Trzy punkty dla Orła, Skałek i Zamku, Unia Złoty Stok bez przełamania. Czarny weekend naszych A-klasowych ekip. Zremisowała Sparta, pozostali solidarnie przegrali.
Trzecią wygraną w piątym meczu po powrocie do IV ligi zanotował ząbkowicki Orzeł. Biało-niebiescy stylem nie zachwycili, ale ograli niżej notowaną Spartę Grębocice 2:0 (0:0) i mają na swoim koncie już dziewięć punktów.
Do przerwy goli nie było, choć zarówno jedni jak i drudzy mieli swoje okazje na zdobycie bramki. Uderzającym brakowało jednak precyzji albo szczęścia, jak m.in. po strzale Kuriaty, który w zamieszaniu w polu karnym z kilku metrów uderzył minimalnie obok słupka.
Impas przełamał w 64. minucie Malik, który otrzymał doskonałe podanie od Pawła Zielińskiego, dla którego był to pierwszy mecz w barwach Orła po latach spędzonych na boiskach I ligi i Ekstraklasy. Malikowi nie pozostało nic innego jak wygrać pojedynek 1 na 1 z obrońcą i ulokować piłkę między słupkami. Wynik rywalizacji na 2:0 podwyższył dziesięć minut później Matusik, który popisał się świetnym uderzeniem zza pola karnego.
Goście kończyli mecz w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą kartkę ujrzał Dobrakowski. Miało to miejsce na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Orzeł po rozegranych pięciu meczach jest w tabeli na siódmej pozycji. W środę ząbkowiczanie staną przed szansą na odniesienie kolejnej victorii, ale rywal najtrudniejszy z możliwych, bo liderujący Słowianin Wolibórz. Będzie to zaległe spotkanie czwartej kolejki.
Klasa okręgowa: Skałki i Zamek za trzy, Unia zamyka tabelę
Już w piątkowy wieczór Skałki Stolec rozegrały kolejny ligowy pojedynek. Podopieczni Łukasza Głowaka odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie, ogrywając na własnym boisku 2:1 (1:0) Lechię II Dzierżoniów. Bohaterem rywalizacji został Satanowski, który dwukrotnie trafiał do bramki gości.
Wszystkie bramki padły po stałych fragmentach gry, a konretnie rzutach rożnych. Wszystkie też zostały zdobyte po strzałach głową. Stolczan na prowadzenie wyprowadził Satanowski, ale zaraz po zmianie stron do wyrównania doprowadził Jednoróg. Remis utrzymał się niewiele ponad kwadrans, bo w roli głównej znów wystąpił Satanowski i po raz drugi ulokował piłkę w bramce dzierżoniowian.
Skałki mogły w tym meczu wygrać wyżej, ale kilkukrotnie zabrakło im precyzji, m.in. trzykrotnie trafiając w poprzeczkę. Przy stanie 2:1 trzeciego gola dla Skałek zdobył też Łużny, ale arbiter dopatrzył się faulu defensora gospodarzy i bramki nie uznał. Teraz przed Skałkami wyjazd do Wałbrzycha na mecz z Górnikiem Nowe Miasto, który przełamał się w miniony weekend i zdobył trzy oczka na wyjeździe w Złotym Stoku.
Złe miłego początku Zamku w Jaworzynie Śląskiej. Podopieczni Arkadiusza Albrechta źle weszli w mecz i musieli gonić wynik, ale ostatecznie sięgnęli po komplet oczek i dają jasny sygnał, że w tym sezonie będą grali o najwyższe cele.
Mecz bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, którzy od pierwszej minuty ruszyli do ataku stwarzając kilka dobrych okazji na przestrzeni kilku minut. Już w 7 minucie Karolina wyszła na prowadzenie po strzale z rzutu wolnego i wydawało się, że gospodarze ruszą za ciosem. Zamek jednak szybko odpowiedział, a w akcję bramkową zaangażowali byli Grzywniak, Burczak oraz Gerlach. Ten drugi pod podaniu Grzywniaka wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Gerlachowi, który z najbliższej odległości doprowadził do remisu.
