Gmina Ząbkowice Śląskie musi oddać Niepublicznemu Przedszkolu „Kubuś Puchatek” w Ząbkowicach Śląskich ponad 1.2 mln zł fot.: em24.pl
Gmina Ząbkowice Śląskie musi zwrócić ponad 1.2 mln zł Niepublicznemu Przedszkolu „Kubuś Puchatek” w Ząbkowicach Śląskich. Chodzi o nieprawidłowości w naliczaniu dotacji.
Tak uznał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymując w mocy wyrok świdnickiego sądu okręgowego w sprawie nieprawidłowości przy przekazywaniu przez gminę dotacji w latach 2011-2015 na dzieci uczęszczające do Niepublicznego Przedszkola „Kubuś Puchatek” w Ząbkowicach Śląskich. Rozstrzygnięcie jest prawomocne. Gmina planuje jednak złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Ząbkowicki samorząd nie jest jedynym w powiecie ząbkowickim, który będzie musiał znaleźć w swoim budżecie środki na zwrot dotacji dla przedszkola niepublicznego. Podobna sytuacja ma miejsce w Złotym Stoku. Tam jednak doszło do zawarcia ugody przed Sądem Rejonowym w Ząbkowicach Śląskich między dyrektorem Niepublicznej Placówki Opieki Przedszkolnej „Bajka” a gminą, na mocy której samorząd musi wypłacić jednostce 600 tys. zł z tytułu nieprawidłowo naliczanej i wypłacanej dotacji przez gminę w latach 2010-2013. - Zawarcie ugody było poprzedzone wezwaniem gminy do spłat kwoty 1 094 423,80 zł wraz z odsetkami, jednak w wyniku negocjacji i rozmów przygotowaliśmy projekt ugody, który został zatwierdzony przez sąd. Na jego mocy gmina będzie wypłacała wnioskodawcy po 10 tys. zł każdego miesiąca przez okres pięciu lat, począwszy od 2022 roku - informowała na ostatniej sesji burmistrz Grażyna Orczyk.
Zaniżane dotacje
Jak tłumaczy Lucyna Krajewska, dyrektor Niepublicznego Przedszkola „Kubuś Puchatek” w Ząbkowicach Śląskich, ząbkowicki samorząd przez lata unikał płacenia dotacji na najmłodszych podopiecznych, które nie ukończyły trzeciego roku życia, a także zaniżał kwoty dotacji na inne dzieci uczęszczające do przedszkola.
- Ustawa o systemie oświaty wskazywała, że dotacja należy się na każde dziecko, które uczęszcza do przedszkola niepublicznego, a które ukończyło 2.5 roku życia. Gmina Ząbkowice Śląskie zrobiła jednak sprytny manewr. W uchwale podjętej przez radę miejską 30 grudnia 2010 roku pojawił się zapis, że samorząd będzie dotował tylko te dzieci, które ukończyły trzy lata. Uzasadniano to tym, że dzieci młodsze mają możliwość uczęszczania do żłobka. Jak jednak powszechnie wiadomo, akt niższego rzędu nie może być sprzeczny z aktem wyższego rzędu, a tak było w tym przypadku. Jakimś cudem uchwała podjęta przez radę miejską nie została uchylona przez Regionalną Izbę Obrachunkową i na tej podstawie gmina miała legitymację do tego, aby dotacji na dzieci pomiędzy 2.5 a 3 rokiem życia nie płacić – mówi Piotr Jastrzębski, Prezes Ogólnopolskiego Zrzeszenia Przedszkoli Niepublicznych.
Nieprawidłowości dotyczyły też zaniżania dotacji na dzieci. Według wówczas obowiązującej ustawy dotacje dla niepublicznych przedszkoli przysługiwały na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75 proc. ustalonych w budżecie danej gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego ucznia. - Samorządy, bo problem dotyczy nie tylko Ząbkowic Śląskich, ale też wielu innych miast, manipulowały wyliczeniami dotacji. „Wyjmowały” niejako część kosztów, dzieliły wyliczoną kwotę przez większą ilość dzieci i wypłacały zaniżone dotację z nadzieją, że nikt nie dopatrzy się nieprawidłowości, a samorząd będzie mógł zaoszczędzić na oświacie – opisuje Jastrzębski.
Ewa Figzał, kierownik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych w Urzędzie Miejskim w Ząbkowicach Śląskich tłumaczy, że zgodnie z regulacjami ustawy o systemie oświaty do przedszkoli można było przyjmować dzieci od ukończenia 3 roku życia. - Co za tym idzie, dotacja również była należna za dzieci, które ukończyły 3 lata. Jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach, kiedy przedszkole posiadało w swoim statucie zapis wskazujący możliwość przyjmowania do przedszkola dzieci, które ukończyły 2,5 roku życia, a nie ukończyły 3 lat życia, można było incydentalnie, a nie regularnie przyjmować młodsze dzieci do przedszkola. Faktem jest, że Niepubliczne Przedszkole „Kubuś Puchatek” w swoim statucie nie posiadało zapisu wskazującego na szczególnie uzasadnione przypadki przyjmowania do przedszkola dzieci, które ukończyły 2,5 roku życia, a nie ukończyły 3 lat życia. Potwierdziła to kontrola Dolnośląskiego Kuratora Oświaty, wobec czego gmina nie miała podstaw prawnych do wypłacania dotacji na dzieci w wieku od 2,5 do 3 lat. Wskazać należy, że opieka nad dziećmi do lat 3 jest regulowana na podstawie odrębnej ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3, a nie w oparciu o ustawę o systemie oświaty - wyjaśnia urzędniczka.
Gmina nie chciała ugody. Sprawę rozstrzygnął sąd
Dyrektor Lucyna Krajewska zanim wystąpiła z roszczeniem do sądu próbowała z gminą zawrzeć ugodę w tej sprawie. Władze samorządu nie były tym jednak zainteresowane. - Gmina Ząbkowice Śląskie nie zawarła ugody, gdyż nie zgadza się z roszczeniami przedszkola. Gmina stoi na stanowisku, że zmiana interpretacji przepisów prawa oświatowego przez sądy powszechne nie może skutkować obciążaniem samorządu koniecznością wypłaty olbrzymich kwot dotacji dla przedszkola jako dopłaty dotacji na dzieci, które uczęszczały do przedszkola w latach 2011-2015, a obecnie nie są już uczniami tego przedszkola, a szkół podstawowych. Warto również wskazać, że w tym okresie zmieniało się również orzecznictwo sądowe, co pokazuje zawiłość takich spraw. Mając na uwadze ten fakt, w świetle treści art. 54a ustawy o finansach publicznych z dnia 27.08.2009 roku, wątpliwe było, aby ugoda była korzystniejsza niż wynik postępowania sądowego. Istotny był również fakt, że ugoda zamykałaby gminie możliwość dochodzenia swoich racji, w przypadku gdyby zmieniła się linia orzecznicza sądów - wyjaśnia Ewa Figzał.
Wobec braku porozumienia, w 2017 roku dyrektor Lucyna Krajewska wniosła do sądu pozew przeciwko gminie Ząbkowice Śląskie o zwrot należnej kwoty z dotacji, a końcem 2019 roku sąd pierwszej instancji wydał wyrok zasądzający praktycznie całe roszczenie. Końcem lutego 2021 roku wymiar sprawiedliwości drugiej instancji utrzymał w mocy ten wyrok. Gmina musi zwrócić Kubusiowi Puchatkowi ponad 825 358,88 zł dotacji, a do tego dochodzą też odsetki w kwocie 412.149,92 zł i koszty procesowe w łącznej kwocie 56 481,40zł. Łącznie, zgodnie z wyrokiem sądu apelacyjnego, samorząd musi zwrócić placówce ponad 1.2 miliona zł.
