Zeszli ze szlaku i utknęli na trudnym terenie. W akcji strażacy z dronem, pojazd UTV i GOPR

Miejscem koncentracji służb był parking przy ul Skalnej fot.: OSP Bardo

Blisko trzy godziny trwały działania straży pożarnej i Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w rejonie urwiska skalnego w Bardzie.

Służby pomagały turystom, którzy utknęli w trudnym terenie.

Do zdarzenia doszło 4 marca po godz. 18. Do Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że dwie osoby zeszły ze szlaku i znalazły się w mocno wyeksploatowanym terenie, z którego nie są w stanie się wydostać. Potrafiły jednak określić miejsce swojego położenia, informując, iż znajdują się pod obrywem skalnym. Na miejsce zadysponowano strażaków-zawodowców z Ząbkowic Śląskich, strażaków-ochotników z Barda oraz Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Na miejsce dotarł też zastęp strażaków-ochotników z Kamieńca Ząbkowickiego I z dronem posiadającym kamerę termowizyjną.

Będący na miejscu jako pierwsi strażacy-ochotnicy z miejscowej jednostki zdołali ustalić miejsce przebywania turystów jeszcze przed przybyciem dodatkowych służb, nawiązując z nimi kontakt telefoniczny, a następnie słowny i wzrokowy. Nie posiadali jednak technicznej możliwości, by do nich dotrzeć. Turyści w rozmowie potwierdzili, podobnie jak w zgłoszeniu, że nie doznali żadnych obrażeń i nie wymagają pomocy medycznej.

W dalszej części działań na miejsce koncentracji sił i środków znajdujące się na parkingu przy ul. Skalnej dotarł ratownik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wracający z dyżuru. Mężczyzna otrzymał informację telefoniczną o zdarzeniu od swoich kolegów jadących na miejsce. Ratownik GOPR poinformował kierującego działaniami ratowniczymi, że przy pomocy sprzętu ratownictwa wysokościowego będącego na wyposażeniu JRG Ząbkowice Śląskie, jest w stanie wspomóc działania ratownicze przed przybyciem Grupy Sudeckiej GOPR. Przy pomocy pojazdu UTV ratownika dostarczono na punkt widokowy nad urwiskiem, który wykonał poręczowanie na terenie wyeksponowanym, a następnie udał się w dół wraz z jednym ze strażaków. Wspólni dotarli oni do osób zagrożonych i po potwierdzeniu braku urazów sprowadzili ich w bezpieczne miejsce.

22-letni mężczyna i rok młodsza kobieta, a także przebywający wraz z nimi pies nie uskarżali się na żadne bóle i odmówili pomocy medycznej.

em24.pl