Niedługo później, bo w 19. minucie spotkania bardzo ładną bramkę z rzutu wolnego zdobył Kuska i Zamek wyszedł na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy więcej bramek nie padło choć obie drużyny miały swoje okazje, a kibice na brak emocji narzekać nie mogli.
Początek drugiej połowy znakomicie rozpoczął się dla gości. Tym razem Burczak zagrał do Kuski, ten dograł piłkę do Grzywniaka, który wymanewrował obrońcę i bramkarza kierując futbolówkę do pustej bramki. Gospodarze ruszyli do jeszcze mocniejszego ataku czego efektem był rzut karny podyktowany po faulu Gawdonowicza. Była to 60 minuta spotkania. Golkiper Zamku zrehabilitował się jednak za swój błąd i obronił uderzenie gracza Karoliny. Do końca spotkania to gospodarze posiadali inicjatywę i próbowali chociaż zmniejszyć dwubramkową stratę do Zamku, ale gracze beniaminka nie byli w stanie sforsować obrony Zamku i po końcowym gwizdku to goście mogli cieszyć się z dopisania trzech oczek.
Zamek z dwoma wygranymi i dwoma remisami zajmuje w tabeli piąte miejsce. Teraz przed ekipą trenera Albrechta dwa mecze derbowe – najpierw u siebie z Unią Złoty Stok, a później na wyjeździe ze Skałkami Stolec.
Złotostoczanie aktualnie z zerowym dorobkiem punktowym zamykają ligową tabelę. Podopieczni Przemysława Palmowskiego w miniony weekend ulegli Górnikowi Nowe Miasto, przegrywając 0:2 (0:1). Gospodarze do meczu przystąpili osłabieni, ale to nie tłumaczy ich słabego wejścia w sezon. Unici po powrocie na boiska klasy okręgowej nie zdobyli jeszcze punktu i jeśli nie chcą od samego początku tułać się po dnie tabeli, to muszą zacząć punktować.
Kluczowa dla losów starcia ze spadkowiczem z IV ligi okazała się końcówka pierwszej połowy i początek drugiej. To wówczas złotostoczanie stracili dwa gole. Autorem obu był Łabiak, który tuż przed przerwą z rzutu karnego pokonał Żurawskiego, a po zmianie stron dorzucił jeszcze drugie trafienie.
Nasi A-klasowicze bez wygranej
To był czarny weekend w wykonaniu naszych A-klasowych zespołów. Żaden z nich nie odniósł wygranej. Swój mecz zremisowała ziębicka Sparta, która straciła dwa oczka w Lutomii. Sparta od 3. minuty prowadziła po golu Pintala, ale jak się okazało, były to miłe złego początki. Już w 15. minucie z boiska wyrzucony został Gwóźdź po otrzymaniu dwóch żółtych kartek i od tej pory ziębiczanie musieli radzić sobie w osłabieniu. Na domiat złego tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu do remisu doprowadzili gospodarze. Zemana pokonał Poziemski.
W drugich 45. minutach kibice na gole musieli czekać aż do 89. minuty. Wydawało się, że bohaterem rywalizacji zostanie Pintal, który w końcówce meczu zdobył drugiego gola dla Sparty i dał ziębiczanom prowadzenie, ale ostatnie słowo w rywalizacji należało do Kłosa. Już w doliczonym czasie gry do siatki Sparty trafił Mitaszewski i pozbawił gości trzeciego zwycięstwa w sezonie.
Sparta po dwóch wygranych i remisie jest w tabeli na trzecim miejscu. Teraz przed ekipą Tomasza Masłowskiego mecz na własnym boisku z Piławianką.
Wciąż bez punktów w tym sezonie pozostaje Ślęża Ciepłowody, która doznała kolejnej wysokiej porażki. Ekipa Radosława Korchana uległa na własnym boisku 1:4 (0:1) ekipie S.T.E.P Tąpadła/Wiry.
Do przerwy ciepłowodzianie przegrywali 0:1 po golu z rzutu rożnego. Strzelcem gola był Czykieta. Ten sam zawodnik chwilę po przerwie podwyższył prowadzenie gości, a już w 60. minucie było 3:0. Z rzutu wolnego trafił Pienio, choć wydaje się, że strzegący bramki ciepłowodzian Piotrowski mógł zachować się nieco lepiej. Trzy minuty później czwartego gola zdobył Machowski, a wynik rywalizacji, zdobywając honorowe trafienie dla Ślęży tuż przed końcem spotkania ustalił Olejarnik.
Ślęża z zerowym dorobkiem punktowym tuła się po dnie tabeli. Teraz ciepłowodzian czeka wyjazd do Dobrocina. Rywalizacja z beniaminkiem wydaje się być idealnym momentem na przełamanie. Jak będzie? Czas pokaże.
Źle wygląda również sytuacja Cisu Brzeźnica. Brzeźniczanie na wyjazd do Makowic udali się tylko z jednym zawodnikiem rezerwowym i przegrali 0:4 (0:2) z miejscowym Płomieniem. Najpierw w 12. minucie strzegącego bramki Porębę pokonał Królik, a chwilę przed przerwą trafił Duma. Kwadrans po zmianie stron gospodarze podwyższyli prowadzenie po samobójczym golu Szewczaka, a wynik rywalizacji ustalił w 90. minucie Duma.
Teraz przed ekipą z gminy Bardo trudny mecz z Kłosem Lutomia, który w pierwszych trzech kolejkach ani razu nie przegrał.
Na pierwszą wygraną w A-klasie czeka Tarnovia Tarnów. Beniaminek w trzeciej kolejce mierzył się z Piławianką Piława Górna i przegrał 0:2.
Przyjezdni od pierwszych minut przejęli inicjatywę i dominowali nad Tarnovią. Na pierwszego gola przyszło im jednak czekać aż do 33. minuty, choć już wcześniej gospodarze kilkukrotnie byli w sporych opałach. Do siatki Damiana Cupiała trafił Busch, który wykorzystał prostopadłe podanie, minął obrońcę i w sytuacji sam na sam popisał się skuteczną finalizacją.
W drugiej połowie Tarnovia próbowała szukać gola wyrównującego, ale do siatki po raz drugie trafili piławianie. Uczynił to Łukasz Kucharek, który z najbliższej odległości umieścił piłkę między słupkami bramki Tarnovii. Ekipa dowodzona przez trenerów Lisieckiego i Cupiała na pierwsze zwycięstwo po powrocie do A-klasy musi jeszcze poczekać. Okazja w najbliższy weekend. Rywalem beniaminek z Gorzanowa, który zamyka tabelę, notując na starcie trzy wysokie porażki. To idealny moment dla tarnowian by do jednego dotychczas zobytego punktu dopisać trzy.
Ogromu emocji kibicom ponownie dostarczyli gracze bardzkiej Unii, którzy zmierzyli się w wyjazdowym starciu ze Śnieżnikiem Domaszków. Unici dwukrotnie przegrywali, dwa razy zdołali doprowadzić do remisu, ale ostatecznie stracili gola w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry i do Barda wrócili bez punktów.
