9 lutego po godz. 19 w Jaworku (gm. Ząbkowice Śląskie) doszło do pożaru sadzy w przewodzie kominowym. Na miejscu interweniowała straż pożarna.
Przewód kominowy popękany był na całej długości. Z widocznych pęknięć wydobywał się dym. Do przewodu wpięte były dwa piece - jeden znajdujący się w piwnicy budynku, drugi zaś na pierwszym piętrze. W momencie zauważenia pożaru w obiekcie przebywały trzy osoby dorosłe, które opuściły obiekt. Nie doznały żadnych obrażeń i nie potrzebowały pomocy medycznej.
Początkowe działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i wygaszeniu paleniska w piecach centralnego ogrzewania. Żar wyniesiono na zewnątrz budynku. W dalszej części strażacy wykonali dwa otwory rewizyjne w przewodzie kominowym w celu dotarcia do ukrytych zarzewi ognia znajdujących się w trudnodostępnych miejscach przewodu kominowego. W celu zmniejszenia intensywności pożaru podano jeden prąd wody w natarciu poprzez wyczystkę kominową zlokalizowaną na podaszu budynku. Pożar ugaszono podając jeden prąd wody z linii szybkiego natarcia poprzez wykonane otwory rewizyjne. Zalegającą sadzę z przewodu kominowego usunięto poprzez wyczystkę kominiarską umiejscowioną na parterze budynku w pomieszczeniu łazienki. Pomieszczenia w budynku oddymiono poprzez otwarcia okien i drzwi, a także sprawdzono obiekt miernikiem wielogazowym pod kątem występowania substancji niebezpiecznych. Takowych nie stwierdzono.
W działaniach udział brały zastępy strażaków-zawodowców z Ząbkowic Śląskich oraz strazaków-ochotników z Tarnowa i Sieroszowa.
Głównymi przyczynami pożarów przewodów kominowych jest nieodpowiednia eksploatacja urządzeń grzewczych. Zazwyczaj to nieczyszczenie i nieodpowiednie dokonywanie przeglądów. Każdy właściciel budynku mieszkalnego musi raz na kwartał wyczyścić przewód kominowy. Raz w roku z kolei należy obowiązkowo zlecić ekspertyzę techniczną - przypominają strażacy.
Służby zachęcają też do zakupu i montażu czujek tlenku węgla. To proste urządzenie, kiedy wyczuje tlenek węgla, załącza alarm. Wówczas należy niezwłocznie ewakuować się i wezwać straż. Zawsze i bezwzględnie. Na każdy taki sygnał reagujemy natychmiast. Udamy się na miejsce i ocenimy czy nie ma obecności niebezpiecznego gazu. To nic nie kosztuje, a może uratować życie. Czujka jest bardzo trwała. Objęta są zazwyczaj dwuletnią gwarancją – radzi Fryderyk Mach i dodaje, że pożar sadzy w kominie jest bardzo niebezpieczny nie tylko ze względu na zagrożenie związane z tlenkiem węgla.
em24.pl
REKLAMA
REKLAMA