W środę 8 lipca grupa dzieci ze Świetlicy Środowiskowej im. Kubusia Puchatka pojechały w odwiedziny do Bractwa Rycerskiego Chorągwi Kłodzkiej.
Kiedy dzieci dotarły (zupełnie współczesnym pojazdem, jakim jest autobus) na miejsce, czyli na Twierdzę Kłodzką zostały przywitane przez rycerza oraz dwórki i zaproszone do biesiadnego stołu. Jak za sprawą wehikułu czasu przeniosły się w czasy średniowiecza. Damy dworu zaprosiły wszystkich do tańca. Na początku szybki instruktarz tańców dworskich i wszyscy ruszyli w tany. Jednym podobało się bardziej, innym mniej, ale tańcowali do upadłego. Chłopcy nie byli zbyt chętni do pląsów, rycerze jednak przekonali, że prawdziwy rycerz musi być sprawny zarówno w boju jak i w tańcu.
Po pląsach przyszedł czas na sprawdzenie się w walce. Bractwo przygotowało stanowiska do strzelania z łuku, walkę na miecze, trójbój rycerski. Pokazali różne rodzaje broni i zademonstrowali wystrzał z hakownicy.
Po wszystkich atrakcjach i sprawdzianach sprawności przyszedł czas na biesiadę. Całe towarzystwo zasiadło wokół ogniska z kiełbaskami nabitymi na kije. Po biesiadzie jeszcze tylko pasowanie na rycerza, wspólna fotografia i trzeba było się pożegnać. Był to bardzo miło spędzony czas. Nawet pogoda sprzyjała wycieczkowiczom. Padać zaczęło dopiero, kiedy wszyscy szczęśliwie zapakowali się do autobusu i powrócili do współczesności.
Zapewne nie będzie to ostatnia wizyta dzieci w Bractwie.
Beata Klita
REKLAMA
REKLAMA