnovia ostatecznie jest bezpieczna, bowiem zgodnie z regulaminem rozgrywek złotostocka Unia i Victoria Tuszyn jeśli przystąpią do nowego sezonu to od B-klasy.

W ostatniej kolejce tarnowianie przegrali 0:2 (0:0) w Roztoczniku, choć przez pół meczu grali w przewadze jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Zajączkowskiego. W końcówce meczu siły się wyrównały, bo czerwo ujrzał Żak. Tarnovia już jednak przegrywała wtedy różnicą dwóch goli, a na listę strzelców wpisywali się Koźmińczuk oraz Stawiarz.

A-klasa, gr. III: Unia nie pokonała outsidera

Tylko remis z Międzylesia przywieźli piłkarze bardzkiej Unii. Podopieczni Łukasza Skowronka zremisowali 3:3 (2:2) z ostatnimi w tabeli Sudetami i zakończyli sezon na dziewiątym miejscu.

Bardzianie od 9. minuty prowadzili po bramce Tomaszewskiego, ale w okresie od 34 do 38 minuty stracili dwa gole. Najpierw trafił Macura, a po chwili drugiego gola dołożył Duś. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak z remisem, a to za sprawą Tomaszewskiego, który trafił do bramki Sudetów po raz drugi. W drugich 45. minutach Unia zdołała wyjść na prowadzenie za sprawą Zalota, ale na około 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry bardzianie znów stracili gola. Na listę strzelców wpisał się Fąfara. Gospodarze mecz kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Holca w końcowych minutach. Unia nie zdołała jednak wykorzystać gry w przewadze i zanotowała czwarty mecz z rzędu bez wygranej.

em24.pl