Mężczyzna, który wyrzucił śmieci w pola przyznał się do popełnionego czynu. Nie dość, że dostał 500 zł mandatu, to jeszcze musiał uprzątnąć teren i wywieźć śmieci we wskazane miejsce fot.: KPP Ząbkowice Śląskie
Posprzątał piwnicę koledze, jednak zamiast wywieźć śmieci we właściwe miejsce, wyrzucił je w okolicach pól i lasu. Dostał 500 zł mandatu i nakaz posprzątania terenu.
Informację o wyrzuconych śmieciach policjanci otrzymali 29 października po godz. 17. Miało to miejsce na terenie Starczowa (gm. Kamieniec Ząbkowicki). Mundurowi, którzy udali się na miejsce potwierdzili zgłoszenie. - W okolicach pól i lasu znajdowały się elementy plastikowe, wiadra po farbach, worki z puszkami i resztkami po remoncie. Policjanci dokładnie obejrzeli wszystkie śmieci i znaleźli między nimi kartkę z imieniem, nazwiskiem oraz adresem jednego z mieszkańców wsi - informuje Ilona Golec, oficer prasowa ząbkowickiej policji.
Policjanci pojechali do mężczyzny. - Jakież było jego zdziwienie, gdy dowiedział się o wysypanych rzeczach. Powiedział, że faktycznie to jego przedmioty, ale zapewniał, że to nie on wysypał je w miejscu niedozwolonym. Okazało się, że mężczyzna zlecił uprzątnięcie i wywiezienie wszystkiego z piwnicy koledze. Ten zamiast wywieźć śmieci we właściwe miejsce wyrzucił je kilkaset metrów dalej - dodaje policjantka.
Funkcjonariusze dotarli do wskazanego mężczyzny, który przyznał się do wyrzucenia rzeczy w niewłaściwe miejsce. Został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych oraz zobowiązany do sprzątnięcia śmieci i wywiezienia we właściwe miejsce.
ms. / em24.pl
REKLAMA
REKLAMA