- Jestem bardzo zadowolona z wyroku sądu. Po wielu latach sporów sprawiedliwości stało się zadość. Wymiar sprawiedliwości poszedł po linii prawdy. Gdyby w naszym przedszkolu były jakieś nieprawidłowości, jakie mi zarzucano podczas kontroli, to uważam, że sąd czy to pierwszej czy drugiej instancji na pewno by to uwzględnił - zauważa dyrektor Krajewska. - Tylko od grudnia 2018 roku do dziś urząd miejski wydał wobec nas 18 decyzji administracyjnych o zwrocie dotacji. To też świadczy o złej woli władz i negatywnym nastawieniu do placówki oraz pokazuje, że urzędnicy za wszelką cenę chcą nas zniechęcić do prowadzenia przedszkola. Za chwilę czeka nas kolejna kontrola - dodaje. - Gmina swoim postępowaniem skutecznie stara się mnie odciągnąć od zajmowania się dziećmi. Całe postępowanie trwające ponad trzy lata i wyrok sądu dał mi jednak ogromną motywację do dalszej pracy i realizacji swoich marzeń. Od zawsze chciałam pracować z dziećmi i dziś, mimo wielu kłód rzucanych pod nogi i nerwów, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że realizuję się w tym, co robię. Głęboko wierzę, że po tych kilku latach w końcu będę mogła spokojnie pracować, a władze gminy zrozumieją, że robię coś dobrego dla dzieci i społeczeństwa, wywiązując się z każdych obowiązków, jakie nakłada na mnie samorząd i poszczególne ustawy - kończy Lucyna Krajewska.
Ewa Figzał wskazuje, że o wyniku sprawy zadecydowała przyjęta linia orzecznicza sądów, a nie jednoznaczne i niewątpliwe brzmienie przepisów prawa. - Linia orzecznicza sądów może się zmienić i to mają na celu kolejne skargi kasacyjne składane przez gminy. W świetle tego, że owe skargi są przyjmowane do rozpoznania przez Sąd Najwyższy (np. skarga kasacyjna Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu), należy uznać, że owa linia orzecznicza może zostać zmodyfikowana w kolejnych orzeczeniach Sądu Najwyższego - argumentuje decyzję o złożeniu skargi kasacyjnej urzędniczka. Jak informuje Związek Miast Polskich, z roszczeniami prywatnych placówek boryka się około 350 samorządów w Polsce.
Gmina wypowiedziała umowę wynajmu pomieszczeń
Obie strony przed sądem spotkały się także w temacie wynajmu pomieszczeń przedszkola w obiekcie szkoły podstawowej nr 1 przy ul. Krzywej. Gmina już w sierpniu 2016 roku wypowiedziała właścicielom przedszkola umowę. - Miało to związek z reformą oświaty likwidującą gimnazja i tworząca strukturę 8-klasowej szkoły podstawowej, co wiązało się z koniecznością utworzenia dodatkowych gabinetów dla uczniów klas VII i VIII oraz pracowni fizycznej, chemicznej, biologicznej, geograficznej itd. Gmina, chcąc realizować wytyczne MEN, z rocznym wyprzedzeniem wypowiedziała przedszkolu umowę najmu na zajmowane przez przedszkole pomieszczenia. Umowa wygasła z dniem 30 czerwca 2017 roku. Po tym terminie przedszkole nie opuściło i nie przekazało szkole nieprawnie zajmowanych pomieszczeń, co trwa do dnia dzisiejszego. Jednocześnie podkreślić należy, że od końca 2017 roku prowadzone jest postępowanie sądowe o eksmisję przedszkola z obiektu szkoły. Prawomocny wyrok sądu w niniejszej sprawie wskazał Pani Lucynie Krajewskiej termin opuszczenia bezprawnie zajmowanych pomieszczeń szkoły do dnia 31 sierpnia 2021 roku. Warto zaznaczyć, że w związku z powyższym dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 1 w Ząbkowicach Śląskich od 2017 roku nie mógł w pełni zagospodarować i przystosować swojej placówki do realizacji zadań dydaktycznych wychowawczych i opiekuńczych - wskazuje Ewa Figzał.
Jak udało nam się dowiedzieć, właściciele przedszkola znaleźli już nową lokalizację dla swojej placówki i od nowego roku szkolnego będą prowadzić swoją działalność w obiektach wynajmowanych w budynku przy ul. św. Wojciecha. Nie ukrywają, że w przystosowanie obiektów przy ul. Krzywej włożyli dużo czasu oraz środków finansowych, po czym, ich zdaniem, pod mało trafnym pretekstem gmina dążyła do tego, aby pozbawić ich dotychczasowego lokum.
Do Niepublicznego Przedszkola Kubuś Puchatek w Ząbkowicach Śląskich aktualnie uczęszcza ponad 70 przedszkolaków.
em24.pl
Gmina przegrała przed sądem, musi zwrócić przedszkolu ponad 1.2 mln zł. W Złotym Stoku zawarli ugodę
2021-03-11 18:13:59
gość: ~Mieszkaniec
No i co z tego, on tego nie płaci z naszych kieszeni poszło. Powiedzcie mi lepiej co się dzieje na starym basenie Ciepierski będzie go zarybiał czy co? A może nadmiar wody mają i nie wiedzą co z nią zrobić?
2021-03-12 06:23:31
gość: ~Stukpuk
@~Mieszkaniec
No właśnie dlaczego to zawsze idzie z gminnych pieniędzy, za takie błędy niech te urzędasy płacą ze swoich i odpowiadają swoim majątkiem. A co do wody w basenie to może sezon wcześniej zaczynają
2021-03-11 18:17:09
gość: ~Truskawka
Czyli finalnie 412 tys. zł w plecy. Jak je dobrze zainwestowali, to może się zwróciło ; - ) ohh, wait, dobrze zainwestowali? zwróciło? Nie no, takie rzeczy to nie w Ząbkowicach ; - )
2021-03-11 18:43:40
gość: ~mieszkaniec
brawo dla Pana Orzeszka :)
oby już nie startował, tak jak obiecał
2021-03-11 19:04:02
gość: ~1111
@~mieszkaniec
Znowu pewien mieszkaniec z Bobolic
2021-03-11 18:51:29
gość: ~ja
To i tak grosze w porównaniu do tego co marnotrawi PiS :)
2021-03-11 19:22:42
gość: ~Autor
@~ja
To fakt miliard złotych teraz poszło w błoto na budowę elektrowni węglowej w Ostrołęce co za debile cały świat się wycofują z węgla a ci kasę w to walili i sam beton zostanie na polach brawo
2021-03-11 19:38:12
gość: ~koko
Trzeba myśleć co się robi po co komu nowy twór stanowisko kierownik Wydziału Edukacji jak już jeden kierownik jest kierownik kierowników
2021-03-11 20:29:37
gość: ~Zły wilk
Każdy z urzędu wraz z orzechem który maczał swoje palce w tym przekręcie, powinien wyleciec na zbity pysk
Tragedia
2021-03-11 21:14:23
gość: ~Olo
@~Zły wilk
Normalny włodarz połowę tych pseudo etatów by zlikwidował.Gmina zaoszczędziłaby sporo pieniędzy, lub wydała efektywnie. Z tych pseudo etatów i tak nic nie wynika, oprócz smrodu z pierdzenia w te stołki, co wiąże się z niemiłym zapachem w okolicy.