Unici od 13. minuty przegrywali po trafieniu Dubielli. W 32. minucie gry do remisu doprowadził Wnent i wydawało się, że bardzianie wrócili na dobre tory. Nic jednak bardziej mylnego, bowiem już pięć minut później musieli grać w osłabieniu po czerwonej kartce (konsekwencja dwóch żółtych) dla Skowronka. Remis 1:1 utrzymał się do 61. minuty rywalizacji. Wtedy Dębowskiego pokonał Wojciaczyk i zespół Pawła Świerzawskiego znów musiał odrabiać straty. Ambitni bardzianie zdołali w 81. minucie strzelić drugiego gola. Jego autorem był Adrian Włodarczyk, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Wnencie. To jednak gospodarze po końcowym gwizdku mogli wznieść ręce w górę w geście triumfu. Już w doliczonym czasie gry arbiter podyktował jedenastkę dla Śnieżnika, a drugie trafienie w meczu zanotował Wojciaczyk, który wytrzymał próbę nerwów i pokonał Dębowskiego.
Unia z czterema oczkami po trzech meczach zajmuje miejsce w środku tabeli. Teraz przed zespołem Pawła Świerzawskiego mecz u siebie. Rywalem ATS Wojbórz.
em24.pl
Orzeł ograł Spartę, w okręgówce triumfy Skałek i Zamku. Fatalny weekend naszych A-klasowiczów
2024-09-03 12:18:45
gość: ~mieszkaniec
BRAWO SKAŁKI
2024-09-03 17:53:53
gość: ~Cyrk
@~mieszkaniec
Ćwierć miliona budżetu,nikt w okregowce nie ma takiej kasy jak Stolec,ale spokojnie, przyjdzie taki dzień, że skończy się państwowa kasa chojnie sypana z Gminy Ząbkowice dla klubu kolegi Fistaszka, i na boisku w Stolcu będzie rosła kukurydza, rzepak albo inne buraki. Cierpliwosci...
2024-09-04 19:50:16
gość: ~Nie
@~Cyrk
Prawda.Lepiej na psy i koty przeznaczyć.Na dodatek wszystko na lewych fakturach.To jest korupcja gowniana
2024-09-03 12:26:00
gość: ~Prawda
W zeszłym sezonie ktoś tak często pisał, że Unia Złoty Stok powinna grać w okręgówce zamiast Ziębic, że taka mocna, że za mocną na A-klasę. Widać, że jednak nie.
2024-09-04 10:14:11
gość: ~Kibic
@~Prawda
Ale popatrz jakiego oni mają trenera teraz... Sciagnął otyłego kolegę , który nic nie gra i kilka dzieci z ząbkowic ... Zamiast wzmocnień osłabienia. Przykro się na to patrzy
2024-09-04 15:09:02
gość: ~razdwatrzy
@~Prawda Ziębice póki co coś punktują ale w tej akurat grupie to powinni roznosić innych a nie się męczyć, ciekawe jakby byli w mocniejszej grupie ...
2024-09-04 23:03:51
gość: ~Prawda
@~razdwatrzy
Ja pisałem o Unii a nie o Sparcie. Miała być taka mocna, a nie jest. I tyle.
A, że w Sparcie jest kiepsko to żadna tajemnica.
2024-09-03 12:45:26
gość: ~Unita
Dla nas ten klub!!!
Jest niczym Bóg!!!
Kochamy Go!!!
Unia Bardo!!!
I Waldek nasz!!!
Wciąż kosi grass!!!
Zalot też wie!!!
Jak strzela się!!!
Unia!!!
2024-09-03 18:24:55
gość: ~mieszkaniec
@ cyrk
Prędzej będziesz robił za klauna w cyrku jak na boisku będzie rosła kukurydza. He.he.he
2024-09-04 19:52:27
gość: ~Xxx
@~mieszkaniec
Gówno wierzchem płynie.Na razie
2024-09-03 19:01:07
gość: ~Autor
Rzeczywiście doskonałe podanie jak bym nie widział to bym uwierzył
2024-09-05 09:15:50
gość: ~Obserwator
Kto w końcu trenuje w tym Stolcu!?
2024-09-05 12:50:22
gość: ~Eee
ostatnio dodany post
@~Obserwator
Czerwony kurdupel
REKLAMA
REKLAMA