We wtorek, 12. kwietnia 2011 roku, przy ul. Kusocińskiego 17 rozegrano pierwszy etap (półfinał powiatu)„jedenastek” – szkolnego turnieju, w którym brały udział szkoły ponadgimnazjalne. Oprócz ZSP II Ząbkowice Śląskie i III LO Ząbkowice Śląskie do miasta Frankensteina zawitali uczniowie z ZSP Kamieniec Ząbkowicki.
Początek zawodów nastąpił kilka minut po godzinie 10:00. Nauczyciele, którzy byli opiekunami swoich zespołów ustalili między sobą, że mecze będą trwały 2x20 minut. Rywalizacje sędziowało dwóch arbitrów, którzy podobnie jak w piłce ręcznej, poruszali się po boisku.
Jako pierwsi do meczu przystąpili faworyci – ZSP II Ząbkowice Śląskie, którzy podejmowali przyjezdnych z Kamieńca Ząbkowickiego. Spotkanie początkowo było wyrównane, jednak to uczniowie „Wrocławskiej” prezentowali się lepiej, dłużej utrzymując się przy piłce. Nic w tym jednak dziwnego, bowiem większość tamtejszych graczy ma na swoim koncie występy w Lidze Dolnośląskiej Juniora czy nawet w seniorskiej ekipie Orła. Jako pierwsi gola zdobyli podopieczni Jerzego Moszumańskiego i po trafieniu Pawła Kobrzaka wyszli na prowadzenie. Kilka minut później, ambitnie grający goście wyprowadzili jednak dobrą akcję i wywalczyli rzut wolny, którego, przy niemałym udziale golkipera z Ząbkowic Śląskich, zamienili na bramkę. Do przerwy 1:1 i zaczęło pachnieć sensacją.
Po zmianie stron mecz nadal był wyrównany. Przyjezdni ustępowali faworytom zZąbkowic Śląskich umiejętnościami, ale świetnie nadrabiali to wolą walki i ambicją. Bramkę na 2:1 zdobyli jednak gracze Jerzego Moszumańskiego i mało kto wierzył już w to, że piłkarze z „Pszczółki” zdołają doprowadzić przynajmniej do remisu. Czas mijał, zmiany wyniku nie było, aż do 35 minuty gry, kiedy to indywidualną akcją popisał się Tomasz Pińczuk, a jego dobre dogranie wykorzystał chwilę wcześniej wprowadzony Paweł Hanke i ku zdziwieniu wszystkich doprowadził do wyrównania. Piłkarze z Kamieńca Ząbkowickiego po strzeleniu wyrównującej bramki dzielnie się bronili i zdołali wywalczyć punkt z faworyzowanymi miejscowymi.
Drugi mecz tego dnia to batalia pomiędzy gospodarzami z III LO Ząbkowice Śląskie, a graczami z Kamieńca Ząbkowickiego. Pierwsza połowa tej potyczki nie przyniosła nam bramek. Faworytami w tym meczu byli miejscowi, jednak w pierwszej połowie więcej z gry mieli goście. Nie potrafili oni jednak wykorzystać nadażających się okazji i do przerwy goli nie było.
Drugie dwadzieścia minut to już przewaga ząbkowiczan, którzy grali „z wiatrem” i starali się to wykorzystać. Próby graczy Remigiusza Cweka nie przynosiły jednak efektu, aż do 17. minuty meczu, kiedy to w pole karne wpadł Mariusz Józwiszyn i został sfaulowany tuż przy linii końcowej. Arbitrzy nie mieli wątpliwości – ewidentny rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie, którego nie oddali już do końca pojedynku i byli najbliżej sięgnięcia po zwycięstwo.
O wszystkim miał zadecydować jednak derbowy mecz pomiędzy uczniami III LO, a ZSP II. Spotkanie rozpoczęło się bardzo udanie dla licealistów, bowiem już w pierwszej połowie po dobrej centrze z rzutu rożnego, futbolówka trafiła wprost na głowę Michała Cwanka, któremu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w siatce. Teraz do awansu uczniowie „Wrocławskiej” potrzebowali dwóch goli, jednak nic nie wskazywało na to, że zdołają je zdobyć. Po dwudziestu minutach wynik brzmiał 1:0 dla III LO.
Druga odsłona starcia od pierwszych minut została zdominowana przez graczy Jerzego Moszumańskiego, którzy dwoili się i troili, szukając goli. W pierwszej połowie dwukrotnie 100% okazje zmarnował Krystian Burczak i na jego instynkt strzelecki w dniu dzisiejszym gracze ZSP II liczyć nie mogli. Czas mijał, licealiści dzielnie się bronili, jednak napór rywala wzrastał i tak w ósmej minucie drugiej połowy, futbolówka znalazła się pod nogami Marka Postawy, a ten nie zastanawiając się długo uderzył w kierunku bramki i doprowadził do wyrównania. Uczniowie z „Wrocławskiej” do awansu potrzebowali jednak jeszcze jednego gola i tak w 34. minucie spotkania dopięli swego. W polu karnym za koszulkę Burczaka pociągał Kamil Sobczyk, a arbiter zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Do futbolówki podszedł Postawa, jednak Patryk Sojka wyczuł jego interwencję i obronił strzał. Piłka, po interwencji Sojki spadła jednak wprost pod nogi strzelającego, który ze stoickim spokojem umieścił ją w sieci i zdobył drugiego gola dla swojej ekipy. Licealiści do końca walczyli o zdobycie bramki na 2:2 i gdy wydawało się, że w ostatniej minucie meczu swoją okazję będzie miał Mariusz Józwiszyn, arbiter pokazał pozycję spaloną, która była bardzo wątpliwa. Chwilę później sędziowie zagwizdali po raz ostatni i awans wywalczyli faworyci, chociaż styl w jakim to osiągnęli wymaga poprawek.
Herdek
REKLAMA
REKLAMA