2021-03-11 21:15:41
gość: ~Ja
Bardzo przykra sytuacja. Burmistrz i jego świta powinni się za siebie wstydzić i za tą nagonkę na przedszkole
2021-03-11 21:33:09
gość: ~aaaa
Zawsze gminy będą oponentami w stosunku do prywatnych przedszkoli z wiadomych wzgledow, no chyba ze przedszkole prowadzi ktoś z rodziny ;)
2021-03-12 09:44:27
gość: ~Edek
@~aaaa
Jak z rodziny ?
2021-03-11 22:08:25
gość: ~Patrycja
Czy będzie zamieszczona fotografia burmistrza Orzeszka z przekazania odszkodowania?
2021-03-11 23:01:08
gość: ~Heniek
@~Patrycja
Mam nadzieję. Tak bardzo lubi się fotografować to może będzie my mieć to szczęście...he he
2021-03-11 23:11:11
gość: ~bob
Zwolnić Figzałkę....
2021-03-12 08:34:51
gość: ~remi
Zacznijmy od tego kto ją zatrudnił...
2021-03-11 23:11:24
gość: ~bob
Zwolnić Figzałkę....
2021-03-11 23:17:34
gość: ~serio
Najgorzej jak sie prowadzi działalność gospodarczą na styku PP (prywatne/państwowe) a nie jest się "z rodziny".
2021-03-12 06:16:51
gość: ~Ja
A kto jest z rodziny mając prywatne przedszkole?
2021-03-12 08:33:28
gość: ~xxx
(this post was banned by administrator)
2021-03-12 09:11:04
gość: ~mk
To czekamy teraz na drugi wyrok odnośnie innej placówki. Dalej będą udawali ,że jest ok ???.
2021-03-12 09:12:37
gość: ~Kasia
Niech płaci Figzalka nie powinna być na tym stanowisku w normalnym zakładzie jak zrobisz coś na szkodę firmy to art.52 i do domu
2021-03-12 12:52:02
gość: ~Wojtek
O proszę, a w Złotym Stoku też oddać musieli i jakoś nikt tego tematu nie roztrząsa. Nagle ludzi nie interesują wydatki gminne, bo nie ma w kogo uderzyć? No tak, wtedy burmistrzem był ktoś inny i PiSowska nagonka w tym temacie jest niewygodna. Ja rozumiem gdyby Orzeszek celowo nie przekazywał tej dotacji, bo kogoś nie lubił, działał wbrew prawu, ale tak samo działało kilkaset samorządów w Polsce, więc robienie z tego sensacji ogólnopolskiej jest delikatnie mówiąc słabe.
2021-03-12 20:09:38
gość: ~Zolza
@~Wojtek zloty stok slaby na ugode poszedl
2021-03-16 09:41:14
gość: ~jak jeden
ostatnio dodany post
jak jeden kradnie to wszyscy mogą -rozumownia pisowakie
2021-03-13 16:45:54
gość: ~Bezstronny
Jak długo ta urzędową niekompetencja będzie pracować w Ząbkowickim ratuszu. Większość personelu bez kompetencji do zajmowanych stanowisk! Z aparatem to każdy potrafi latać ale odpowiedzieć merytorycznie na zadane pytanie. A o udzieleniu fachowej porady to zapomnij! Ktoś powinien za to beknąć, ale oczywiście winnych nikt nie ujawni! Rozchodzi się!
2021-03-14 09:59:20
gość: ~Qkiz
Mnie zastanawia fakt, dlaczego tak długo EM zwlekał z tą informacją. To już było wiadomo z tydzień temu. Wypadki na drodze, wyjazdy straży pożarnej to wiemy na bieżąco a o tej konkretnej sytuacji to cisza. Może gdyby nie Złoty Stok to w ogóle EM nie zamieściłby żadnej informacji. No cóż po raz kolejny okazuje się że ząbkowicki Urząd Miejski z dumą może pochwalić się mianem Urzędy Wybitnej Niekompetencji. Burmistrz niech nie zapomni umieścić przed wejściem stosownej tablicy.
REKLAMA
REKLAMA