Express-Miejski.pl

Podtrucie tlenkiem węgla w Ząbkowicach Śląskich. Strażacy przypominają: Pamiętajcie o czujkach!

zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne fot.: sxc.hu

Na czas prowadzonych działań strażacy ewakuowali z budynku wielorodzinnego dziewięć osób. Jedna z nich została przewieziona karetką do szpitala na szczegółowe badania.

Do zdarzenia doszło 24 października po godz. 16 w budynku na ul. 1 Maja. Lokator w jednym z mieszkań wyczuł zapach dymu i o zdarzeniu poinformował straż pożarną. Strażacy po przybyciu na miejsce i rozpoznaniu, dokonali wygaszenia pieca centralnego ogrzewania w obiekcie, a następnie sprawdzili lokale mieszkalne przynależne do przewodu kominowego na zawartość tlenku węgla. W trzech z nich stwierdzono występowanie czadu - od 6 ppm w mieszkaniu na wyższej kondygnacji, do 120 ppm w mieszkaniu na parterze.

Kierujący działaniem ratowniczym podjął decyzję o ewakuacji z trzech mieszkań łącznie dziewięciu osób. Nie uskarżały się one na żadne dolegliwości. Osiem z nich po przebadaniu przez zespół ratownictwa medycznego pozostało na miejscu, jedna została przewieziona do szpitala na szczegółowe badania. W pozostałych mieszkaniach w całym obiekcie nie stwierdzono zagrożenia. Po przewietrzeniu pomieszczeń lokatorzy z trzech ewakuowanych lokali mogli powrócić do swoich mieszkań.

Choć za oknem temperatury są całkiem wysokie jak na tę porę roku, to już niebawem czeka nas spore ochłodzenie. Co za tym idzie, na dobre rozpocznie się sezon grzewczy, a więc palenie w kominkach, piecach czy korzystanie z grzewczych urządzeń gazowych. Niestety co roku śmiercionośny czad zbiera swoje tragiczne żniwo. Zróbmy wszystko, aby w tym roku właściwie zabezpieczyć siebie i swoich bliskich przed tym cichym zabójcą.

Strażacy apelują o czyszczenie kominów i przede wszystkim o instalowanie czujek czadu i dymu, które mogą uratować życie.  Są one prostym i tanim sposobem na zabezpieczenie domu i domowników przed zaczadzeniem bądź pożarem. W Polsce co roku giną dziesiątki osób. 60-70 proc. przypadków to ofiary zetknięcia z dymami i toksycznymi produktami spalania, takimi jak tlenek węgla, chlorowodór, cyjanowodór. Pomimo tego, że bezpośrednią przyczyną śmierci są najczęściej silnie trujące produkty spalania i rozkładu termicznego, ciągle wiele mieszkań i domów nie jest wyposażonych w czujki.

Urządzenia te wprawdzie nie zapobiegają powstaniu pożaru czy czadu, ale skutecznie mogą zaalarmować lokatorów mieszkania, w którym powstał pożar lub pojawił się bezwonny tlenek węgla. A to z kolei może uratować życie.

Jaki czujnik wybrać i ile kosztuje?

Koszt czujek dymu i czadu to kwota kilkudziesięciu złotych. Są też droższe. Jakie wybrać? Przede wszystkim te, które posiadają atest. Na rynku bowiem pojawia się wiele tanich podróbek.

Mam czujkę z atestem. Co dalej? Nie ma zbyt wielu kryteriów, które pozwalają odróżnić od siebie czujniki. Wszystkie są atestowane według tej samej normy jasno określającej jakie stężenia dla określonych przedziałów czasowych powinny wzbudzić alarm, więc różnice dotyczą przede wszystkim walorów użytkowych, takich jak:

Głośność powiadomień i ich rodzaj. Im głośniejszy sygnał, tym lepiej. Dobrze też, jeśli dla różnych zagrożeń (w przypadku czujników czadu, dymu i gazu) przewidziane są różne dźwięki, dzięki czemu można błyskawicznie zidentyfikować zagrożenie i podjąć działania ochronne.

Wyświetlacz. Nie jest niezbędny, ale w przypadku czujników wolnostojących przydaje się choćby po to, aby zasygnalizować niski poziom naładowania baterii. Poza tym na wyświetlaczu ukazuje się informacja o końcu okresu eksploatacyjnego sensora.

Montaż. Sieciowe czujniki wystarczy podpiąć do gniazdka, natomiast bateryjne mogą być albo zawieszane na ścianie albo ustawiane w pozycji stojącej – należy dobrać sposób odpowiedni do danego pomieszczenia.

ms. / em24.pl

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA